Zaczynając od różnych miejsc

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Osoby z ZA mają czasami trudności z zapamiętaniem, że to, co wiedzą w swoim umyśle, niekoniecznie jest w umyśle innych osób. W terapii oznacza to, że historie czasami zaczynają się w środku, ponieważ klient zakłada, że ​​Vicky już zna początek. Ponadto tematy mogą zmieniać się z prędkością bicza biczowego w trakcie sesji, ponieważ jedna myśl wyzwala inną myśl związaną tylko z umysłem klienta. W takich momentach kluczowa jest zdolność terapeuty do poszukiwania i osiągania jasności z osobą z zespołem Aspergera. Zamiast zakładać, że klient ma „fragmentaryczne myśli” lub „nacisk mowy”, Vicky przejmie połowę odpowiedzialności, ponieważ nie jest w stanie tak szybko jak klient zmienić kierunku myślenia i da mu znać, że nie rozumie tego, co mówi. Osoby z zespołem Aspergera są pod tym względem niezwykle cierpliwe wobec Vicky i chętnie wracają do słów jednosylabowych, aby zabrać ją ze sobą w swoje myślenie. Cudownym efektem ubocznym chronicznego sprawdzania wzajemnego zrozumienia w ramach pracy skoncentrowanej na rozwiązaniach jest to, że osoby z zespołem Aspergera mogą wkrótce przyjąć ten sam pomysł i ciągle sprawdzać u Vicky, czy rozumie, co mają na myśli. I bez względu na to, jak często jej umysł staje w miejscu i mówi, że nie rozumie, oni w zasadzie wciąż to tłumaczą, dopóki ona nie zrozumie lub słońce nie zajdzie nad ich wysiłkami, w zależności od tego, co nastąpi pierwsze. Generalnie osoby z zespołem Aspergera są bardzo cierpliwe, zabawne i pomocne wobec osób, które ich słuchają i zadają pytania w szczerej próbie zrozumienia. Oprócz sporadycznych szybkich zmian tematu, osoby z ZA są podatne na nagłe przerywanie innym, aby powiedzieć to, co właśnie przyszło im do głowy, zanim o tym zapomną. Może to być dość zniechęcające dla terapeutów, którzy próbują przebrnąć przez gadkę o czymś lub czymś innym, ale są przerywani przez klienta stwierdzeniami niezwiązanymi z tematem. Vicky była w trakcie przekazywania kilku naprawdę błyskotliwych obserwacji osobom z ZA, tylko po to, aby zostać zdmuchniętą przez te nagłe i intensywne przerwy dotyczące nowego stroju domowego irlandzkiej drużyny piłkarskiej lub czegoś innego. To upokarzające w dobry dzień i irytujące w innych. Jeśli przerwy stają się zbyt uciążliwe, Vicky jest znana z tego, że doszła do porozumienia z klientem, że może on odnotować przerwę na piśmie, ale nie będzie o tym dyskutować, dopóki nie skończy z bieżącym tematem. Inną rzeczą, która czasami pomaga, jest ustalenie, że tylko jedna osoba może mówić na raz i że istnieje jasny sygnał, czyja to kolej w danym momencie. Osoby z ZA zazwyczaj doceniają, gdy tego rodzaju granice są wyraźnie określone, nawet jeśli neurotypowy terapeuta może poczuć się przez to podły. Osoby z ZA nie mają zamiaru być niegrzeczne, przerywając. Jest to część ich sposobu myślenia i działania, a jako takie jest częścią tego, co wnoszą na terapię. Nie jest to objaw czegoś okropnego, co leży u ich podłoża, a terapeuta, wspólnie z klientem, jest odpowiedzialny za znalezienie sposobów na wykorzystanie ich sposobu pracy. I wreszcie, jeśli chodzi o interakcje z innymi, osoby z ZA dość często wykazują nieodpowiednią mimikę twarzy, dziwne gesty lub inne społecznie nietypowe reakcje podczas interakcji z innymi. Często ma to związek z ilością lęku lub stresu, pod wpływem którego dana osoba jest, i może powodować niekończące się trudności. Na przykład, podczas przesłuchania przez policję, osoby z ZA często zaczynają chichotać, uśmiechać się złośliwie lub śmiać się. Ponieważ nie są znane ze swojego wesołego poczucia humoru podczas śledztwa w sprawie przestępstwa, policja odbiera to jako brak szacunku dla ich autorytetu (wraz z przenikliwym wzrokiem jako oznaką winy), a osoby z ZA trafiają na noc do więzienia. Ta niezgodność twarzy i emocji może być mniej dramatyczna, ale nadal problematyczna podczas sesji terapeutycznej, gdy twarz lub ciało osoby wydają się niespójne z tym, o czym się mówi. Ponownie rzucane są etykiety „oporny na leczenie”, „brak skruchy”, „brak szacunku” i inne. Te założenia są formułowane i nie są sprawdzane u osoby. Odkryliśmy, że gdy osoba jest sprawdzana, często nie wie, jakie emocje wyraża jej twarz. Vicky często mówiła: „Wyglądasz na trochę złego, skoro to powiedziałam” lub coś podobnego, na co osoba odpowiadała ze szczerym zaskoczeniem. Następnie może nastąpić rozmowa, która wyjaśni sprawę obu osobom. Wydaje się, że terapeuta musi wziąć na siebie odpowiedzialność za dokładne sprawdzenie swoich wrażeń z osobą z zespołem Aspergera, zwłaszcza że wiemy, że osoba z zespołem Aspergera używa języka inaczej i rozumie rzeczy inaczej niż terapeuta bez zespołu Aspergera. Ponownie podkreślamy, że należy uważnie słuchać i wierzyć w to, co mówi osoba z zespołem Aspergera, gdy zadawane są jej pytania, takie jak: „Wydajesz się zdenerwowana… Czy tak jest?”. Vicky zauważyła, że ​​jeden z jej klientów patrzył w dal i poruszał ustami (zauważyła też pewną gwałtowną aktywność jego brwi), jakby prowadził z kimś dość ostrą dyskusję. Robił to, podczas gdy ona zapisywała coś w notesie, więc z jego punktu widzenia był to „wolny czas mentalny”; w tym czasie nie koncentrował się na interakcji z Vicky. Vicky obserwowała to przez chwilę, a następnie zapytała mężczyznę, co robi. Spojrzał na Vicky, jakby obudził się ze snu i powiedział: „Przepraszam?”, na co Vicky powtórzyła pytanie i dodała: „Wyglądałeś, jakbyś rozmawiał sam ze sobą”. Powiedział: „Nie”. Po prostu myślałam.’ Vicky sprawdziła to dalej, dodając: ‘Ruszałeś ustami, jakbyś mówił. Czy rozmawiałeś sam ze sobą?’ I znowu powiedział: ‘Nie. Naprawdę po prostu myślałem.’ Vicky nie napisała wtedy w swoich notatkach: ‘Można zobaczyć, że pacjent rozmawia sam ze sobą’, jak mogliby to zrobić niektórzy terapeuci. Jeśli mężczyzna mówi, że myśli, to myśli. Następnym krokiem Vicky może być poinformowanie go, że ludzie widzą, że myśli, ponieważ porusza ustami, a jego brwi wyglądają na wystarczająco pobudzone, aby odlecieć i zacząć własne życie. Może to sprawić, że ludzie będą na niego dziwnie patrzeć, a on może potrzebować wiedzieć, dlaczego to robią.

