The First Annual Ostrova House Race

To historia wielkiego spontanicznego pomysłu marketingowego, który nigdy się nie wydarzył, oraz wyciągnięte z niego wnioski. Dwa wydarzenia odbywały się jednocześnie. Firma testowała marketing nowego produktu o nazwie Ostrova. Firma starała się stworzyć markę opartą przede wszystkim na egzotycznym wyglądzie: etykietę przedstawiającą wybitny wizerunek uderzającego, dziko brodatego rosyjskiego tajemniczego mężczyzny. Jednocześnie młody menedżer ds. Marketingu w firmie był w trakcie procesu zakupu dużego starego domu z planami odbioru i fizycznego przeniesienia domu o dwa kilometry w nowe miejsce. Przeprowadzka domu jest wydarzeniem wyraźnie niezwykłym, przedsięwzięciem nieodpowiednim dla nieśmiałych. Zbieg okoliczności przypadkiem na rynku testowym Ostrova obejmowało miasto, w którym miała się odbyć przeprowadzka domu dyrektora marketingu. Oprócz etykiety Ostrova na opakowaniu, firma wykorzystywała billboardy przedstawiające wizerunek brodatego, mrocznego rosyjskiego tajemniczego mężczyzny jako sposób na przyciągnięcie klientów. Pomysł menedżera marketingu polegał na owinięciu całego domu, który ma zostać przeprowadzony, billboardem Ostrova, wraz z dużym sztandarem z ogłoszeniem „Pierwszego corocznego wyścigu Ostrova House.” Marketing manager uznał, że przeprowadzka domu, wzdłuż głównej arterii komunikacyjnej, przyciągnie uwagę, być może uwagę mediów, dając Ostrovie nieoceniony rozgłos. Dla młodego menedżera marketingu pomysł na promocję wyścigu domowego był wielkim pomysłem. Marka Ostrova może zyskać zasięg telewizyjny, który nie był częścią planu marketingowego, ale podniósłby świadomość marki.

Dla dyrektora ds. marketingu promocja „Pierwszy doroczny wyścig Ostrova House Race” była kuloodporna. Pomysł był wyjątkowy i śmiały; ruch był ubezpieczony; koszt był minimalny; i wydarzenie byłoby warte wiadomości. Dla młodego menedżera ds. Marketingu prawdziwą wartością promocji byłaby zabawa, kreatywność i emocje, które zostałyby wprowadzone do reszty działu marketingu. Naiwnie, jak się okazało, kierownik wspominał o swoim pomyśle podczas lunchu w stołówce firmowej. Zaniepokojony rozmową kapuś w dziale public relations korporacji wbiegła „na górę” do najwyższego kierownictwa, aby obalić pomysł. Kapuś dziwił się, że pomysł jest nieplanowany i wymaga więcej myślenia; że „pierwszy doroczny” nie może być prawdą, nie byłoby innego takiego wydarzenia; że to nie był wyścig – „wyścig z czym?”; że jest to nieodpowiednie dla firmy, „nie w naszym stylu”. A ostateczny zabójca pomysłu: prasa i media mogą wyśmiewać firmę. Najwyższe kierownictwo uległo .Kapuś wygrał. Dla kierownictwa było w porządku, aby kierownik ds. marketingu podjął ryzyko przeniesienia swojego domu, ale zbyt przerażające było „ściganie się” z billboardem po autostradzie. Zabójcy pomysł zabili. Kierownikowi marketingu powiedziano, że nie będzie wyścigu Ostrova House Race. Dzień, w którym przeprowadził się dom, musiał być dniem wolnym od wiadomości, mimo że tak rzadkie i niezwykłe wydarzenie było interesujące. Przeprowadzka domu, w tym wideo ze śmigłowca, sprawiła, że ​​lokalne i regionalne wiadomości wieczornej telewizji, jak również na pierwszej stronie artykułu. Tajemniczy człowiek Ostrova nigdy nie pojawił się w mediach. Tajemniczy człowiek Ostrova pozostał tajemnicą. Marka Ostrova nigdy nie osiągnęła poziomu świadomości w celu ustanowienia franczyzy. Ostrova zawiodła. Młody menedżer marketingu dowiedział się, że zabójcy pomysłów są sprytni. Zabójcy zawsze używają argumentów, które wydają się rozsądne, które wydają się mieć sens. Menedżer ds. Marketingu postanowił nigdy więcej nie zostać odrzuconym przez tyranię nieśmiałych. Kierownik marketingu postanowił, że w przyszłości, gdyby miał pomysł, który pomógłby jego marce, a jeśli pomysł byłby w ramach budżetu i nie łamał praw Boga lub człowieka, zrealizowałby ten pomysł. Nie robienie czegoś jest łatwe. Robienie sukcesu jest bardziej ryzykowne. Ale nic nie robi. Supergwiazdy marketingowe oceniają pomysł, wstępnie go testują, a następnie skrupulatnie realizują. Właśnie dlatego wygrywają gwiazdy. . . i sfory kapusiów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *