Jakie są solidne dowody na to, że Pięcioksiąg był dziełem Mojżesza?
W kręgach liberalnych lub neoortodoksyjnych powszechne jest zaprzeczanie, że Mojżesz miał cokolwiek wspólnego z kompozycją Pięcioksięgu. Większość krytyków tego poglądu uważa, że tak zwane Księgi Mojżeszowe zostały napisane przez kilku różnych, anonimowych autorów, począwszy od IX wieku, a kończąc na ostatniej części, "Księgi Kapłańskiej", około 445 r. p.n.e. - w sam raz, aby Ezdrasz mógł je przeczytać na głos podczas Święta Namiotów. Jeszcze inni uczeni, zwłaszcza ci ze szkoły odkrytycznej, uważają, że dość niewiele z Pięcioksięgu zostało faktycznie spisane do czasów Ezdrasza, chociaż niektóre jego części mogły istnieć jako tradycja ustna przez kilka stuleci poprzedzających ; być może nawet okres samego Mojżesza. Biorąc pod uwagę powszechną opinię uczonych nieewangelicznych, że wszelkie twierdzenia o autorstwie Mojżesza są bezpodstawne, warto przynajmniej pokrótce przejrzeć solidne i przekonujące dowody, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, wskazujące na to, że cały Pięcioksiąg jest autentycznym dziełem Mojżesza, sporządzonym pod natchnieniem Boga Ducha Świętego.
Świadectwo Biblijne o autorstwie Mojżesza
Pięcioksięg często odnosi się do Mojżesza jako do swojego autora, zaczynając od Wyjścia 17:14: "I rzekł Jahwe do Mojżesza: Napisz mi pamiątkową księgę
że zupełnie wymażę pamięć o Amalekitach". W Wyjścia 24:4 czytamy: "I Mojżesz spisał wszystkie słowa Jahwe". W wersecie 7 czytamy: "I wziął księgę przymierza, i czytał ją w obecności ludu". Inne odniesienia do spisania Pięcioksięgu przez Mojżesza znajdują się w Wyjścia 34:27, Liczb 33:1-1;2 i Powtórzonego Prawa 31:9, z których ostatnie mówi: "I Mojżesz napisał to prawo i dał je kapłanom". Dwa wersety dalej ustanowiono stałe wymaganie na przyszłość, że gdy "cały Izrael przyjdzie, aby stanąć przed Jahwe, będziesz czytał to prawo przed całym Izraelem w ich uszach". To postanowienie najwyraźniej obejmuje całą Księgę Wyjścia, Księgę Kapłańską, Księgę Liczb i większość Księgi Powtórzonego Prawa (przynajmniej do rozdz. 30). Później, po śmierci Mojżesza, Pan daje następujące wskazówki Jozuemu, następcy Mojżesza: "Ta księga Prawa niech nie oddala się od twoich ust. Rozważaj ją dniem i nocą, abyś przestrzegał, aby czynić wszystko, co w niej jest napisane" (Joz. 1:8). Zaprzeczenie autorstwa Mojżesza oznaczałoby, że każdy z wyżej cytowanych wersetów jest fałszywy i niegodny przyjęcia. Jozuego 8:32-1;34 odnotowuje, że gdy zgromadzenie Izraela stacjonowało poza miastem Sychem, na zboczach góry Ebal i góry Garizim, Jozue czytał na głos z Prawa Mojżeszowego wyrytego na kamieniach fragmenty z Księgi Kapłańskiej i Powtórzonego Prawa odnoszące się do błogosławieństw i przekleństw, tak jak wcześniej zrobił Mojżesz (por. Pwt 27-1;28). Jeśli hipoteza dokumentarna jest prawidłowa, to ta relacja również musi zostać odrzucona jako czyste zmyślenie. Inne odniesienia Starego Testamentu do autorstwa Mojżesza w Pięcioksięgu to 1 Królów 2:3; 2 Królów 14:6; 21:8; Ezdrasza 6:18; Nehemiasza 13:1; Daniela 9:11-1;13; i Malachiasza 4:4. Wszystkie te świadectwa również muszą zostać odrzucone jako całkowicie błędne. Podobnie Chrystus i apostołowie dali jednoznaczne świadectwo, że Mojżesz był autorem Tory (Prawa). W Jana 5:46-1;57 Jezus powiedział: "Gdybyście wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i mnie, bo on o mnie pisał. A jeśli jego pismom nie wierzycie, jakże możecie wierzyć moim słowom?" Jakże! Podobnie w Jana 7:19 Jezus powiedział: "Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa? A przecież nikt z was Prawa nie przestrzega". Jeśli potwierdzenie Mojżesza jako prawdziwego autora Pięcioksięgu przez Chrystusa zostanie odrzucone - jak czyni to współczesna teoria krytyczna - nieuchronnie wynika z tego, że autorytet samego Chrystusa zostanie zaprzeczony. Bo jeśli mylił się co do faktycznej, historycznej kwestii takiej jak ta, to może się mylić co do każdej innej wiary, którą wyznawał, lub doktryn, których nauczał. W Dziejach Apostolskich 3:22 Piotr powiedział do swoich rodaków: "Mojżesz rzeczywiście powiedział: Proroka wzbudzi wam Pan Bóg" (por. Pwt 18:15). Paweł potwierdził w Rzymian 10:5, że "Mojżesz pisze, że człowiek, który czyni sprawiedliwość opartą na prawie, będzie żył z tej sprawiedliwości". Jednak teoria JEDP Wellhausena i racjonalistyczni współcześni krytycy zaprzeczają, że Mojżesz kiedykolwiek napisał którąkolwiek z tych rzeczy. Oznacza to, że Chrystus i apostołowie byli w całkowitym błędzie, sądząc, że to zrobił. Taki błąd, jak ten, w kwestiach historycznych faktów, które można zweryfikować, podnosi poważne pytanie, czy jakiekolwiek nauczanie teologiczne, zajmujące się kwestiami metafizycznymi wykraczającymi poza nasze możliwości weryfikacji, może być uznane za wiarygodne lub autorytatywne. Widzimy zatem, że kwestia autentyczności Mojżesza jako kompozytora Pięcioksięgu jest sprawą najwyższej troski dla chrześcijanina. W tej kwestii chodzi o autorytet samego Chrystusa.
Wewnętrzne dowody kompozycji Mojżesza
Oprócz bezpośrednich świadectw fragmentów Pięcioksięgu cytowanych powyżej, mamy świadectwo przypadkowych aluzji do współczesnych wydarzeń lub bieżących problemów, do warunków społecznych lub politycznych, lub do kwestii klimatu lub geografii. Gdy wszystkie takie czynniki zostaną uczciwie i właściwie rozważone, prowadzą do następującego wniosku: autor tych ksiąg i jego czytelnicy musieli pierwotnie mieszkać w Egipcie. Ponadto czynniki te wskazują, że mieli oni niewielką lub żadną bezpośrednią znajomość Palestyny i wiedzieli o niej tylko z ustnej tradycji od swoich przodków. Przytaczamy następujące dowody.
1. Klimat i pogoda, o których mowa w Księdze Wyjścia, są typowo egipskie, nie palestyńskie (porównaj odniesienie do kolejności upraw w związku z plagą gradu, Wj 9:31-1;32).
2. Drzewa i zwierzęta, o których mowa w Księdze Wyjścia do Księgi Powtórzonego Prawa, są rodzime dla Egiptu lub Półwyspu Synajskiego, ale żadne z nich nie jest charakterystyczne dla Palestyny. Drzewo akacjowe lub szittim jest rodzime dla Egiptu i Synaju, ale w Kanaanie występuje rzadko, z wyjątkiem okolic Morza Martwego. Z tego drzewa wykonano większość mebli przybytku. Skóry na jego zewnętrzne pokrycie były skórą ta?a, czyli diugong, który jest obcy dla Palestyny, ale występuje w morzach sąsiadujących z Egiptem i Synajem. Jeśli chodzi o listy zwierząt czystych i nieczystych znajdujące się w Księdze Kapłańskiej 11 i Księdze Powtórzonego Prawa 14, obejmują one niektóre, które są charakterystyczne dla Półwyspu Synaj, takie jak pygarg (Powt. 14:5); ya'an?h, czyli struś (Kapł. 11:16); i te'ô, czyli dzika antylopa (Powt. 14:5). Trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób lista tego rodzaju mogła zostać sporządzona dziewięćset lat później, po tym, jak naród hebrajski żył w kraju, w którym nie było żadnego z tych zwierząt.
3. Jeszcze bardziej przekonujące są odniesienia geograficzne, które zdradzają perspektywę osoby, która osobiście nie zna Palestyny, ale dobrze zna Egipt. (1) W Księdze Rodzaju 13:10, gdzie autor pragnie przekazać czytelnikom, jak bujna była roślinność Doliny Jordanu, porównuje ją do dobrze znanej miejscowości we wschodniej części regionu delty Egiptu, leżącej w pobliżu Mendes, między Busiris i Tanis. Stwierdza, że Dolina Jordanu była jak "ziemia egipska, gdy idziesz w stronę Zoaru". Nic nie mogłoby być bardziej oczywiste z tego przypadkowego odniesienia niż to, że autor pisał dla czytelników niezaznajomionych z wyglądem regionów w Palestynie, ale osobiście zaznajomionych z krajobrazem Dolnego Egiptu. Tacy mogli dorastać tylko w Egipcie, co zgadza się jedynie z datą Mojżeszową powstania Księgi Rodzaju. (2) Założenie Kiriat-Arba (przedizraelska nazwa Hebronu w południowej Judzie) jest określone w Księdze Liczb 13:22 jako mające miejsce "siedem lat przed Zoanem w Egipcie". To wyraźnie sugeruje, że czytelnicy Mojżesza dobrze znali datę założenia Zoanu, ale nie wiedzieli, kiedy Hebron - który stał się jednym z najważniejszych miast w Izraelu po podboju - został założony po raz pierwszy. (3) W Księdze Rodzaju 33:18 znajduje się odniesienie do "Salem, miasta Sychem w ziemi Kanaan". Dla ludzi, którzy mieszkali w Palestynie przez ponad siedem stuleci od podboju (zgodnie z datą podaną w tym fragmencie przez szkołę Wellhausena), wydaje się dość dziwne, że trzeba im powiedzieć, że tak znakomite miasto jak Sychem znajdowało się "w ziemi Kanaan". Ale byłoby to całkowicie stosowne dla ludzi, którzy jeszcze tam nie osiedlili się - jak to było w przypadku zgromadzenia Mojżesza.
4. Atmosfera i otoczenie pustyni przeważają w całej narracji, od Wyjścia 16 do końca Powtórzonego Prawa (choć są pewne odniesienia rolnicze, które zapowiadają osiadłe warunki w ziemi, którą wkrótce mieli podbić). Wybitna pozycja przypisana dużemu namiotowi lub tabernakulum jako centralnemu miejscu kultu i zgromadzeń nie byłaby istotna dla czytelników mieszkających w Palestynie przez ponad siedem stuleci i znających jedynie świątynię Salomona lub Zorobabela jako ich centralne sanktuarium. Wyjaśnienie Wellhausena, że tabernakulum było po prostu sztuczną ekstrapolacją ze świątyni, nie pasuje do faktów; świątynia znacznie różniła się rozmiarem i wyposażeniem od tych opisanych dla tabernakulum w Torze. Ale nawet ta teoria historycznej nie dostarcza żadnego ex-narodu, dlaczego współcześni Ezdraszowi byliby tak zainteresowani samym namiotem, że poświęciliby mu tak wiele rozdziałów w Księdze Wyjścia (25-40) i odwoływali się do niego w prawie trzech czwartych Księgi Kapłańskiej, a bardzo często także w Księdze Liczb i Powtórzonego Prawa. Nie można znaleźć żadnego innego przykładu w całej literaturze światowej, który tak absorbowałby uwagę poświęconą strukturze, która nigdy tak naprawdę nie istniała i nie miała żadnego związku z pokoleniem, dla którego została napisana.
5. Istnieje wiele dowodów natury technicznej i językowej, które można by przytoczyć, aby poprzeć egipskie pochodzenie tekstu Tory. Wystarczy powiedzieć, że w Pięcioksięgu znajduje się o wiele więcej egipskich imion i zapożyczeń niż w jakiejkolwiek innej części Pisma Świętego. To jest dokładnie to, czego można by oczekiwać od autora, który wychował się w Egipcie i pisze dla ludzi, którzy byli wychowywani w tym samym otoczeniu co on.
6. Jeśli Pięcioksiąg został spisany między IX a V wiekiem p.n.e., jak utrzymuje szkoła dokumentarna, i jeśli ekstrapolowała praktyki religijne i perspektywy polityczne V i VI wieku wstecz do czasów Mojżesza (poprzez pobożne oszustwo), to rozsądnie jest oczekiwać, że ten fałszywy dokument, sporządzony długo po tym, jak Jerozolima została przejęta jako stolica królestwa izraelskiego, z pewnością odnosiłby się do Jerozolimy z nazwy przy wielu okazjach. Z pewnością zawierałby jakieś proroctwo przyszłego podboju tego miasta i jego przyszłego statusu jako lokalizacji stałej świątyni Jahwe. Jednak uważne zbadanie całego tekstu od Księgi Rodzaju do Księgi Powtórzonego Prawa prowadzi do zdumiewającego wniosku, że Jerozolima ani razu nie jest wymieniona z nazwy. Co prawda, Góra Moria pojawia się w Księdze Rodzaju 22 jako miejsce próby złożenia ofiary z Izaaka przez Abrahama, ale nie ma żadnej sugestii, że miała to być przyszła lokalizacja świątyni. W Księdze Rodzaju 14 znajduje się odniesienie do Melchizedeka jako "króla Salem" - nie "Jeru-salem" - ale ponownie bez żadnej wskazówki, że później stanie się ono religijną i polityczną stolicą Wspólnoty Hebrajskiej. W Księdze Powtórzonego Prawa 12:5-18 znajdują się odniesienia do "miejsca, które Jahwe, twój Bóg, wybierze ze wszystkich twoich plemion, aby tam ustanowić swoje imię jako mieszkanie". Podczas gdy odniesienia te są wystarczająco ogólne, aby obejmować takie miejsca jak Szilo i Gibeon, gdzie przybytek był przechowywany przez dłuższy czas przed wzniesieniem świątyni Salomona, można założyć, że Księga Powtórzonego Prawa 12:5 była głównie zamierzona jako przepowiednia ustanowienia świątyni jerozolimskiej. Jednak prawie niemożliwe jest wyjaśnienie niepowodzenia tego rzekomo późnego i fałszywego dzieła Mojżesza, aby wymienić Jerozolimę z nazwy, gdy istniały wszelkie powody, aby to zrobić. Tylko przypuszczenie, że Tora była prawdziwie Mojżeszowa, lub przynajmniej skomponowana na długo przed zdobyciem Jerozolimy w 1000 r. p.n.e., może wyjaśnić, dlaczego w ogóle nie wspomina miasta z nazwy.
7. Przy datowaniu dokumentów literackich niezwykle ważne jest dokonanie przeglądu kluczowych terminów, które najwyraźniej były aktualne w czasie, gdy autor wykonywał swoją pracę. W przypadku księgi religijnej tytuły, którymi charakterystycznie określa się Boga, mają kluczowe znaczenie. W okresie między 850-450 r. p.n.e. zauważamy coraz większe znaczenie przypisywane tytułowi YHWH (najczęściej oddawanemu w angielskich wersjach jako "PAN Zastępów"). To określenie, które kładzie szczególny nacisk na wszechmoc Boga Przymierza Izraela, pojawia się około sześćdziesięciu siedmiu razy w Księdze Izajasza (koniec VIII wieku), osiemdziesiąt trzy razy w Księdze Jeremiasza (koniec VII i początek VI wieku), trzynaście razy w dwóch rozdziałach Księgi Aggeusza (koniec VI wieku) . Z punktu widzenia nauki literatury porównawczej byłoby to uważane za najsilniejszy rodzaj dowodu na to, że Tora została ułożona w okresie, gdy tytuł "Jahwe Zastępów" nie był używany - zatem cała Tora, nawet tak zwany Kodeks Kapłański, musiała zostać ułożona przed VIII wiekiem p.n.e. Jeśli jest to słuszny wniosek, wówczas cała Hipoteza Dokumentalna musi zostać całkowicie odrzucona.
8. Jeśli część Pięcioksięgu zawierająca Kodeks Kapłański została rzeczywiście ułożona w VI i V wieku p.n.e., można by się spodziewać, że wyraźnie lewickie instytucje i wzbogacenia publicznego kultu wprowadzone od czasów Dawida znalazłyby częste wzmianki w Pięcioksięgu. Takie wyróżniki z pewnością obejmowałyby cechy śpiewaków świątynnych, które zostały podzielone na dwadzieścia cztery klasy przez króla Dawida (1 Kron. 25) i były często wymieniane w tytułach Psalmów. Jednak żadne zorganizowane cechy śpiewaków lewickich nie są ani razu wymienione w Torze. Zakon skrybów z pewnością powinien zostać wymieniony, ponieważ wielki naczelnik skrybów, sam Ezdrasz, spisywał duże części Pięcioksięgu na czas obchodów Święta Namiotów w 445 r. p.n.e. - zgodnie z hipotezą Wellhausena. Ale z jakiegoś dziwnego powodu nie ma żadnego odniesienia do porządku lub funkcji skrybów, ani żadnej proroczej wskazówki, że pewnego dnia będzie taka klasa strażników świętego tekstu. Od czasów Salomona i dalej, istniała bardzo ważna klasa sług świątynnych znana jako Nethinim ("ci, którzy zostali dani", tj. do służby Panu w świątyni). Liczba Nethinim (392), którzy dołączyli do 42 000 repatriantów z Babilonu w 538 r. p.n.e. jest uwzględniona w statystykach Ezdrasza 2:58 i Nehemiasza 7:60, wraz z liczbą Lewitów i kapłanów. Ale nie ma żadnego odniesienia do nich ani przepowiedni o nich w "Dokumencie P". Bardzo dziwne! Od czasów Dawida, "słodkiego psalmisty Izraela" (2 Sam. 23:1), w związku z publicznym nabożeństwem przed Panem szeroko wykorzystywano różne instrumenty muzyczne (strunowe, dęte, perkusyjne - wszystkie trzy rodzaje). Z pewnością Mojżeszowa sankcja dla tej ważnej cechy lewickiego nabożeństwa powinna zostać uwzględniona w Torze, gdyby została skomponowana tak późno, jak w X wieku lub później. Ale co zaskakujące, nie zawiera ona ani jednego odniesienia do akompaniamentu muzycznego w związku z nabożeństwem przybytku. Nie da się tego pogodzić z datą komponowania w X wieku p.n.e. Nie ulega wątpliwości, że profesjonalna grupa kapłańska, taka jak opisują Dokumentarzyści, miałaby najsilniejszą motywację do włączenia tak cenionych instytucji jak te do obrzędów "Mojżesza".
9. Pięcioksiąg, szczególnie w Księdze Powtórzonego Prawa, zawiera kilka odniesień do przyszłego podboju Kanaanu przez potomków Abrahama. Mówca Deuteronomiczny jest pełen pewności, że hebrajskie wojsko zmiażdży wszelką opozycję w ziemi Kanaan, pokona każdą armię i szturmuje każde miasto, które postanowi zaatakować. Jest to wyraźnie odzwierciedlone w powtarzających się napomnieniach do zniszczenia każdej kananejskiej świątyni lub sanktuarium z całkowitą dokładnością (5 Mojż. 7:5; 12:2-3; por. Wj. 23:24; 34:13). Ponieważ każdy naród broni swoich świątyń religijnych z największym możliwym oporem, założenie, że Izrael będzie w stanie zniszczyć każde pogańskie sanktuarium w całej krainie, zakłada militarną przewagę ludu Jahwe po ich inwazji na tę ziemię. W jakim innym momencie w karierze narodu hebrajskiego można było mieć taką pewność, jeśli nie w czasach Mojżesza i Jozuego? Tutaj również wewnętrzne dowody bardzo silnie wskazują na datę powstania Księgi Mojżeszowej. Nic nie mogłoby być bardziej nierealne niż założenie, że Jozjasz w 621 r. p.n.e., gdy Juda była maleńkim państwem wasalnym pod Imperium Asyryjskim, mógł się spodziewać, że zburzy każdy bałwochwalczy ołtarz, zniszczy każdy filar ( ) i drzewo kultowe ( ), i rozbije każdą budowlę świątynną na gruzy na całej długości i szerokości Palestyny. Albo jak mała walcząca kolonia Judei po wygnaniu z XI wieku mogłaby oczekiwać, że zmiecie wszystkie pogańskie świątynie od Danu do Beer-Szeby? Jedynym wnioskiem, jaki można wyciągnąć z tych nakazów Pięcioksięgu, aby zniszczyć wszelkie ślady bałwochwalstwa, jest to, że Izrael miał możliwości militarne, aby przeprowadzić ten program w całym regionie. Ale nic nie mogło być bardziej nieodpowiednie w czasach Zachariasza, Ezdrasza i Nehemiasza niż rozważanie tak gruntownego wytępienia bałwochwalstwa w całej Palestynie. Dla nich była to walka o przetrwanie, tak powtarzały się ich nieurodzaje i tak poważny był sprzeciw wszystkich otaczających ich narodów. Ani "Dokument P" w czasach Ezdrasza, ani Księga Powtórzonego Prawa w czasach Jozjasza nie mogłyby być zharmonizowane z takimi fragmentami jak te.
10. Powtórzonego Prawa 13:2-11 przewiduje karę śmierci przez ukamienowanie dla każdego bałwochwalcy lub fałszywego proroka, nawet dla brata, żony lub dziecka. Wersety 12-17 mówią dalej, że nawet jeśli całe miasto zwróciło się ku bałwochwalstwu, każdy jego mieszkaniec ma zostać zabity, wszystkie domy mają zostać zamienione w gruzy i popiół, a wszelka własność ma zostać objęta zakazem. Nie jest to wizjonerska teoria, ale poważne rozporządzenie z wbudowanymi procedurami śledczymi, odzwierciedlające program, który ma być realizowany we współczesnym Izraelu. Ale gdy badamy opis sytuacji religijnej Judy w VII wieku p.n.e. (lub, rzeczywiście, w VIII wieku od czasów Achaza), odkrywamy, że bałwochwalstwo było tolerowane i praktykowane w niemal każdej gminie w całym królestwie - z wyjątkiem okresu reform Ezechiasza i Jozjasza. Oznaczałoby to zniszczenie każdego miasta i miasteczka w całym królestwie, nawet samej Jerozolimy. Nikt nie wymyśla praw, których wykonanie jest całkowicie niemożliwe w świetle współczesnych warunków. Jedynym okresem w historii Izraela, w którym takie ustawodawstwo mogło zostać uchwalone i wyegzekwowane, były czasy Mojżesza i Jozuego - lub być może czasy Dawida. (Już za czasów Salomona praktykowano kult świątynny na "wyżynach").
Kwalifikacje Mojżesza do autorstwa Pięcioksięgu
Ze wszystkich biblijnych odniesień do pochodzenia i wykształcenia Mojżesza wynika, że miał on odpowiednie kwalifikacje, aby napisać takie dzieło jak Tora.
1. Otrzymał dobre wykształcenie jako książę wychowany na dworze egipskim (Dzieje Apostolskie 7:22), w kraju, który był bardziej piśmienny niż jakikolwiek inny kraj Żyznego Półksiężyca. Nawet uchwyty luster i szczoteczki do zębów były ozdobione hieroglificznymi inskrypcjami, podobnie jak ściany każdego budynku publicznego.
2. Od swoich izraelskich przodków musiał otrzymać wiedzę o prawie ustnym, które obowiązywało w Mezopotamii, skąd pochodzili patriarchowie.
3. Od swojej matki i krewnych Mojżesz musiał otrzymać pełną wiedzę o doświadczeniach patriarchów, od Adama do Józefa; i z tego bogactwa tradycji ustnej, zostałby wyposażony we wszystkie informacje zawarte w Księdze Rodzaju, będąc pod pewnym przewodnictwem Ducha Świętego, gdy układał natchniony tekst Tory.
4. Jako długoletni mieszkaniec Egiptu, a także ziemi Midian na Synaju, Mojżesz nabyłby osobistą wiedzę o klimacie, praktykach rolniczych i osobliwościach geograficznych zarówno Egiptu, jak i Półwyspu Synajskiego, co jest oczywiste w całym tekście tych czterech ksiąg (od Wyjścia do Powtórzonego Prawa), które traktują o piętnastowiecznym świecie w pobliżu Morza Czerwonego i Nilu.
5. Jako bosko wyznaczony założyciel nowego narodu, który miał być rządzony objawionym prawem Bożym, Mojżesz miałby wszelkie powody, aby skomponować to monumentalne dzieło, w tym Księgę Rodzaju, z jej pełnym opisem łaskawych działań Boga wobec przodków Izraela przed migracją rodziny Jakuba do Egiptu. A ponieważ ten młody naród miał być rządzony prawem Bożym, a nie przez jakiegoś królewskiego despotę, jak pogańskie narody wokół nich, Mojżeszowi przypadło w udziale (pod natchnieniem i kierownictwem Boga) sporządzenie szczegółowego spisu wszystkich praw, które Bóg dał, aby poprowadzić swój lud drogą sprawiedliwości, pobożności i czci. Przez czterdziestoletni okres wędrówki po pustyni Mojżesz miał mnóstwo czasu i okazji, aby przedstawić cały system prawa cywilnego i religijnego, który Bóg mu objawił, aby służył jako konstytucja dla nowej teokratycznej wspólnoty.
Mojżesz miał zatem wszelkie zachęty i wszelkie kwalifikacje, aby skomponować tę niezwykłą produkcję.
Podstawowa nieścisłość leżąca u podstaw hipotezy dokumentalnej
Najpoważniejszym z fałszywych założeń leżących u podstaw hipotezy dokumentalnej i podejścia krytycznego wobec formy (pierwsze zakłada, że żadna część Tory nie została znaleziona w formie pisemnej do połowy IX wieku p.n.e., drugie odracza wszelkie spisywanie otrzymanego hebrajskiego tekstu Pięcioksięgu do czasu wygnania) jest to, że Izraelici czekali wiele stuleci po założeniu swojej wspólnoty, zanim utrwalili jakąkolwiek jej część w formie pisemnej. Takie założenie stoi w sprzeczności ze wszystkimi odkryciami archeologicznymi ostatnich osiemdziesięciu lat, że wszyscy sąsiedzi Izraela prowadzili pisemne zapisy dotyczące swojej historii i religii od czasów sprzed czasów Mojżesza. Być może ogromne nagromadzenie inskrypcji na kamieniu, glinie i papirusie, które zostały odkopane w Mezopotamii i Egipcie, można by zakwestionować jako koniecznie dowód na szerokie użycie pisma w samej Palestynie - aż do odkrycia w 1887 r. archiwum palestyńskich tabliczek glinianych w Tell el-Amarna w Egipcie, datowanych na około 1420-1380 r. p.n.e. (wiek Mojżesza i Jozuego). Archiwum to zawierało setki tabliczek zapisanych babilońskim pismem klinowym (w tamtym czasie językiem korespondencji dyplomatycznej na Bliskim Wschodzie), które były komunikatami na dwór egipski od palestyńskich urzędników i królów. Wiele z tych listów zawiera raporty o inwazjach i atakach Ha-biru i tak zwanego SA.GAZ (ustna wymowa tego logogramu mogła równie dobrze brzmieć Habiru) na miasta-państwa Kanaanu. Sam Wellhausen postanowił zignorować te dowody niemal całkowicie po tym, jak najwcześniejsza publikacja tych tabliczek amarneńskich ukazała się w latach 90. XIX wieku. Odmówił pogodzenia się z implikacjami obecnie ustalonego faktu, że Kanaan, nawet przed zakończeniem podboju przez Izraelitów, zawierał wysoce piśmienną cywilizację (nawet jeśli pisali po babilońsku, a nie w swoim ojczystym języku). Późniejsi zwolennicy hipotezy dokumentalnej byli równie zamknięci na implikacje tych odkryć. Najpoważniejszy cios ze wszystkich przyszedł jednak wraz z rozszyfrowaniem alfabetycznych inskrypcji z Serabit el-Khadim w regionie kopalni turkusów na Synaju eksploatowanych przez Egipcjan w drugim tysiącleciu p.n.e. Składały się one z nowego zestawu symboli alfabetycznych przypominających egipskie hieroglify, ale napisanych w dialekcie kananejskim bardzo przypominającym hebrajski. Zawierały zapisy kwot wydobywczych i inskrypcje dedykacyjne fenickiej bogini Baalat (która najwyraźniej była utożsamiana z egipską Hathor). Nieregularny styl wykonania wyklucza jakąkolwiek możliwość przypisania tych pism wybranej grupie profesjonalnych skrybów. Z tego zbioru inskrypcji można wyciągnąć tylko jeden wniosek: Już w XVII lub XVI wieku p.n.e. nawet najniższe warstwy społeczne ludności kananejskiej, górnicy-niewolnicy pracujący pod egipskimi brygadzistami, potrafili czytać i pisać w swoim własnym języku. Trzecim ważnym odkryciem była biblioteka tabliczek glinianych odkryta w północnosyryjskim stanowisku Ras es-Shamra, starożytnej Ugarit, w której znajdowały się setki tabliczek napisanych około 1400 r. p.n.e. w alfabetycznym dialekcie klinowym języka kananejskiego, blisko spokrewnionym z hebrajskim. Oprócz listów biznesowych i dokumentów rządowych (niektóre z nich zostały napisane babilońskim pismem klinowym), tabliczki te zawierały wiele literatury religijnej. Opowiadali o miłościach, wojnach i ekscytujących przygodach różnych bóstw kananejskiego panteonu, takich jak El, Anat, Baal, Aszerat, Mot i wielu innych, skomponowanych w formie poetyckiej przypominającej paralelistyczną poezję hebrajską, jaką można znaleźć w Pięcioksięgu i Psalmach Dawida. Tutaj ponownie mamy niepodważalny dowód, że hebrajscy zdobywcy pod wodzą Jozuego, po emigracji z wysoce piśmiennej kultury w Egipcie, przybyli do innej cywilizacji, która swobodnie posługiwała się pismem. Ponadto wysoki odsetek literatury religijnej znalezionej zarówno w Ras Shamra, jak i Serabit el-Khadim całkowicie neguje przypuszczenie, że ze wszystkich starożytnych ludów Bliskiego Wschodu tylko Hebrajczycy nie wymyślili, aby spisać swoje zapisy religijne aż do tysiąca lat później. Tylko najbardziej niezmienna forma uprzedzeń w umysłach uczonych o liberalnych poglądach może wyjaśnić ich uparte unikanie przytłaczającej masy obiektywnych danych, które obecnie potwierdzają tezę, że Mojżesz mógł napisać, i według wszelkiego prawdopodobieństwa napisał, księgi przypisywane mu. Jeszcze bardziej fundamentalna błędna logika leży u podstaw współczesnego podejścia dokumentalnego, nie tylko w odniesieniu do autorstwa Pięcioksięgu, ale także do kompozycji Izajasza 40-66 jako autentycznego dzieła samego Izajasza z VIII wieku i datowania Księgi Daniela na VI wiek. Podstawą wszystkich tych racjonalistycznych teorii na temat późnej i fałszywej natury kompozycji tych ksiąg Starego Testamentu jest jedno mocno podtrzymywane założenie: kategoryczna niemożność udanego proroctwa predyktywnego. Przyjmuje się za pewnik, że w Piśmie Świętym nie można znaleźć autentycznego objawienia Bożego i że wszystkie pozornie spełnione proroctwa były w rzeczywistości wynikiem pobożnego oszustwa. Innymi słowy, przepowiednie nie zostały spisane, dopóki nie zostały już spełnione - lub nie miały zostać najwyraźniej spełnione. Rezultatem jest błędna logika znana jako petitio principii, czyli rozumowanie w kółko. To znaczy, że Biblia oferuje świadectwo istnienia osobistego, czyniącego cuda Boga, który objawił swoje przyszłe cele wybranym prorokom dla prowadzenia i zachęcania swojego ludu. Poprzez obfitość spełnionych przepowiedni Pismo Święte dostarcza najbardziej przekonujących dowodów nadprzyrodzoności, jak wykazuje osobisty Bóg, który troszczy się o swój lud na tyle, aby objawić mu swoją wolę dla ich zbawienia. Ale racjonalista podchodzi do wszystkich tych dowodów z całkowicie zamkniętym umysłem, zakładając, że nie ma czegoś takiego jak nadprzyrodzoność i że spełnione proroctwo jest samo w sobie niemożliwe. Przy tego rodzaju uprzedzeniach niemożliwe jest uczciwe rozważenie dowodów odnoszących się bezpośrednio do badanej sprawy. Po dokładnym przestudiowaniu historii wzrostu współczesnej wyższej krytyki praktykowanej przez dokumentalistów i szkołę formkrytycyzmu, autor jest przekonany, że podstawowy powód odmowy stawienia czoła obiektywnym dowodom archeologicznym wrogim antynadprzyrodzonym teoriom krytyków należy znaleźć w mentalności samoobrony, która jest zasadniczo subiektywna. Dlatego staje się absolutnie konieczne, aby dokumentaliści przypisywali przepowiednie niewoli babilońskiej i późniejszej restytucji (takie jak te, które znajdują się w Księdze Kapłańskiej 26 i Księdze Powtórzonego Prawa 28) czasowi po tym, jak te wydarzenia już miały miejsce. To jest prawdziwa podstawa filozoficzna do przypisania takich fragmentów (zawartych w "Kodeksie kapłańskim" lub "szkole deuteronomicznej") do V wieku p.n.e., tysiąc lat później niż domniemany czas autorstwa. Oczywiste jest bowiem, że żaden śmiertelnik nie jest w stanie skutecznie przewidzieć, co wydarzy się nawet za kilka lat. Ponieważ Mojżesz z XV wieku musiałby przewidzieć, co wydarzy się w 587 i 537 r. p.n.e., aby ułożyć takie rozdziały, nigdy nie mógłby ich ułożyć. Ale Pięcioksiąg mówi, że Mojżesz po prostu spisał to, co wszechmogący Bóg mu objawił, a nie produkt jego własnej, nieskrępowanej proroczej przewidywalności. Stąd nie ma absolutnie żadnych trudności logicznych w założeniu, że mógł on przewidzieć, pod natchnieniem boskim, wydarzenia tak odległe w przyszłości - lub że Izajasz na początku siódmego wieku mógł przewidzieć niewolę babilońską i późniejszy powrót do Judy, lub że Daniel mógł przewidzieć główne wydarzenia historyczne między jego czasami (530 p.n.e.) a przybyciem Antiocha Epifanesa w 170 p.n.e. W każdym przypadku proroctwo pochodzi od Boga, Pana historii, a nie od człowieka; więc nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego Bóg miałby nie znać przyszłości, którą On sam urzeczywistnia. Co więcej, horyzont proroczy Daniela w Księdze Daniela 9:24-27 w rzeczywistości wykracza daleko poza datę machabejską przypisaną mu przez racjonalistycznych uczonych, gdyż wskazuje na rok 27 n.e. jako dokładny rok pojawienia się Chrystusa (Dan. 9:25-26). To samo dotyczy przepowiedni z Księgi Powtórzonego Prawa 28:68 o następstwach upadku Jerozolimy w 70 r. n.e. i przepowiedni z Księgi Izajasza 13:19-20 o całkowitym i trwałym spustoszeniu Babilonu, które nie nastąpiło aż do podboju muzułmańskiego w VII wieku n.e. Próba wyjaśnienia tak późnych wypełnień jest beznadziejna, ponieważ twierdzi się, że księgi, które je zawierały, nie zostały napisane aż do momentu, gdy przepowiednie faktycznie się spełniły. Widzimy zatem, że ta zasada przewodnia, która leży u podstaw całej struktury Hipotezy Dokumentalnej, nie może być skutecznie utrzymana na obiektywnych lub naukowych podstawach. Dlatego też powinno się go porzucić we wszystkich naszych instytucjach szkolnictwa wyższego, w których jest on nadal nauczany.
Jak można pogodzić Genesis 1 z teistyczną ewolucją?
Rozpatrując to pytanie, musimy dokładnie zdefiniować nasze terminy, ponieważ "ewolucja" jest używana w różnym znaczeniu przez różnych ludzi. Musimy rozróżnić ewolucję jako filozofię i ewolucję jako opisowy mechanizm rozwoju gatunków od bardziej prymitywnych do "wyższych" lub bardziej złożonych stadiów w toku historii geologicznej. Ponadto musimy ustalić, co oznacza ewolucja teistyczna. Wtedy będziemy w lepszej pozycji, aby poradzić sobie z jej związkiem z kreacjonizmem z Genesis 1.
Ewolucja jako filozofia
Ewolucja jako filozofia stara się wyjaśnić fizyczny - a zwłaszcza biologiczny - wszechświat jako samosterowny rozwój z pierwotnej materii, której pochodzenie jest nieznane, ale którą można uważać za wiecznie istniejącą, bez nigdy niemającą początku. Filozoficzna ewolucja wyklucza jakikolwiek kierunek lub interwencję osobowego Boga i rzuca cień na istnienie nawet bezosobowej Wyższej Mocy. Cała rzeczywistość jest rządzona niezmiennymi prawami fizycznymi i ostatecznie jest produktem zwykłego przypadku. Nie ma powodu istnienia ani prawdziwego celu życia. Człowiek musi działać jako cel sam w sobie. Jest swoim ostatecznym prawodawcą i nie ponosi żadnej odpowiedzialności moralnej poza odpowiedzialnością wobec społeczeństwa ludzkiego. Podstawą prawa i etyki jest zasadniczo utylitaryzm - to, co przynosi największe dobro dla największej liczby osób. Nie wszystkie te stanowiska zostały wysuwane przez samego Karola Darwina w jego klasycznym dziele z 1859 r. O powstawaniu gatunków. A jednak konsekwentny ateizm ewolucjonizmu filozoficznego był stanowiskiem, którego nie chciał popierać, ponieważ wierzył, że Bóg-stwórca był logicznie konieczny, aby wyjaśnić wcześniejsze istnienie pierwotnej, pierwotnej mazi, z której wyłoniły się najwcześniejsze formy życia. Bardziej trafne byłoby nazwanie go deistą niż ateistą, chociaż jego system został przejęty przez tych, którzy zaprzeczali istnieniu Boga. Należy jednak zauważyć, że konsekwentny ateizm, który przedstawia się jako najbardziej racjonalne i logiczne ze wszystkich podejść do rzeczywistości, jest w rzeczywistości całkowicie samoniszczący i niezdolny do logicznej obrony. To znaczy, jeśli rzeczywiście cała materia połączyła się przez czysty przypadek, bez kierowania przez jakąkolwiek Wyższą Moc lub Transcendentalną Inteligencję, to koniecznie wynika z tego, że cząsteczki ludzkiego mózgu są również produktem czystego przypadku. Innymi słowy, myślimy w sposób, w jaki myślimy, po prostu dlatego, że atomy i cząsteczki naszej tkanki mózgowej połączyły się w sposób, w jaki się połączyły, całkowicie bez transcendentalnego kierownictwa lub kontroli. Tak więc nawet filozofie ludzi, ich systemy logiki i wszystkie ich podejścia do rzeczywistości są powtórką czystego przypadku. Nie ma absolutnej ważności żadnego argumentu wysuwanego przez ateistę przeciwko stanowisku teizmu. Na podstawie własnych założeń ateista całkowicie się anuluje, ponieważ na podstawie jego własnych przesłanek jego argumenty nie mają żadnej absolutnej ważności. Według jego własnego wyznania myśli tak, jak myśli, po prostu dlatego, że atomy w jego mózgu łączą się w taki sposób, w jaki się łączą. Jeśli tak jest, nie może szczerze powiedzieć, że jego pogląd jest bardziej słuszny niż przeciwny pogląd jego oponenta. Jego podstawowe postulaty są sprzeczne same w sobie i samoniszczące; ponieważ gdy twierdzi, że nie ma absolutów, tym samym twierdzi bardzo dogmatyczny absolut. Nie może też logicznie obalić istnienia Boga bez uciekania się do logiki, której ważność zależy od istnienia Boga. Poza takim transcendentnym gwarantem ważności logiki, wszelkie próby logiki lub argumentacji są po prostu przejawami zachowania się układu cząsteczek, z których składa się mózg myśliciela.
Ewolucja jako mechanizm opisowy
Ewolucja jako mechanizm opisowy odnosi się do procesu, w którym mniej zaawansowane formy życia rozwijają się w wyższe formy o większej złożoności. Uważa się, że jest to spowodowane pewnego rodzaju wewnętrzną dynamiką, która bez żadnej zewnętrznej kontroli lub ingerencji działa zgodnie z własnym wzorcem. W czasach Darwina uważano, że rozwój ten wynikał z akumulacji przypadkowych cech i zachowania niewielkich zmian, które pojawiły się na wcześniejszych etapach kariery gatunku i zostały przekazane genetycznie kolejnym pokoleniom. Jednak od czasów Darwina ta formuła ewolucji jako procesu mechanistycznego, rządzonego zasadą "przetrwania najsilniejszych", z różnych powodów straciła poparcie w XX wieku. Eksperymenty G.J. Mendla w genetyce roślin wykazały całkiem przekonująco, że zakres możliwych zmian w obrębie gatunku był ściśle ograniczony i nie dawał możliwości rozwoju w nowy i inny gatunek. Po przeprowadzeniu wielu eksperymentów dotyczących dziedziczności cech nabytych, genetycy pod koniec stulecia ostatecznie ustalili, że nie było absolutnie żadnego przekazywania cech nabytych, ponieważ nie było sposobu na zakodowanie ich w genach rodzica, który rozwinął te cechy. Jeśli chodzi o ciągłą serię gatunków przejściowych, które teoria Darwina postulowała, aby zaznaczyć wznoszenie się z "niższych" do "wyższych" rzędów na drabinie rozwoju biologicznego, najbardziej obszerne możliwe badania ostatecznie doprowadziły naukowców do wniosku, że nigdy nie było takich "brakujących ogniw". Tak więc Austin H. Clark wyznał: "Jeśli jesteśmy skłonni zaakceptować fakty, musimy uwierzyć, że nigdy nie było takich pośredników, lub innymi słowy, że te główne grupy od samego początku miały takie same relacje ze sobą, jakie mają dzisiaj". Podobnie G.G. Simpson doszedł do wniosku, że każdy z trzydziestu dwóch znanych rzędów ssaków pojawił się w zapisie paleontologicznym dość nagle. "Najwcześniejsi i najbardziej prymitywni znani przedstawiciele każdego rzędu mają już podstawowe cechy porządkowe i w żadnym wypadku nie jest znana w przybliżeniu ciągła sekwencja od jednego rzędu do drugiego". Dlatego też Clark i Simpson musieli zaproponować całkowicie niedarwinowski typ "ewolucji", który nazwali "teorią kwantową" lub "ewolucją emergentną". Głosi ona, że dramatycznie nowe formy powstają przez czysty przypadek lub przez jakiś rodzaj twórczej odpowiedzi na nowe czynniki środowiskowe. Nie zaproponowano żadnej sugestii co do pochodzenia tej zdolności do "twórczej odpowiedzi". Z perspektywy darwinizmu trudno byłoby to w ogóle uznać za ewolucję. Jak zauważył Carl F.H. Henry: "Założenie nagłego pojawienia się wykracza poza pole analizy naukowej tak samo całkowicie, jak odwołanie się do nadprzyrodzonych sił twórczych". Jeśli chodzi o serie rozwojowe zwyczajowo prezentowane w podręcznikach i muzeach, aby pokazać, jak ewolucja działała na konie i ludzi od najwcześniejszych stadiów kenozoiku do czasów współczesnych, należy zrozumieć, że nie dowodzą one absolutnie niczego na temat mechanizmu, który zaprojektował ten rozwój. Ciągłość podstawowego projektu nie dostarcza żadnego dowodu na to, że jakikolwiek "niższy" gatunek przekształcił się w następny "wyższy" gatunek poprzez jakąkolwiek wewnętrzną dynamikę, jak wymaga tego ewolucja. Gdyby bowiem zwiedzający muzeum miał udać się do innej części tego muzeum nauki i przemysłu, znalazłby całkowicie analogiczną serię samochodów, zaczynającą się od 1900 roku i trwającą do obecnej dekady. Etap po etapie, faza po fazie, mógł prześledzić rozwój Forda od najwcześniejszego prototypu Modelu T do dużego i luksusowego LTD z lat 70. Każdy wie, że istniała ciągłość podstawowego projektu, który zmieniał się w określonych etapach, czasami z drastycznie nowymi cechami. Ale byłby również świadomy, że to inżynierowie w zakładach Ford Motor Company zaprojektowali te zmiany i wdrożyli je za pośrednictwem rzemieślników, którzy podążali za ich planami. Wspinaczkę od eohippus do współczesnego konia wyścigowego można wyjaśnić dokładnie w ten sam sposób - z tą różnicą, że w tym przypadku architektem i inżynierem był sam Stwórca.
Ewolucja teistyczna
Ewolucja teistyczna zakłada istnienie Boga jako Stwórcy całej materialnej substancji wszechświata i Projektanta wszystkich procesów, które mają być przestrzegane przez różne porządki botaniczne i zoologiczne w rozwoju Jego głównego planu. W przeciwieństwie do filozoficznego ewolucjonisty, ewolucjonista teistyczny upiera się, że materia nie była wieczna, ale została stworzona przez Boga z niczego i była kontrolowana w swoim rozwoju przez plan, który On wymyślił. Innymi słowy, cały mechanizm procesu ewolucyjnego został i jest wymyślony i kontrolowany przez Boga, a nie przez jakąś tajemniczą i niewytłumaczalną siłę, dla której nie ma wyjaśnienia. Rozważając kwestię, czy ewolucję teistyczną można pogodzić z Księgą Rodzaju 1, musimy bardzo dokładnie przeanalizować, czy mamy do czynienia z deistyczną czy półdeistyczną koncepcją Boga, który po prostu ustanawia cały system, programując go z wyprzedzeniem jak jakiś komputer główny, a następnie wycofuje się na bok, aby obserwować, jak mechanizm kosmiczny działa. Taki Bóg jest poza zasięgiem modlitwy i nie wykazuje żadnego aktywnego, ciągłego zainteresowania potrzebami swoich stworzeń. Nie ma z Nim żadnej komunikacji i żadnego zbawienia od Niego; wszystko jest zamknięte w ramach sztywnego determinizmu. Albo możemy mieć do czynienia z teistyczną ewolucją, która dopuszcza modlitwę i osobiste relacje między człowiekiem a Bogiem, ale która postrzega Go jako sprowadzającego wstępujące porządki biologiczne za pomocą pewnego rodzaju mechanizmu ewolucyjnego, który znajduje swój dynamizm i kierunek w sobie. W obliczu wątłych podstaw naukowych dla ewolucji, jak postulował Darwin, i jej praktycznie odrzucenia przez "wyłaniających się" ewolucjonistów (gdyż te dwie rzeczy są do siebie tak podobne, jak amerykańska demokracja i "demokracja" państw żelaznej kurtyny dzisiaj), wydaje się, że nawet naukowo nastawiony teista ma bardzo mało podstaw, aby w ogóle trzymać się ewolucjonizmu. Ale jeśli akceptuje on implikacje integralności gatunków zgodnie z ograniczeniami Mendla, można by zapewne argumentować, że dotrzymuje on wiary w kolejne etapy tworzenia rzędów roślin i zwierząt oraz rodzajów i gatunków "według swego rodzaju", jak podkreślono w Księdze Rodzaju 1:11-12,21. Jeśli rozumie sześć dni twórczych jako zamierzone przez Autora, aby nauczyć o sukcesji określonych etapów w uporządkowanym rozwoju świata biologicznego aż do stworzenia człowieka, to powinniśmy przyznać, że jest to zgodne z podstawowym zamiarem tego rozdziału. Wszystko to oczywiście zależy od tego, czy teistyczny ewolucjonista akceptuje Adama i Ewę jako dosłowne, historyczne, stworzone jednostki. Wielu z nich tego nie robi, ale postrzegają Homo sapiens jako stopniowo rozwijającego się z podludzkich hominidów, a następnie ostatecznie rozwijającego świadomość Boga - w którym to momencie, kiedykolwiek to było, małpolud stał się "Adamem". Taki na przykład był pogląd Lecomte de Nouy w Human Destiny , który zasugerował, że być może około 30 000 p.n.e. Cro-Magnon stał się prawdziwym człowiekiem poprzez pewnego rodzaju duchową mutację, która nadała mu zdolność odpowiedzialnego wyboru moralnego. Tego typu podejście trudno pogodzić z prezentacją Adama i Ewy jako historycznych jednostek z osobistymi emocjami i reakcjami, takimi jak pojawiają się w Księdze Rodzaju 2 i 3 (i jak potwierdza 1 Tym. 2:13-14). Każda ponadhistoryczna interpretacja Adama, taka jak ta, którą opowiada się neoortodoksja, jest zdecydowanie nie do pogodzenia z Pismem Świętym i wiarą ewangeliczną.
Jak można pogodzić Księgę Rodzaju 1 z ogromnymi okresami czasu wskazanymi przez warstwy kopalne?
Jednym z najczęściej podnoszonych zarzutów co do wiarygodności Pisma Świętego jest pozorna rozbieżność między opisem stworzenia podanym w Księdze Rodzaju 1 a rzekomymi dowodami ze skamieniałości i rozszczepialnych minerałów w warstwach geologicznych, które wskazują, że Ziemia ma miliardy lat. A przecież Księga Rodzaju 1 rzekomo naucza, że stworzenie miało miejsce w ciągu sześciu dwudziestoczterogodzinnych dni, pod koniec których człowiek już był na Ziemi. Ale ten konflikt między Księgą Rodzaju 1 a faktycznymi danymi naukowymi (w przeciwieństwie do teorii niektórych naukowców, którzy wyciągają wnioski ze swoich danych, które są zdolne do zupełnie innej interpretacji przez równie biegłych w geologii) jest tylko pozorny, a nie rzeczywisty. Oczywiście, gdybyśmy mieli rozumieć Księgę Rodzaju 1 w sposób całkowicie dosłowny - co niektórzy uważają za jedyną właściwą zasadę interpretacji, jeśli Biblia jest naprawdę nieomylna i całkowicie wiarygodna - wówczas nie byłoby możliwości pogodzenia współczesnej teorii
naukowej z relacją z Księgi Rodzaju. Ale prawdziwe i właściwe przekonanie o nieomylności Pisma Świętego nie obejmuje ani dosłownej, ani przenośnej reguły interpretacji. Wymaga natomiast wiary w to, co autor biblijny (ludzki i boski) miał na myśli słowami, których użył. Absolutna dosłowność zobowiązałaby nas na przykład do stwierdzenia, że w Ewangelii Mateusza 19:24 (i równoległych fragmentach) Chrystus faktycznie chciał nauczać, że wielbłąd może przejść przez ucho igielne. Ale jest zupełnie jasne, że Chrystus po prostu użył znanej figury retorycznej hiperboli, aby podkreślić, jak trudno jest duchowo bogatemu człowiekowi (z powodu jego dumy z materialnego bogactwa) dojść do pokuty i zbawczej wiary w Boga. Dosłowne interpretowanie tego fragmentu oznaczałoby jawną herezję lub co najmniej perwersję, która nie ma nic wspólnego z ortodoksją. Albo, gdy Jezus powiedział do tłumu, który rzucił Mu wyzwanie, aby dokonał jakiegoś cudu: "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję" (Jana 2:19), popełnili poważny
błąd, interpretując Jego uwagi dosłownie. W Jana 2:21 dalej wyjaśniono, że Jezus nie miał na myśli tej przepowiedni dosłownie, ale duchowo: "Ale mówił o świątyni ciała swego. Dlatego gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu". W tym przypadku dosłowna interpretacja była całkowicie błędna, ponieważ nie to Jezus miał na myśli, używając języka; w rzeczywistości odnosił się do o wiele większego cudu swojego cielesnego zmartwychwstania. W tym przypadku staje się zatem jasne, gdy studiujemy tekst Księgi Rodzaju 1, że nie możemy uchylać się od odpowiedzialności za staranną egzegezę, aby ustalić tak jasno, jak to możliwe, co boski autor miał na myśli, używając języka, którego natchniony prorok (w tym przypadku prawdopodobnie Mojżesz) miał używać. Czy prawdziwym celem Księgi Rodzaju 1 jest nauczanie, że całe stworzenie rozpoczęło się zaledwie sześć dwudziestoczterogodzinnych dni przed "narodzinami" Adama? Czy też jest to po prostu błędny wniosek, który pomija inne dane
biblijne mające bezpośredni związek z tym fragmentem? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy uważnie zwrócić uwagę na to, co powiedziano w Księdze Rodzaju 1:27 dotyczące stworzenia człowieka jako aktu końcowego szóstego dnia twórczego. Tam powiedziano, że szóstego dnia (najwyraźniej pod koniec dnia, po ukształtowaniu i umieszczeniu na ziemi wszystkich zwierząt - zatem niedługo przed zachodem słońca pod koniec tego samego dnia) "Bóg stworzył człowieka na swój obraz; stworzył ich jako mężczyznę i kobietę". Może to oznaczać jedynie, że Ewa została stworzona w ostatniej godzinie Dnia Szóstego, wraz z Adamem. Gdy jednak zwrócimy się do Księgi Rodzaju 2, odkryjemy, że między stworzeniem Adama a stworzeniem Ewy musiał upłynąć znaczny odstęp czasu. W 2:15 powiedziano nam, że Jahwe Elohim (tj. PAN Bóg) umieścił Adama w Ogrodzie Eden jako idealnym środowisku dla jego rozwoju, a tam miał on uprawiać i utrzymywać ogromny park ze wszystkimi jego pięknymi drzewami, obfitymi owocami i czterema potężnymi rzekami, które
płynęły z Edenu do innych regionów Bliskiego Wschodu. W 2:18 czytamy: "Wtedy Pan Bóg rzekł: Niedobrze, żeby człowiek był sam; uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego". To stwierdzenie wyraźnie sugeruje, że Adam był pilnie zajęty swoim odpowiedzialnym zadaniem przycinania, zbierania owoców i utrzymywania ziemi wolnej od zarośli i krzaków przez wystarczająco długi czas, aby stracić swoje początkowe podekscytowanie i poczucie dreszczyku emocji z powodu tego cudownego zajęcia w pięknym raju Eden. Zaczął odczuwać pewną samotność i wewnętrzne niezadowolenie. Aby zrekompensować tę samotność, Bóg dał Adamowi ważne zadanie w historii naturalnej. Miał sklasyfikować każdy gatunek zwierząt i ptaków znalezionych w rezerwacie. Z pięcioma potężnymi rzekami i rozległymi przestrzeniami, ogród musiał mieć setki gatunków ssaków, gadów, owadów i ptaków, nie wspominając o owadach latających, które również są oznaczone podstawowym hebrajskim terminem ("ptak") (2:19). Szwedzkiemu naukowcowi Linneuszowi zajęło kilka dekad
sklasyfikowanie wszystkich gatunków znanych europejskim naukowcom w XVIII wieku. Bez wątpienia było ich znacznie więcej w tym czasie niż za czasów Adama; i oczywiście zasięg fauny w Edenie mógł być bardziej ograniczony niż ten dostępny Linneuszowi. Ale jednocześnie musiało to wymagać od Adama wielu studiów, aby zbadać każdy okaz i zdecydować się na odpowiednią nazwę dla niego, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nie miał absolutnie żadnej ludzkiej tradycji za sobą, jeśli chodzi o nomenklaturę. Musiało mu zająć kilka lat, a przynajmniej znaczną liczbę miesięcy, aby ukończyć ten kompleksowy spis wszystkich ptaków, zwierząt i owadów zamieszkujących Ogród Eden. W końcu, po ukończeniu tego zadania ze wszystkimi jego absorbującymi zainteresowaniami, Adam poczuł odnowione poczucie pustki. Księga Rodzaju 2:20 kończy się słowami "lecz dla Adama nie znaleziono odpowiedniej pomocy". Po tym długim i niezadowalającym doświadczeniu samotnego kawalera, Bóg zobaczył, że Adam był emocjonalnie przygotowany na żonę -
"odpowiednią pomoc". Dlatego Bóg poddał go głębokiemu snu, usunął z jego ciała kość, która była najbliższa jego sercu, i z tego fizycznego jądra mężczyzny ukształtował pierwszą kobietę. W końcu Bóg przedstawił Adamowi kobietę w całej jej świeżej, nieskażonej urodzie, a Adam był zachwycony radością. Gdy porównaliśmy Pismo Święte z Pismem Świętym (Rdz 1:27 z 2:15-22), stało się bardzo oczywiste, że Księga Rodzaju 1 nigdy nie miała na celu nauczania, że szósty dzień stworzenia, kiedy Adam i Ewa zostali stworzeni, trwał zaledwie dwadzieścia cztery godziny. Biorąc pod uwagę długi odstęp czasu między tymi dwoma dniami, wydaje się, że graniczyłoby to z czystą irracjonalnością, aby nalegać, że wszystkie doświadczenia Adama w Księdze Rodzaju 2:15-22 mogły zostać stłoczone w ostatniej godzinie lub dwóch dosłownego dwudziestoczterogodzinnego dnia. Jedynym rozsądnym wnioskiem, jaki można wyciągnąć, jest to, że celem Księgi Rodzaju 1 nie jest powiedzenie, jak szybko Bóg wykonał swoje dzieło stworzenia (chociaż
oczywiście niektóre z Jego czynów, takie jak stworzenie światła pierwszego dnia, musiały być natychmiastowe). Raczej jego prawdziwym celem było objawienie, że Pan Bóg, który objawił się rasie hebrajskiej i wszedł z nią w osobiste przymierze, był rzeczywiście jedynym prawdziwym Bogiem, Stwórcą wszystkich rzeczy, które istnieją. To stało w bezpośredniej opozycji do religijnych pojęć pogan wokół nich, którzy zakładali, że z istniejącej wcześniej materii nieznanego pochodzenia wyłonił się panteon bogów w kolejnych etapach, napędzany przez siły, dla których nie było wytłumaczenia. Księga Rodzaju 1 jest wzniosłym manifestem, całkowicie odrzucającym wszystkie kosmogenie pogańskich kultur starożytnego świata jako nic innego, jak bezpodstawne przesądy. Pan Bóg Wszechmogący istniał przed całą materią i swoim własnym słowem rozkazu powołał do istnienia cały fizyczny wszechświat, rządząc wszystkimi wielkimi siłami wiatru, deszczu, słońca i morza zgodnie ze swoją suwerenną wolą. To stanowiło jaskrawy kontrast do
kłótliwych, kłótliwych, kapryśnych małych bóstw i bożków zrodzonych przez zepsutą wyobraźnię pogan. Przesłanie i cel Księgi Rodzaju 1 to objawienie jedynego prawdziwego Boga, który stworzył wszystko z niczego i zawsze utrzymuje wszechświat pod swoją suwerenną kontrolą. Drugim ważnym aspektem Księgi Rodzaju 1 jest objawienie, że Bóg stworzył swoje stworzenie w sposób uporządkowany i systematyczny. W tym dziele formowania było sześć głównych etapów, a etapy te są reprezentowane przez kolejne dni tygodnia. W związku z tym ważne jest, aby zauważyć, że żaden z sześciu dni twórczych nie zawiera określonego rodzajnika w tekście hebrajskim; tłumaczenia "pierwszy dzień", "drugi dzień" itd. są błędne. W języku hebrajskim powiedziano: "I nastał wieczór, i nastał poranek, dzień pierwszy" (1:5). Hebrajski wyraża "pierwszy dzień" , ale ten tekst mówi po prostu ("dzień pierwszy"). Ponownie, w wersecie 8 czytamy nie ("drugi dzień"), ale ("drugi dzień"). W hebrajskiej prozie tego gatunku określony rodzajnik był zwykle