Terapia i komunikacja

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Proszę tylko o fakty

Kontynuując temat relacji, osoby z zespołem Aspergera zazwyczaj nie są dobre w rozpoczynaniu, utrzymywaniu lub kończeniu interakcji społecznych w tradycyjnie akceptowany sposób. Jakość ich kontaktów społecznych może być dość podstawowa. Czasami nie ma „cześć” ani „przepraszam”, jest po prostu rozpoczęcie dowolnego pytania lub tematu, który w danym momencie zaprząta ich myśli. Prawdopodobnie nie pomyśleli o powitaniu, ponieważ byli skupieni na tym, o czym myśleli. Podobnie, czasami rozmowy kończą się, gdy osoba wstaje i odchodzi. Vicky miała całkiem sporo spotkań terapeutycznych, które kończą się, gdy osoba odchodzi, pozostawiając ją stojącą (lub siedzącą) jak cytrynę w pustym pokoju z własnymi zabawnymi oczami i ustami przypominającymi ryby. Terapeuta neurotypowy może uznać tego rodzaju zachowanie za niedopuszczalnie nietowarzyskie i może ponownie uznać osobę za ignorancką lub nieuprzejmą. Bardziej wygląda to tak, jakby rozmowa miała funkcję dla osoby z zespołem Aspergera, a funkcją tą jest wymiana informacji. Mówienie „cześć”, „przepraszam” lub „do widzenia” nie przekazuje żadnych informacji, dlatego można je pominąć. Kiedy osoba z zespołem Aspergera zaczyna postrzegać te społeczne uprzejmości jako funkcjonalne, jest bardziej prawdopodobne, że będzie je stosować. Rozmowy towarzyskie, takie jak te, które można prowadzić na początku sesji terapeutycznej, mogą być również trudne dla osoby z zespołem Aspergera. Trudno jest dostrzec funkcjonalną i praktyczną użyteczność rozmów towarzyskich na temat pogody, pory dnia lub okresu świątecznego, więc osobie z zespołem Aspergera trudno jest wiedzieć, jakie informacje powinna przekazać. Czy powinna powiedzieć wszystko, co wie o temperaturze, prognozie, trendach pogodowych na tę porę roku, czy powinna po prostu powiedzieć „tak, pogoda jest okropna” – co rozmówca już wie? Z perspektywy osoby autystycznej może ona równie dobrze powiedzieć „bla bla bla”, a następnie przejść do wymaganej rozmowy w ramach terapii. Należy szczególnie podkreślić, że rozmowy towarzyskie pomagają terapeucie oswoić się z sesją, na przykład. Osoba z ZA mogłaby ewentualnie skorzystać z informacji zwrotnej na temat tego, jak dobrze sobie radziła w rozmowach towarzyskich, co sprawiłoby, że terapeuta poczułby się bardziej komfortowo. Po rozwinięciu tej umiejętności będzie ona przydatna, gdy będzie wkraczać w zimny, okrutny świat. Niestety, rzadko terapeuci myślą o zrobieniu czegoś takiego. Rzeczywiście, byłoby niezwykłe, gdyby terapeuta miał własną potrzebę rozmów towarzyskich, co prawdopodobnie miałoby sens dla osoby z ZA. Zazwyczaj klient jest określany jako „aspołeczny”, ponieważ nie zachowuje się „normalnie”, pomimo przekonania, że ​​„normalne” zachowanie często nie ma większego sensu.

Społeczne dawanie i branie

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Uciążliwa mała trudność związana z niewiedzą, czym się dzielić, może również przenieść się na inne sytuacje społeczne, a terapeuta może stwierdzić, że dana osoba czuje się nieswojo w poczekalni z powodu trudności w dzieleniu przestrzeni z innymi. Może nie przytrzymywać drzwi dla ludzi lub nie pomyśleć o zaoferowaniu użycia długopisu, gdy ktoś go szuka, itd. Vicky dusiła się w kuchni, przy zlewie, z młodym mężczyzną z ZA i nigdy nie zaproponowano jej wody do picia. Nie chodzi o to, że mężczyzna był niegrzeczny, po prostu nie powiązał jej potencjalnej śmierci ze swoją zdolnością do zdobycia wody. Łatwo popełnić taki błąd. Tego rodzaju różnice w myśleniu mogą nie mieć bezpośredniego wpływu na sesję terapeutyczną, ale z pewnością mogą wpłynąć na opinię pracownika, jeśli obserwuje on osobę poza pokojem terapeutycznym. Nie chodzi o to, że osoba z ZA jest ignorantką lub nieuprzejmą. Po prostu nie sądziła, że ​​będzie miała coś pożytecznego do zaoferowania komuś innemu. Nie przyszło im to do głowy. Możemy zobaczyć nagłówki: „Psycholog dusi się na śmierć; klient mówi „och”. W podobnym duchu osoby z ZA często są przerażone, gdy znajdują się same z osobą, która jest w jakimś stanie cierpienia. Sama natura cierpienia może być obezwładniająca, jeśli przybiera formę głośnego zawodzenia, histerycznej aktywności ruchowej lub obfitego krwawienia i umierania. Osoby z ZA często zdają sobie sprawę, że w takich okolicznościach czegoś się od nich oczekuje, ale po prostu nie wiedzą, co robić. Emocjonalne lub fizyczne cierpienie nie jest czymś, co można łatwo zmierzyć za pomocą reguł, dlatego osoba z ZA jest pozostawiona trochę na lodzie na froncie „co-zrobić”. Ponownie, nie będzie to miało dużego wpływu na sesję terapeutyczną, chyba że terapeuta ma skłonność do omdlenia lub zadławienia się (patrz powyżej), ale osoba ta może być z pewnością błędnie oceniona przez terapeutę lub innych jako osoba „zimna”, „bez uczuć”, podczas gdy bardziej odpowiednim określeniem byłoby „niewykwalifikowana”. Nie chodzi o to, że osoba z ZA nie chce pomagać, chodzi o to, że nie wie, co zrobić, aby było najlepiej. Kiedy już się nauczy, co robić, zazwyczaj chętnie to robi, ale taka wiedza nie przychodzi naturalnie.

Relacje

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Dzielenie się

Osoby z ZA mogą nie wiedzieć, o czym terapeuta chciałby wiedzieć, i jako takie są ludźmi, którzy „ukrywają swoje światło pod koszem”. Vicky pamięta, jak pociła się z wysiłku, angażując matkę i córkę, obie z ZA, w rozmowę o czymś interesującym lub dobrym, co wydarzyło się od ostatniej wizyty. Nie potrafiły wymyślić niczego, pomimo podpowiedzi Vicky, a Vicky niebezpiecznie zbliżała się do punktu, w którym komplementowanie ich bardzo zadowalającej natury ich oddechu było najlepszym, co można było zrobić. Prawie niezauważalnie mama odwróciła się do córki i cicho powiedziała: „Cóż, chyba uratowałaś te dwie małe dziewczynki przed utonięciem”. „Tak”, powiedziała jej córka, „ale na pewno Vicky nie chce o tym wiedzieć”. Nie chce wiedzieć?! Nie chce wiedzieć?! Żartujesz?! Papież powinien o tym wiedzieć! Mówiąc metaforycznie, Vicky podskoczyła z takim podekscytowaniem, że przewróciła krzesło, upadła na kolana i podziękowała bogu terapii za zesłanie takiego daru, jakim jest osoba, która może uratować dzieci przed utonięciem, aby wyciągnąć ją z ciasnej sytuacji terapeutycznej. Para była oszołomiona agresywną, entuzjastyczną reakcją Vicky; uważamy, że to oni zalecili terapeucie sedację w swoim formularzu opinii. (Nie przesadzali. Kiedy opowiedziano całą historię, stało się jasne, że młoda kobieta rzeczywiście wyciągnęła dwójkę dzieci z rzeki. Ho-hum, rzeczywiście!) Dla terapeutów oznacza to, że całkiem sporo sukcesów (i najwyraźniej epizodów ratowania dzieci) prawdopodobnie nie zostanie zgłoszonych, chyba że terapeuta specjalnie ich poszuka i pozostanie na tropie, dopóki ich nie znajdzie. Osoby z ZA mogą nie pomyśleć o rozpoczęciu rozmowy o tym, co zrobiły dobrze, ale z pewnością mogą odpowiedzieć na taką rozmowę, jeśli zainicjuje ją terapeuta. Niestety, prawda jest odwrotna. Jeśli terapeuta skupia się wyłącznie na problemach, osoba z zespołem Aspergera będzie postępować tak samo, ignorując wszystkie dobre rzeczy, które się dzieją.