używany tam, gdzie rzeczownik miał być określony; tylko w stylu poetyckim można go było pominąć. To samo dotyczy pozostałych sześciu dni; wszystkim brakuje określonego rodzajnika. Dlatego też lepiej nadają się do sekwencyjnego wzorca, niż do ściśle ograniczonych jednostek czasu. Księga Rodzaju 1:2-5 przedstawia zatem pierwszy etap stworzenia: powstanie światła. Musiało to oznaczać przede wszystkim światło słońca i innych ciał niebieskich. Światło słoneczne jest niezbędnym warunkiem wstępnym rozwoju życia roślinnego i zwierzęcego, ogólnie rzecz biorąc (choć istnieją pewne podziemne formy życia, które potrafią się bez niego obejść). Księga Rodzaju 1:6-8 przedstawia drugi etap: powstanie "przestrzeni", która rozdzieliła wilgoć zawieszoną w niebie od wilgoci wystarczająco skroplonej, aby pozostać na powierzchni ziemi. Termin ten nie oznacza wykutego metalowego baldachimu, jak twierdzą niektórzy autorzy - żadna starożytna kultura nigdy nie nauczała takiego pojęcia w swojej koncepcji nieba - ale po prostu oznacza
"rozciągniętą przestrzeń". Jest to całkiem oczywiste w Księdze Izajasza 42:5, gdzie użyto pokrewnego czasownika : "Tak mówi Bóg Jahwe, Stwórca niebios i Ten, który je rozciągnął [od czasownika , "rozciągnąć" zasłony lub linki namiotowe], Ten, który ziemię i to, co ona wydaje [rzeczownik odnosi się zawsze do roślin i zwierząt]". Oczywiste jest, że nie może tutaj oznaczać "wybić", "wydeptać" (chociaż często jest używane w ten sposób w związku z obróbką metali); paralelizm (zauważonym powyżej) dowodzi, że tutaj ma siłę rozciągania lub rozszerzania. Dlatego rzeczownik może oznaczać tylko "rozprzestrzenianie", bez żadnej konotacji twardej płyty metalowej. Księga Rodzaju 1:9-13 odnosi trzeci etap twórczego dzieła Boga, cofnięcie się wód oceanów, mórz i jezior na niższą wysokość niż masy lądu, które wyłoniły się ponad nimi i w ten sposób pozwolono im wyschnąć. Niewątpliwie stopniowe ochładzanie planety Ziemia doprowadziło do kondensacji wody niezbędnej do wywołania tego rezultatu; ciśnienia sejsmiczne
powodujące powstawanie gór i wzgórz niewątpliwie przyczyniły się do dalszego oddzielenia lądu od morza. Gdy tylko pojawił się ten suchy ląd, stało się możliwe, aby na powierzchni ziemi pojawiły się rośliny i drzewa, wspomagane przez fotosyntezę z wciąż zachmurzonego nieba. Księga Rodzaju 1:14-19 ujawnia, że w czwartym etapie twórczym Bóg rozstąpił pokrywę chmur na tyle, aby bezpośrednie światło słoneczne mogło padać na ziemię i aby można było dokładnie obserwować ruchy słońca, księżyca i gwiazd. Wersetu 16 nie należy rozumieć jako wskazującego na stworzenie ciał niebieskich po raz pierwszy czwartego dnia twórczego; raczej informuje nas, że słońce, księżyc i gwiazdy stworzone pierwszego dnia jako źródło światła zostały umieszczone na wyznaczonych miejscach przez Boga z myślą o ich ostatecznym funkcjonowaniu jako wskaźników czasu ("znaków, pór roku, dni, lat") dla ziemskich obserwatorów. Hebrajski czasownik w w.16 powinien być lepiej oddany jako "Teraz [Bóg] uczynił dwa wielkie ciała niebieskie itd.", a nie
jako prosty czas przeszły, "[Bóg] uczynił". (W języku hebrajskim nie ma specjalnej formy dla czasu zaprzeszłego dokonanego, ale używa się czasu dokonanego dokonanego lub przemiennego niedokonanego, jak tutaj, aby wyrazić albo angielski czas przeszły, albo angielski czas zaprzeszły dokonany, w zależności od kontekstu). Księga Rodzaju 1:20-23 opowiada, że piątego dnia stworzenia Bóg w pełni rozwinął życie morskie, życie słodkowodne i wprowadził stworzenia latające (czy to owady, jaszczurki, czy ptaki skrzydlate). Interesujące jest to, że warstwy zawierające skamieniałości z ery paleozoicznej zawierają pierwsze dowody na życie bezkręgowców z zaskakującą nagłością w okresie kambryjskim. W warstwach prekambryjskich nie ma żadnych wskazówek, w jaki sposób pięć tysięcy gatunków zwierząt morskich i lądowych ery paleozoicznej mogło się rozwinąć, ponieważ nie ma żadnego zapisu o nich przed poziomami kambryjskimi. Księga Rodzaju 1:24-26 odnotowuje, że w szóstym i ostatnim etapie procesu twórczego Bóg stworzył wszystkie zwierzęta lądowe według ich różnych gatunków (w w. 24 i w. 25 oznaczają "według rodzaju", niezależnie od tego, czy poprzednik był rodzaju męskiego czy żeńskiego w rodzaju gramatycznym), co ostatecznie zakończyło się stworzeniem człowieka, jak omówiono szerzej powyżej. W związku z tym należy skomentować powtarzającą się formułę na końcu każdego dnia twórczego: "I stał się wieczór, i stał się poranek, dzień drugi" (lub jakakolwiek inna liczba porządkowa). Powód tego końcowego stwierdzenia wydaje się być dwojaki. Po pierwsze, konieczne było wyjaśnienie, czy jednostka symboliczna, o którą chodzi, była zwykłym dniem od wschodu do zachodu słońca, czy też była to dwudziestoczterogodzinna doba. Termin ("dzień") mógł oznaczać jedno i drugie. W rzeczywistości pierwszy raz występuje w w. 5: "I nazwał światłość dniem, a ciemność nazwał nocą". Dlatego konieczne było wykazanie, że każdy z dni twórczych był symbolizowany przez kompletny dwudziestoczterogodzinny cykl, zaczynając od zachodu słońca poprzedniego dnia (według naszych obliczeń) i kończąc na części dziennej, aż do zachodu słońca następnego dnia (jak byśmy to policzyli). Po drugie, dwudziestoczterogodzinny dzień służy jako lepszy symbol niż zwykły dzień dzienny w odniesieniu do rozpoczęcia i zakończenia jednego etapu stworzenia przed rozpoczęciem następnego etapu. W procedurze stworzenia Boga istniały określone i odrębne etapy. Jeśli taki jest prawdziwy zamiar formuły, to nie stanowi ona żadnego rzeczywistego dowodu na dosłowną koncepcję dwudziestoczterogodzinnego dnia ze strony biblijnego autora. Niektórzy twierdzą, że odniesienie w Dekalogu (przykazanie czwarte) do odpoczynku Boga w siódmym dniu jako podstawy do czczenia siódmego dnia każdego tygodnia silnie sugeruje dosłowną naturę "dnia" w Księdze Rodzaju 1. Nie jest to jednak wcale przekonujące, biorąc pod uwagę fakt, że gdyby miał istnieć jakiś dzień tygodnia specjalnie wydzielony z pracy, aby skupić się na czci i służbie Panu, to w każdym razie musiałby to być dwudziestoczterogodzinny dzień (sobota). W rzeczywistości Pismo Święte wcale nie naucza, że Jahwe odpoczywał tylko przez jeden dwudziestoczterogodzinny dzień po zakończeniu swego dzieła stworzenia. Żadna formuła końcowa nie pojawia się po zakończeniu siódmego dnia, o którym mowa w Księdze Rodzaju 2:2-3. I w rzeczywistości Nowy Testament naucza (w Liście do Hebrajczyków 4:1-11), że ten siódmy dzień, ten "odpoczynek szabatu", w bardzo określonym sensie trwał aż do ery Kościoła. Jeśli tak, byłoby zupełnie niemożliwe, aby ustawić siódmy dzień szabatu w linii z Siódmym Dniem, który zakończył pierwotne dzieło stworzenia Boga! Jedna ostatnia uwaga dotycząca słowa użytego w Księdze Rodzaju 2:4. W przeciwieństwie do niektórych współczesnych wersji, KJV poprawnie oddaje ten werset: "Oto pokolenia nieba i ziemi, gdy zostały stworzone, w dniu, w którym Pan Bóg uczynił ziemię i niebo". Ponieważ poprzedni rozdział wskazywał, że stworzenie nieba i ziemi trwało co najmniej sześć dni, jest aż nadto oczywiste, że w Księdze Rodzaju 2:4 nie można w żaden sposób rozumieć dwudziestoczterogodzinnego dnia - chyba że Pismo samo sobie zaprzecza!
Starożytność rasy ludzkiej
Po przedstawieniu dowodów na zrozumienie sześciu dni twórczych z Księgi Rodzaju 1 jako odrębnych etapów w rozwijającym się dziele stworzenia, przechodzimy teraz do kwestii starożytności Adama i początku rasy ludzkiej. Wysoki wiek przypisywany przez paleantropologów szkieletom różnych gatunków człekokształtnych jest przedmiotem znacznych sporów. L.S.B. Leakey wykorzystał analizę potasowo-argonową, aby dojść do szacunkowego wieku 1 750 000 lat dla tego, co zidentyfikował jako "Zinjanthropus" z Tanganiki . Innym okazom z obszaru wąwozu Olduvai przypisano jeszcze wyższy wiek. Uważa się, że jaskiniowy człowiek neandertalski żył od 100 000 do 50 000 lat temu i wydaje się, że opanował takie umiejętności, jak wytwarzanie kamiennych grotów strzał i toporów. Wydaje się, że człowiek neandertalski używał ognia do gotowania jedzenia. Mógł nawet zajmować się sztuką, chociaż niezwykłe malowidła jaskiniowe w jaskiniach Altamira i gdzie indziej mogły być dziełem późniejszej rasy Cro-Magnon. W tym momencie należy powiedzieć coś o niektórych zaskakujących nowych odkryciach geologicznych, które sprawiają, że długoterminowe szacunki konwencjonalnej nauki geologicznej są prawie niemożliwe do utrzymania. Obszerna analiza dowodów dostarczonych przez odsłoniętą warstwę na dnie rzeki Paluxy w Glen Rose w Teksasie została opublikowana przez Cecila Dougherty′ego z Temple w Teksasie. W Bible-Science Newsletter z kwietnia 1979 r. znajduje się sprawozdanie Freda Beierle z Lyons w stanie Kansas dotyczące wyprawy terenowej do tego niezwykłego miejsca w 1978 r. Na tej samej warstwie znajduje się dobry zestaw śladów trójpalczastych dinozaurów, a dalej w górę rzeki charakterystyczne ślady Tyrannosaurus Rex, a także Brontosaurus. Niski poziom wody podczas letniej suszy sprawił, że szczególnie łatwo było odkryć i zobaczyć obszary, w których wyraźne ślady niektórych wczesnych gatunków ludzkich faktycznie krzyżują się ze śladami tych dinozaurów! Co więcej, na sąsiednim poziomie tej samej warstwy kredowej, co te ślady, znajdował się długi czarny pas, który okazał się być opadłą gałęzią drzewa, która została zredukowana do węgla drzewnego przez ogień i następnie pochłonięta przez wapienną powierzchnię. Miał około dwóch cali średnicy i siedem stóp długości i znajdował się około dwieście metrów w dół rzeki od śladów człowieka i dinozaura. Część tej gałęzi została usunięta i wysłana do R. Bergera, geofizyka z UCLA, w celu analizy węglem C-14. Później odesłał on