Relacje

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Autyzm jest wszechobecną różnicą rozwojową, co oznacza, że ​​musiały istnieć dowody na znaczące różnice od bardzo wczesnego wieku. Osoby z ZA prawdopodobnie opowiedzą o dzieciństwie spędzonym z jednym lub dwoma bliskimi przyjaciółmi, z którymi obserwowały inne dzieci z obrzeży grupy. Często zgłaszany jest brak zabawy w udawanie, w której pomysły osoby z ZA były włączane wraz z pomysłami innych dzieci. W rzeczywistości osoby z ZA prawdopodobnie zgłaszają minimalne zainteresowanie dołączeniem do innych dzieci, chociaż mogą być zafascynowane oglądaniem innych dzieci w celu ustalenia zasad, według których te (pozornie) nielogiczne dzieci się bawią. Jeśli zostaną poproszone o dołączenie, niektóre dzieci z ZA chętnie spróbują to zrobić, ale bardziej prawdopodobne jest, że nie będą chciały dołączyć, dopóki nie poczują się pewnie w swojej znajomości „zasad” gry. Ta tendencja może towarzyszyć im w dorosłym życiu, gdy poproszone o udział w terapii mogą być bardzo ciche i wydawać się wycofane, podczas gdy opracowują zasady i kontekst sytuacji terapeutycznej. Ponadto dzieci z ZA często wolą zabawę równoległą, w której mogą biegać lub skakać niezależnie od tego, co robi reszta grupy. Mogą mieć większe trudności z zabawą kooperacyjną, w której istnieją zasady, których jeszcze nie rozumieją. Ogólny obraz dziecka z ZA to słaba lub opóźniona integracja z osobami w tym samym wieku. Pracownik może zauważyć, że dorosły z ZA na terapii wydaje się niechętny do „pełnego zaangażowania” w terapeutę, woląc zachować dobry intelektualny/emocjonalny dystans od terapeuty, dopóki nie wypracuje kontekstu, w którym będzie mógł przetwarzać informacje o tej osobie. Podobnie jak dziwny kontakt wzrokowy, może to sprawić, że pracownik pomyśli o różnych rzeczach, takich jak to, że klient jest „oporny na zmiany”, niezdolny do nawiązania relacji terapeutycznej itd. Co więcej, jeśli terapeuta nie jest świadomy cech autystycznych, mało prawdopodobne jest, aby przyznał klientowi uznanie za niesamowitą ilość pracy wykonanej w celu zbudowania zestawu „zasad”, według których działa terapeuta, a także reszta świata neurotypowego. Aby zbudować swoje „zasady” zachowania, osoby z ZA muszą być bystrymi obserwatorami i często są w stanie wyczuć aspekty charakteru terapeuty, których nawet terapeuta nie znał! Jednak gdy już poczują się komfortowo ze sposobem pracy terapeuty i kontekstem, w którym wchodzą z nim w interakcję, często są w stanie nawiązać roboczą relację. Na początku może się to po prostu nie wydawać, ponieważ terapeuta staje twarzą w twarz z nieuśmiechniętą, „dystansującą się”, cichą osobą o dziwnych oczach. Rzeczywiście, ta pozorna niezdolność do „dopasowania się” do innych, o czym świadczy odizolowane dzieciństwo, jest jednym z głównych powodów, dla których ludzie są kierowani na terapię. Osobom z ZA często mówi się lub pokazuje to zachowanie innych, że są dziwne, nie pasują, mają niewiele do zaoferowania i są całkowicie błędne w tym, co robią. Radzenie sobie w społeczeństwie, w którym istnieje tysiąc i jeden sposobów, aby powiedzieć komuś, że jest inny, odbija się na jednostce. Jak powiedziała jedna osoba z ZA: „Jeśli słyszysz coś w kółko, zaczynasz w to wierzyć, stajesz się tym, żyjesz tym”. Pomimo najlepszych prób przyłączenia się, osoby z ZA są zazwyczaj dręczone lub wyśmiewane. Dlatego ich poczucie własnej wartości zostaje straszliwie nadszarpnięte. Jeśli następnie przyjdą na terapię i ponownie spotkają się z terapeutą, który powie im, że nie „robią tego” dobrze, ich poczucie własnej wartości zostaje ponownie nadszarpnięte. Jeśli terapeuta jest przekonany, że dana osoba musi być bardziej „w kontakcie” ze swoimi emocjami, na przykład, a osoba z ZA po prostu nie potrafi tego zrobić, to czeka ją kolejna porażka. Nasiona nieadekwatności zostały zazwyczaj dobrze i prawdziwie zasiane, a poprzez źle ukierunkowaną terapię skoncentrowaną na problemie, u niektórych osób negatywne nasiona mogą zostać pielęgnowane i pomóc im rosnąć. Naszym zdaniem w ten sposób wiele osób, zarówno z zespołem Aspergera, jak i bez niego, staje się pacjentami „z drzwiami obrotowymi”, którzy korzystają z usług zdrowia psychicznego przez długi czas.