swoje odkrycie: gałąź miała 12 800 lat, ± 200 lat. Jeśli ten werdykt zostanie potwierdzony przez inne laboratoria, wydaje się to wskazywać, że cała nauka geochronologii, praktykowana przez tradycyjnych geologów, wymaga całkowitego remontu. Mamy tu późnomezozoiczną warstwę zawierającą dowody wczesnych hominidów współczesnych najbardziej rozwiniętym dinozaurom i datowaną na podstawie gałęzi drzewa na nie więcej niż 13 000 lat temu! Artykuł redakcyjny na stronie 2 tego samego wydania Bible-Science Newsletter dostarcza ważnej wskazówki co do źródła tak poważnego błędu w konwencjonalnych geochronologicznych metodach obliczania czasu. Dokładna analiza minerałów rozszczepialnych (takich jak rozpad uranu na ołów lub argonu 40 na argon 36) opierała się na uproszczonym założeniu, że wszystkie takie złoża pierwotnie składały się z czystych pierwiastków macierzystych. Następnie, po ostygnięciu magmy, pierwiastek macierzysty rzekomo zaczął się rozpadać wraz ze stopniową utratą elektronów i stał się pierwiastkiem potomnym o niższej liczbie atomowej. Jednak próbki pobrane z rdzenia stosunkowo niedawnych wulkanów, mających tysiąc lat lub mniej, zawierają okazy świadczące o wieku wielu milionów, a nawet miliardów lat - sądząc po proporcji pierwiastków potomnych do pierwiastków macierzystych w tej samej próbce. Nieuchronnie prowadzi to do wniosku, że nawet na początkowym etapie osadzania takie formacje rozszczepialne zawierały już dużą ilość pierwiastków potomnych. Dlatego są one niemal bezwartościowe lub całkowicie mylące w datowaniu poziomów, w których się znajdują. Będzie ciekawie zobaczyć, jak konwencjonalni teoretycy geologii poradzą sobie z tym odkryciem. Nie można jej stale ignorować ani ukrywać przed opinią publiczną, bez względu na to, jak bardzo teoretycy długich dat mogą się do tej kwestii bronić. Ale jakkolwiek niewiarygodne mogą być metody datowania, które doprowadziły do tak wysokich szacunków starożytności tych człekokształtnych, faktem pozostaje, że trudno je datować na późniejszy okres niż stworzenie Adama i Ewy, o których mowa w Księdze Rodzaju 1-3. Jakkolwiek nie potraktujemy statystyk z Księgi Rodzaju 5, trudno, aby zakończyły się datą dla Adama dużo wcześniejszą niż 10 000 p.n.e. Jeśli tym liczbom z Księgi Rodzaju w ogóle można zaufać, nawet zakładając występowanie sporadycznych luk w łańcuchu genealogicznym, jesteśmy zmuszeni uznać wszystkie te wczesne człekokształtne za przedadamiczne. Innymi słowy, wszystkie te gatunki, od Cro-Magnon do Zinjanthropus, musiały być zaawansowanymi małpami człekokształtnymi lub człekokształtnymi obdarzonymi znaczną inteligencją i zaradnością - ale które całkowicie wymarły przed stworzeniem Adama i Ewy. Jeśli uważnie przeanalizujemy zapis biblijny, musimy uznać, że kiedy Bóg stworzył Adama i Ewę na swój obraz (Rdz 1:27), tchnął w nich coś ze swojego Ducha (Rdz 2:7) w sposób, w jaki nie uczynił tego w żadnym wcześniejszym porządku stworzenia. Czy ten boski obraz składał się z jakiejś formy materialnej, jakiegoś szczególnego rodzaju szkieletu lub struktury anatomicznej? Z pewnością nie, ponieważ Bóg jest duchem, a nie ciałem (J 4:24). Dlatego to, co uczyniło Adama najważniejszym, to jego wewnętrzna struktura duszy i ducha, a także jego fizyczna budowa i cielesna natura z jej zwierzęcymi namiętnościami i popędami. Od tego pierwszego prawdziwego człowieka, jako odpowiedzialnego agenta moralnego, jako osoby posiadającej ducha, stojącej w przymierzu z Bogiem, pochodzi cała reszta rasy ludzkiej (Rz 5:12-21). Mogli istnieć zaawansowani i inteligentni hominidzi, którzy żyli i umarli przed Adamem, ale nie zostali stworzeni na obraz Boga. To jest linia rozróżnienia, do której zobowiązuje nas słowo Boże, i to tutaj musimy odrzucić każdą interpretację danych paleantropologicznych, która zakłada, że podobieństwo szkieletowe ustanawia, że przedadamiczne antropoidy były prawdziwymi istotami ludzkimi w biblijnym znaczeniu tego terminu. Chociaż ci wczesni mieszkańcy jaskiń mogli rozwinąć pewne umiejętności w dążeniu do pożywienia i prowadzić ze sobą wojny - tak jak inne zwierzęta - niemniej jednak nie ma żadnych dowodów archeologicznych na to, że prawdziwa ludzka dusza ożywiała ich ciała. Ostatnie badania szympansów i goryli bez wątpienia pokazują, że podludzkie gatunki małp są zdolne do wytwarzania narzędzi ("Szympansy używają więcej przedmiotów jako narzędzi i do więcej celów niż jakiekolwiek inne stworzenia oprócz nas samych" [Jane Goodall, "Life and Death at Gombe", National Geographic (maj 1979)]), trzymając się za ręce, głaszcząc się nawzajem, obejmując i całując. Są one również zdolne do bezdusznego okrucieństwa wobec siebie nawzajem, nawet do kanibalizmu własnych młodych. Goryle potrafią nawet rozmawiać z ludźmi językiem migowym i kłamać im, a także nauczyły się obsługiwać kamerę. Dlatego dowody podobnej inteligencji u prehistorycznego "człowieka" nie są decydującym dowodem człowieczeństwa w sensie adamicznym ani zdolności moralnych i duchowych. Stąd też nie obciążają one wiarygodności biblijnej tych nieadamicznych, przedadamicznych ras, niezależnie od ich starożytności.
Czy w hebrajskim oryginale słowo "ziemia" użyte w Księdze Rodzaju 1:1 jest tym samym, co "ziemia" w Księdze Rodzaju 1:10?
Tak, słowo to występuje w obu przypadkach. Czy odnosi się ono do ziemi w ogólności, czy do bardziej ograniczonego obszaru, należy ustalić na podstawie kontekstu - tak jak w przypadku wielu naszych angielskich słów. Na przykład w Jana 3:16 użyto słowa "świat" (gr. kosmos) w znaczeniu całej rasy ludzkiej, jako obiektów Bożej troski i odkupieńczej miłości; ale w 1 Jana 2:15 ("Nie miłujcie świata") "świat" użyto w znaczeniu zorganizowanego systemu buntu, samolubstwa i wrogości wobec Boga, który charakteryzuje rasę ludzką w opozycji do Boga. Tak samo może być użyte w znaczeniu całej planety Ziemia w przeciwieństwie do niebios (Rdz. 1:1). Albo może to być suchy ląd w przeciwieństwie do oceanów i mórz (w. 10). Albo może oznaczać jeden konkretny kraj lub podział geograficzno-polityczny, taki jak "ziemia Izraela" (2 Królów 5:2) lub "ziemia Egiptu" (Wj 20:2). W Księdze Rodzaju 2:5-9 odnosi się do obszaru Edenu, gdzie Bóg przygotował doskonałe warunki do zamieszkania dla Adama i Ewy. W prawie każdym przypadku kontekst doprowadzi nas do właściwego znaczenia, w jakim autor ma na myśli to słowo. Podczas gdy rozsądne jest założenie, że stworzenie Boże, o którym mowa w Księdze Rodzaju 1:1, było "doskonałe", fakt ten nie jest w rzeczywistości tak stwierdzony aż do w. 10. Po oddzieleniu wody od suchego lądu wspomniano, że to dzieło stworzenia było "dobre" (hebr. , nie hebrajskie słowo oznaczające "doskonały", , które nie występuje aż do Rdz 6:9, gdzie odnosi się do "nienaganności" Noego). "Dobroć" twórczego dzieła Boga jest ponownie wspomniana w Księdze Rodzaju 1:12, 18,21,25 i 31 (ostatni z nich mówi: "I widział Bóg wszystko, co uczynił, a oto było bardzo dobre", NASB). W świetle tych cytatów trudno byłoby twierdzić, że twórcze dzieło Boga w Księdze Rodzaju 1:2 i później nie było naprawdę "dobre"; z drugiej strony nigdzie nie jest faktycznie potwierdzone, że było "doskonałe" - chociaż termin ten mógł sugerować doskonałość. Jeśli chodzi o odniesienie do ziemi jako "pustkowia i pustkowia" (hebr. ) w Księdze Rodzaju 1:2, nie jest do końca jasne, czy był to stan późniejszy i wynikowy po pierwotnej katastrofie, jak rozumieją to niektórzy uczeni (interpretując czasownik jako "stał się", a nie "był"). Możliwe, że Księga Rodzaju 1:1 służy po prostu jako wstęp do sześcioetapowego dzieła stworzenia, które zostanie opisane w dalszej części rozdziału 1. W takim przypadku nie ma żadnej pośredniej katastrofy, którą można by wyjaśnić; a sześć dni twórczych należy rozumieć jako przedstawienie uporządkowanych, postępowych etapów, w których Bóg najpierw ukończył swoje dzieło stworzenia planety Ziemi, jaką znamy dzisiaj. Ci, którzy interpretują ("był") jako "stał się" (znaczenie bardziej zwykle kojarzone z tym czasownikiem, gdy następuje po nim przyimek występujący przed rzeczą lub stanem, w który podmiot jest zmieniany), rozumieją to jako wskazanie pierwotnej katastrofy, prawdopodobnie związanej z buntem Szatana przeciwko Bogu, jak sugeruje Księga Izajasza 14:10-14. Ten fragment zdaje się sugerować, że za aroganckim znieważeniem króla Babilonu wobec Pana stoi jako jego inspiracja i wsparcie sam książę piekła, który kiedyś powiedział w swoim sercu: "Wyniosę mój tron ponad gwiazdy Boże, upodobnię się do Najwyższego" (Iz. 14:14); te słowa raczej nie wyszłyby z ust żadnego śmiertelnego króla). W 2 Piotra 2:4 czytamy, że "Bóg nie oszczędził aniołów, gdy zgrzeszyli, ale wtrącił ich do piekła i wydał do ciemnych czeluści, zachowanych na sąd". Ci, którzy opowiadają się za tą interpretacją, sugerują, że stworzona niebiańska i ziemska ziemia, o których mowa w Księdze Rodzaju 1:1, nawiedziła wielką katastrofę, w wyniku której ziemia musiała zostać przywrócona - być może nawet stworzona na nowo - w sześciu dniach stworzenia szczegółowo opisanych w pozostałej części Księgi Rodzaju 1. Należy jednak zrozumieć, że nigdzie w Piśmie Świętym nie ma wyraźnego stwierdzenia, że pierwotnemu upadkowi Szatana towarzyszyło całkowite zniszczenie samej ziemi; jest to po prostu wniosek lub przypuszczenie, które może wydawać się przekonujące dla niektórych studentów Biblii, ale być nieco nieprzekonujące dla innych. To, w skrócie, jest podstawą teorii katastrofy.
Czy imiona Boga w Księdze Rodzaju 1 i 2 wskazują na różnicę w autorstwie tych dwóch rozdziałów?