Różnice w terapii i interakcjach społecznych

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Wszystko jest w twarzy

Osoby z autyzmem czasami robią dziwne rzeczy swoimi oczami. Niektórym osobom z ZA trudno jest przetwarzać informacje z kilku źródeł jednocześnie. Na przykład, jeśli próbują myśleć podczas rozmowy, mogą odwracać wzrok od innej osoby, aby zminimalizować ilość informacji, które do nich docierają. Podobnie, gdy słuchają kogoś innego, mogą odwracać wzrok, aby skupić uwagę na tym, co słyszą, nie dając się rozproszyć znaczną ilością informacji wizualnych docierających do nich z twarzy tej osoby. Dla niewyszkolonego pracownika sprawia to, że osoba z autyzmem wydaje się podejrzliwa, nieświadoma lub „dziwna”. Terapeuci czasami wpadają w tę pułapkę i mylą nietypowy kontakt wzrokowy z unikaniem ważnych kwestii lub zaprzeczaniem temu, co mówi terapeuta. Czasami nawet myślą, że osoba z ZA nie słucha, ponieważ nie utrzymuje dobrego kontaktu wzrokowego. Niektórzy dobrze nastawieni, ale źle zorientowani pracownicy mogą nawet próbować sprawić, aby osoba z zespołem Aspergera zwiększyła kontakt wzrokowy, aby wydawać się bardziej normalną, nie omawiając kosztów/korzyści dla osoby z zespołem Aspergera. Inną trudnością związaną z niepatrzeniem na mówcę jest oczywiście to, że ludzie nie zauważą niewerbalnych sygnałów z twarzy lub ciała mówcy, które pomogłyby im lepiej zrozumieć, co zostało powiedziane. Neurotypowi pracownicy czasami nie wiedzą, że odbierana jest tylko werbalna część ich komunikatu, gdy pracują z osobą, która ma słaby kontakt wzrokowy. Później mogą być zaskoczeni, dowiadując się, że osoba ta nie zrozumiała sposobu, w jaki przekazała informacje, ponieważ osoba z zespołem Aspergera nie zauważyła uniesionych brwi ani uśmiechu na twarzy mówcy. Z drugiej strony osoby z autyzmem mogą zbyt intensywnie wpatrywać się w kogoś. Czasami „utkwią”, jeśli będą patrzeć na osobę, gdy zaczną przetwarzać informacje mentalne lub słuchowe. Ich energia i uwaga są kierowane na przetwarzanie, które wykonują, i zapominają, że ich oczy są wpatrzone w osobę w pewien maniakalny sposób. Ponownie, dla niewyszkolonego pracownika może to oznaczać ignorancję, dziwactwo lub próbę zastraszenia drugiej osoby. Jeśli pracownik zachowuje się zgodnie z tymi przekonaniami, nie sprawdzając ich, osoba z autyzmem prawdopodobnie będzie zdezorientowana i zdumiona, dowiadując się, że pracownik postrzegał ją jako osobę zastraszającą, podczas gdy nigdy, przenigdy nie było to jej zamiarem. Można zobaczyć, jak duży może to być problem, na przykład, jeśli psychiatra, niewyszkolony w zakresie ZA, zinterpretuje intensywny kontakt wzrokowy jako próbę zastraszenia pacjenta, gdy w rzeczywistości osoba ta po prostu nie była świadoma wpływu, jaki jej oczy mają na psychiatrę. Uważamy, że błędy interpretacji w ten sposób mogą być częstym początkiem błędnej diagnozy i niewłaściwego leczenia. Osoby z ZA często nie używają typowego zakresu mimiki twarzy, aby poprawić swoją komunikację. Często nie uśmiechają się wyłącznie z powodów towarzyskich, takich jak witanie się z ludźmi. Pracownik może nie być w stanie polegać na twarzy osoby, aby stwierdzić, czy czuje się ona winna, zmartwiona, niespokojna, smutna czy szczęśliwa, ponieważ twarz osoby może wyglądać prawie tak samo w każdym przypadku. W środowisku terapeutycznym osoba z ZA może się nie uśmiechać, gdy spotyka terapeutę, lub nawet w trakcie terapii, co może sprawić, że terapeuta poczuje się zniechęcony lub niedoceniony. Ponownie, terapeuta może dojść do błędnych wniosków, takich jak, że klient jest przygnębiony, nie jest „w kontakcie” ze swoimi uczuciami, zaprzecza swoim emocjom, nie jest w stanie nawiązać relacji lub do wielu podobnych wniosków. Dlatego tak ważne jest, aby terapeuta wyraził swoje podejrzenia i sprawdził je z osobą. Oczywiście, nie trzeba już wspominać, że jeśli terapeuta prosi klienta o opinię na temat jednego ze swoich założeń, musi uwierzyć klientowi, gdy ten odpowiada.

Gen pisze dalej

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

„Kiedyś byłam pełna nadziei między sesjami, niezależnie od tego, czy były to sesje z psychiatrą czy doradcą, jakbym w czasie między nimi musiała po prostu czekać. Stałam się od nich zależna, aby dawali mi odpowiedzi. W głębi duszy wiedziałam, że szukam kogoś, kto mógłby mi pomóc znaleźć moje własne odpowiedzi, ale kontynuowałam. Zadawałam im bezpośrednie pytania o to, co powinnam robić, i zawsze spotykałam się z irytującą odpowiedzią „Nie mogę ci doradzić”. To mnie frustrowało, ponieważ jako osoba, która w dużej mierze porusza się w świecie społecznym i emocjonalnym za pomocą logiki i faktów, to, co miałam na myśli w swoim języku, mówiąc „Chcę, żebyś mi doradził”, brzmiało „Chcę, żebyś mi doradził, jak nadać sens tej terapii/wsparciu itp. w sposób, który ma sens dla mnie jako osoby, a nie dla ciebie jako terapeuty lub osoby przeszkolonej w dyskursach terapeutycznych”.

To był jeden z przykładów, kiedy jedyne, co terapeuta wiedział, że może zrobić, nie było skuteczne dla klienta. Gdyby terapeuta był w stanie zadać pytania mające na celu zauważenie i nazwanie niektórych rzeczy, które już zadziałały u Gen, wspólnie mogliby odłożyć model CBT na bok i przejść do stosowania własnej teorii zmiany Gen, aby pomóc jej robić „więcej tego, co działa”. Przejdźmy do bardziej szczegółowego przyjrzenia się niektórym różnicom, jakie osoby z ZA wnoszą na terapię.

Jaka więc pomoc jest dostępna?

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Osoby z ZA oczywiście mają potrzeby związane ze zdrowiem psychicznym i według badań wydają się znacznie bardziej narażone na problemy ze zdrowiem psychicznym niż ich rówieśnicy bez autyzmu (Deudney 2004; Ghaziuddin 2005). Istnieje poczucie odmienności, dezorientacji, lęku i izolacji wspólne dla wielu osób z ZA, a według naszych własnych doświadczeń, a także National Autistic Society w Wielkiej Brytanii (2001), jest niewiele pod względem skutecznej terapii lub wsparcia, które są dostępne dla tej grupy. Raport NHS zawiera statystyki pokazujące, że ponad połowa dorosłych, na których opierał się ich raport, cierpiała na jakąś formę problemu ze zdrowiem psychicznym, a mimo to bardzo niewiele osób miało dostęp do odpowiedniego wsparcia w związku ze swoimi problemami ze zdrowiem psychicznym (National Autistic Society 2001). Zasadniczo wsparcie terapeutyczne, które jest dostępne dla osób z ZA (i osób bez ZA wystarczająco często) jest skoncentrowane na problemie i/lub oparte na lekach. To wsparcie występuje pod takimi nazwami jak terapia poznawczo-behawioralna (CBT), terapia interpersonalna (IPT), psychoterapia psychodynamiczna, a nawet terapia skoncentrowana na osobie. Są to terapie zalecane przez Narodowy Instytut Doskonałości Klinicznej (2007) dla osób cierpiących na problemy ze zdrowiem psychicznym. Ich wytyczne zalecają przede wszystkim CBT, a w konsekwencji jest to rodzaj terapii najczęściej nauczany profesjonalistom i oferowany klientom. Wytyczne NICE opierają się na badaniach, widzisz, a CBT zostało szerzej zbadane niż SFBT. Problem z badaniami polega na tym, że nie odzwierciedlają one zbyt często prawdziwego życia. Wytyczne NICE nie udzielają również porad osobom z ZA, które doświadczają problemów ze zdrowiem psychicznym. Większość dostępnych metod leczenia jest udzielana przez profesjonalistów bez konkretnej wiedzy na temat autyzmu lub przez profesjonalistów bez umiejętności zastosowania dostępnej wiedzy bez nakładania własnych wartości i poglądów na akceptowalne zachowanie na wartości i poglądy klienta. W rezultacie mogą one potęgować odmienność, dezorientację, niepokój i izolację, które często odczuwają osoby z ZA. Genevieve wspomina, że ​​doświadczyła terapii poznawczo-behawioralnej, a także innych terapii skoncentrowanych na problemie, przed otrzymaniem terapii SFBT. Mówi:

Byłam pilną klientką. Odrabiałam każdą pracę domową, zadawałam pytania i ciężko pracowałam, aby zrozumieć, co terapeuta próbował powiedzieć. Jednak jakoś to wszystko nie było ze mną związane. Wydawało się, że bardziej dotyczyło sposobu, w jaki terapeuta mógł postrzegać świat, lub tej „przeciętnej” lub „typowej” osoby, z którą nie czułam się związana. Spędziłam więcej czasu, próbując zrozumieć, jak „typowa” osoba może postrzegać sytuację, niż kiedykolwiek, zastanawiając się, w jaki sposób terapia może mi pomóc. Mogłam zrozumieć te koncepcje w sposób akademicki, ale nie potrafiłam zastosować tego zrozumienia w mojej sytuacji. Skończyło się na tym, że znów poczułam się niekompetentna, pomimo najlepszych prób terapeuty, aby pomóc i pomimo moich własnych prób, aby terapia zadziałała. Po otrzymaniu tej i podobnych terapii zdałam sobie sprawę, że pomysł, aby jakikolwiek terapeuta lub specjalista ds. wsparcia miał świadomie lub podświadomie czuć, że ma „odpowiedzi” lub zdolność do naprawienia kogokolwiek, był absurdalny. Nic dziwnego, że terapia nie działała w moim przypadku

Rozumienie autyzmu w sposób autystyczny

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

W przeciwieństwie do profesjonalnego, zorientowanego medycznie poglądu, co najmniej jeden autor z autyzmem (Grandin 1996) wyraził swoje różnice jako triadę problemów z przetwarzaniem informacji (przechowywanie, organizowanie i wyszukiwanie informacji), różnic poznawczych (stosowanie informacji i widzenie „kawałków” zamiast „całości”) oraz różnic sensorycznych/percepcyjnych (odczuwanie rzeczy w inny sposób), co rzuca nieco inne światło na sposób myślenia o autyzmie. Ona i, jak sądzimy, inne osoby z autyzmem, podkreślają neurologiczne i biologiczne różnice w obrębie osoby, podczas gdy specjaliści odpowiedzialni za diagnozowanie autyzmu kładą nacisk na zewnętrzne, obserwowalne objawy autyzmu. Tak więc Grandin mogłaby powiedzieć, że osoba z autyzmem, która zakrywa uszy i kołysze się w nocnym klubie, robiłaby to, ponieważ jej doświadczenia sensoryczne różnią się od doświadczeń osób wokół niej. Prawdopodobnie odbierałaby hałasy jako bolesne, a nie przyjemne. Z drugiej strony, profesjonalista mógłby powiedzieć, że dana osoba zachowuje się w ten sposób, ponieważ jest „autystyczny”. Pierwsze stwierdzenie brzmi, jakbyśmy myśleli, jak ktoś, komu można pomóc, podczas gdy drugie brzmi jak ktoś, kto ma niepełnosprawność, na którą nie ma lekarstwa.W podobnym duchu, jedną z rzeczy, co do których jesteśmy głęboko przekonani, jest to, że profesjonaliści nie powinni odrzucać żadnych bardzo realnych problemów ze zdrowiem psychicznym, z jakimi boryka się osoba z ZA, jako „nieuleczalnych”, ponieważ są one częścią autyzmu. Innymi słowy, osoby z ZA mają problemy ze zdrowiem psychicznym tak samo jak osoby bez ZA i powinny mieć dostęp do takich samych rodzajów pomocy. Uznajemy jednak również, że pracownicy służb zdrowia psychicznego muszą nauczyć się pracować z osobami, które przetwarzają informacje w sposób, w jaki robią to osoby z autyzmem. W pozostałej części tego rozdziału przyjrzymy się, w jaki sposób cechy osoby z ZA mogą wpływać na proces terapii skoncentrowanej na problemie i terapii skoncentrowanej na rozwiązaniu.

Zrozumienie autyzmu w sposób profesjonalny

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Cechy osoby z autyzmem zostały podzielone przez profesjonalistów na trzy kategorie:

  1. trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji społecznych
  2. trudności w komunikacji
  3. upośledzenie wyobraźni.

Te trzy obszary stały się znane jako „triada upośledzeń” (Wing 1992). Każda kategoria jest oceniana pod kątem obecności lub braku na podstawie wskaźników behawioralnych, które można zobaczyć lub zgłosić. Istnieje zastrzeżenie, że trudności muszą być obecne przez całe życie osoby, ponieważ ZA jest uważane za całościowe zaburzenie rozwojowe. Niepokojące jest to, że jak omawia Ghaziuddin (2005), wskaźniki behawioralne autyzmu mogą wydawać się podobne do innych rodzajów schorzeń diagnostycznych, takich jak zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, schizofrenia i choroba afektywna dwubiegunowa, między innymi, a osoby z prawdziwym ZA mogą w ten sposób po cichu wślizgnąć się do niespecjalistycznych służb zdrowia psychicznego w celu uzyskania wsparcia. Istnieją różnice między autyzmem a tymi innymi zaburzeniami, ale mogą być trudne do zauważenia, szczególnie jeśli zaangażowani specjaliści nie mają doświadczenia w zakresie autyzmu. Jako przykład można podać osobę, u której zdiagnozowano ZA, niedawno psycholog kliniczny powiedział, że autyzmu nie można zdiagnozować, ponieważ schorzenie nie zostało wystarczająco dobrze opisane, aby można je było ocenić. Panu, panie, mówimy: „Bzdury – kup tę książkę lub jedną z setek innych i bądź na bieżąco, zanim naprawdę wyrządzisz jakąś szkodę”.