Prawdą jest, że w trzydziestu jeden wersetach Księgi Rodzaju 1 jedynym imieniem Boga używanym jest Elohim, a imię własne Boga, tj. Jahwe, staje się widoczne w rozdziale 2. Niemniej jednak to rozróżnienie użycia w obu rozdziałach nie dostarcza żadnego solidnego dowodu na różnicę w autorstwie. Teorię tę po raz pierwszy wysunął na pierwszy plan francuski lekarz Jean Astruc w 1753 roku. Uważał, że Księga Rodzaju 1 musiała zostać zaczerpnięta z jakiegoś wcześniejszego źródła literackiego stworzonego przez autora, który znał Boga tylko pod imieniem Elohim, podczas gdy Księga Rodzaju 2 pochodziła z innego źródła, które znało Boga jako Jahwe (lub "Jehowah"). J. G. Eichhorn z Lipska rozszerzył ten podział źródeł jahwistycznych i elohistycznych na resztę rozdziałów Księgi Rodzaju aż do Księgi Wyjścia 6:3, co zostało przez niego zinterpretowane jako oznaczające, że zgodnie z tym "źródłem" imię Jahwe było nieznane aż do czasów Mojżesza. Oznaczało to, że wszystkie odniesienia do Jahwe występujące w Księdze Rodzaju
musiały pochodzić z innego źródła (J), które zakładało, że był On znany pod tym imieniem przed czasami Mojżesza. W Księdze Wyjścia 6:3 napisano: "I objawiłem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmogący [El Szaddai], ale w imieniu moim Jahwe nie dałem się im poznać". Mogłoby się wydawać, że samo imię było nieznane przed czasami Mojżesza, ale taka interpretacja jest sprzeczna z rzeczywistym użyciem w języku hebrajskim. Fraza "znać imię Jahwe" lub "wiedzieć, że Ja jestem Jahwe" ma bardzo szczególne znaczenie. To wyrażenie pojawia się co najmniej dwadzieścia sześć razy w Starym Testamencie; i w każdym przypadku oznacza ono nauczenie się na podstawie rzeczywistego doświadczenia, że Bóg jest Jahwe, Bogiem dotrzymującym przymierza, który karci, troszczy się i wyzwala swój lud przymierza od jego wrogów. Tak więc czytamy w Księdze Wyjścia 6:7: Poznasz, że Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wywiodłem spod ciężarów Egipcjan. Nawet Egipcjanie mieli się tego nauczyć z gorzkiego doświadczenia, zgodnie z Księgą Wyjścia 14:4: "I poznają Egipcjanie, że Ja jestem Pan" - w wyniku dziesięciu plag, które miały na nich spaść. Oczywiste jest, że faraon wiedział, że imię Boga Mojżesza brzmiało Jahwe, ponieważ tak odnosił się do Niego w Księdze Wyjścia 5:2: "Któż jest Pan, abym miał usłuchać głosu Jego i wypuścić Izraela?" Dlatego też powinniśmy rozumieć Wyjścia 6:3 jako oznaczające "Ukazałem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako wszechmocny Władca stworzenia i Suweren nad wszystkimi siłami natury [tj. jako El Szaddaj, Bóg Wszechmogący], ale nie ukazałem się im jako Bóg dotrzymujący przymierza w cudowny, odkupieńczy sposób, który zamierzam ukazać w wyzwoleniu całego narodu Izraela z niewoli egipskiej". "Jahwe" oznacza wierność Boga i osobistą opiekę nad Jego ludem przymierza - choć odnosi się to również do Jego postępowania z poszczególnymi wierzącymi. Tak więc w Jego relacjach z Abrahamem i jego rodziną w całej historii Księgi Rodzaju Bóg jest określany jako Jahwe. Jednak pokolenie Mojżesza zarezerwowało sobie oglądanie cudów czyniących moc Boga w ich imieniu na skalę epokową. Zapis Wyjścia jest naznaczony jednym odkupieńczym cudem po drugim, z karcącymi sądami spuszczonymi na Izrael w czasach buntu i odstępstwa, aż w końcu zostali bezpiecznie sprowadzeni do ziemi Kanaan pod wodzą Jozuego, aby tam ustanowić nową wspólnotę pod przewodnictwem prawa Mojżesza. Tak więc mamy rozumieć prawdziwy zamiar Wyjścia 6:3, a nie w uproszczony sposób, w jaki Eichhorn i jego zwolennicy Dokumentu (JEDP) szkoła to zinterpretowała. Wracając zatem do wyjaśnienia różnicy w używaniu imion w Księdze Rodzaju 2 w przeciwieństwie do Księgi Rodzaju 1, powód tego rozróżnienia jest doskonale widoczny w świetle poprzedniej dyskusji. "Elohim" było jedynym imieniem Boga odpowiednim w narracji o dziele stworzenia Boga jako Władcy całej natury i wszechświata. Ale w rozdziale 2 wchodzi On w osobiste przymierze z Adamem i Ewą; i dlatego Bóg (Elohim) ukazał się im jako "Jahwe", Bóg łaski i przymierza. Dlatego w całym rozdziale, we wszystkich jedenastu wystąpieniach, Jahwe występuje w połączeniu z Elohim, nigdy sam. To wyraźnie oznacza, że ten sam Bóg, który stworzył wszechświat w sześciu etapach twórczych, jest tym samym Panem, który kochał i troszczył się o Adama jako swojego syna, stworzonego na swój obraz. To samo dotyczy całego rozdziału 3: "Jahwe" nigdy nie jest używane samodzielnie, ale tylko w połączeniu z "Elohim". Dopiero w Księdze Rodzaju 4:1, przy komentarzu Ewy, spotykamy się z pierwszym wystąpieniem słowa "Jahwe" (lub PAN) bez Elohim. W świetle tego konsekwentnego łączenia dwóch imion w rozdziałach 2 i 3, trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób Astruc, Eichhorn lub jakikolwiek inny uczony mógł wpaść na teorię, że kiedykolwiek istniało wcześniejsze źródło, które znało Boga tylko pod imieniem Jahwe. W świetle ciągłego łączenia tych dwóch imion, należałoby przypuszczać, że jakiś późniejszy redaktor postanowił skleić nożyczkami fragment "J" kończący się na "Jahwe" z fragmentem "E" lub "P" zaczynającym się od "Elohim". Tak sztuczny i dziwaczny proces łączenia rozciągający się na dwa całe rozdziały nigdy nie został odkryty w literaturze żadnego innego narodu lub czasu. Wymaga to nadzwyczajnego stopnia naiwnej łatwowierności, aby przypuszczać, że mogło tak być w przypadku Księgi Rodzaju 2 i 3. Zanim zakończymy tę dyskusję, należy zauważyć, że na podstawie literatury porównawczej starożytnego Bliskiego Wschodu wszyscy sąsiedzi Izraela stosowali praktykę odnoszenia się do swoich wielkich bogów przynajmniej dwoma różnymi imionami - a nawet trzema lub czterema. W Egipcie Ozyrys (władca podziemnego świata i sędzia zmarłych) był również nazywany Wennefer (Ten, który jest Dobry), Khentamentiu (Największy z Zachodu) i Neb-abdu (Władca Abydos); a wszystkie cztery tytuły występują na Steli Ikhernofera w Muzeum Berlińskim. W Babilonii bóg Bel był znany również pod sumeryjskim tytułem Enlil, a także pod imieniem Nunamnir (Prolog Kodeksu Prawnego Lipit-Isztar). Podobnie bóg księżyca był zarówno Sinem, jak i Nanną, a wielka bogini Isztar była również znana jako Inanna lub Telitum. W przedmojżeszowej kulturze kananejskiej Ugarit w północnej Syrii Baal był często nazywany Aliyan (i to również w kolejnych stichoi poezji paralelistycznej, tak jak w hebrajskim Psałterzu), podczas gdy król-bóg El był również znany jako Latpan, a bóg-rzemieślnik Kothar-wa-Khasis był również nazywany Hayyin. W Grecji obowiązywała ta sama praktyka: Zeus był również Kronionem i Olimpiuszem; Atena była Pallas; Apollo był również Febusem i Pythiosem - wszyscy oni pojawiają się w paralelistycznych wersetach eposów Homera. Upieranie się, że to samo zjawisko w literaturze hebrajskiej musi wskazywać na różne wcześniejsze źródła, oznacza całkowite zignorowanie tej obfitej analogii z literatury wszystkich sąsiadów Izraela. Trudno zrozumieć, w jaki sposób podział źródeł na podstawie imion boskich można uznać za intelektualnie akceptowalny w świetle znanych faktów literatury porównawczej.
Czy Księga Rodzaju 2 nie przedstawia innej kolejności stworzenia niż Księga Rodzaju 1?
Księga Rodzaju 2 w ogóle nie przedstawia opisu stworzenia, ale zakłada zakończenie dzieła stworzenia przez Boga, jak przedstawiono w rozdziale 1. Pierwsze trzy wersety Księgi Rodzaju 2 po prostu prowadzą narrację rozdziału 1 do jej ostatecznego i logicznego zakończenia, używając tego samego słownictwa i stylu, co w poprzedniej części. Przedstawia zakończenie całego pierwotnego dzieła stworzenia i szczególną świętość nadaną siódmego dnia jako symbol i upamiętnienie twórczego dzieła Boga. Werset 4 podsumowuje następnie całą sekwencję, która została właśnie zbadana, mówiąc: "Oto pokolenia nieba i ziemi, gdy zostały stworzone, w dniu, w którym Jahwe Bóg uczynił niebo i ziemię". Po zakończeniu ogólnego przeglądu tematu autor rozwija szczegółowo jedną ważną cechę, o której już wspomniano: stworzenie człowieka. Kenneth Kitchen mówi, że Księga Rodzaju 1 wspomina o stworzeniu człowieka jako o ostatnim z serii i bez żadnych szczegółów, podczas gdy w Księdze Rodzaju 2 człowiek jest w centrum zainteresowania i podano bardziej szczegółowe informacje o nim i jego otoczeniu. Niedostrzeżenie komplementarnej natury podmiotowego rozróżnienia między szkieletowym zarysem całego stworzenia z jednej strony, a koncentracją w szczegółach na człowieku i jego bezpośrednim otoczeniu z drugiej strony, graniczy z obskurantyzmem. Kitchen następnie odwołuje się do analogii egipskich inskrypcji, takich jak Karnak Poetical Stela Totmesa III, Gebel Barkal Stela i królewskie inskrypcje z Urartu, które przypisują pokonanie wrogów narodu ich bogu patronowi, Haldiemu, a następnie powtarzają te same zwycięstwa w szczegółach, jakie osiągnął panujący król Urartu. Kitchen dodaje następnie: To, co jest absurdalne, gdy odnosi się do monumentalnych tekstów bliskowschodnich, które nie miały prehistorii rąk i redaktorów, nie powinno być narzucane Księgom Rodzaju 1 i 2, jak to się dzieje przez bezkrytyczne utrwalanie dziewiętnastowiecznej systematyzacji spekulacji przez osiemnastowiecznych dyletantów, którym brakowało, tak jak im, wszelkiej wiedzy o formach i zastosowaniach starożytnej literatury orientalnej (tamże). Kiedy badamy resztę Księgi Rodzaju 2, odkrywamy, że dotyczy ona opisu idealnego otoczenia, jakie Bóg przygotował dla Adama i Ewy, aby mogli rozpocząć swoje życie, krocząc w kochającej wspólnocie z Nim jako wrażliwe i posłuszne dzieci. Wersety 5-6 opisują pierwotny stan "ziemi" lub "krainy" w ogólnym regionie Ogrodu Eden, zanim wykiełkowała zieleń pod specjalnym systemem nawadniania, którego Pan użył do jej rozwoju. Werset 7 przedstawia Adama jako nowo ukształtowanego mieszkańca, dla którego przygotowano Eden. Werset 8 opisuje, jak został tam umieszczony, aby obserwować i cieszyć się pięknem i bogactwem otoczenia. Wersety 9-14 opisują różne rodzaje drzew i bujną roślinność podtrzymywaną przez obfite wody rzek wypływających z Edenu do niższych regionów poza jego granicami. Werset 15 wskazuje na absorbującą aktywność, którą Adam przypisał mu jako strażnikowi i opiekunowi tego wielkiego rezerwatu przyrody. Z przeglądu pierwszych piętnastu wersetów rozdziału 2 staje się całkiem oczywiste, że nigdy nie miało to być ogólną opowieścią o stworzeniu. Przeszukaj wszystkie kosmogonii starożytnych cywilizacji Bliskiego Wschodu, a nigdy nie znajdziesz wśród nich ani jednego opisu stworzenia, który pomijałby wszelkie wzmianki o powstaniu słońca, księżyca i gwiazd lub oceanów lub mórz - żadne z nich nie jest wspomniane w Księdze Rodzaju 2. Dlatego jest całkiem oczywiste, że Księga Rodzaju 1 jest jedynym opisem stworzenia, jaki można znaleźć w Piśmie Hebrajskim i że jest już założony jako tło Księgi Rodzaju 2. Nawet zwierzęta nie są wspomniane, dopóki Adam nie otrzymuje zadania dokładnego zbadania ich, jednego po drugim, w celu podjęcia decyzji o odpowiedniej nazwie dla każdego gatunku lub ptaka i zwierzęcia, które zostało mu przedstawione (w. 18-20). Ale zanim ta faza doświadczenia Adama się rozpocznie, zostaje on wprowadzony w przymierze z Bogiem, który udziela mu pozwolenia na jedzenie owoców każdego drzewa w ogrodzie, z wyjątkiem jednego: drzewa poznania dobra i zła (w. 16-17). Wiersz 18 pokazuje następnie, jak Jahwe przystąpił do zaspokojenia przewidzianej przez Adama potrzeby towarzystwa - najpierw poprzez społeczność ze zwierzętami i ptakami (w. 19-20), a następnie, po tym, co okazuje się niezadowalające, poprzez towarzystwo żony, która została uformowana z kości, która była najbliższa sercu Adama (w. 21-22). Rozdział kończy się żywym opisem radosnego przyjęcia przez Adama jego nowej towarzyszki i jego bezwarunkowego oddania się jej w miłości. Struktura Księgi Rodzaju 2 wyraźnie kontrastuje z każdym znanym w literaturze porównawczej opisem stworzenia. Nigdy nie miała być w ogóle opisem stworzenia, z wyjątkiem tego, że odnosiła się do okoliczności stworzenia człowieka jako dziecka Bożego, ukształtowanego na Jego obraz, przepełnionego Jego oddechem życia i wprowadzonego w intymną osobistą relację z samym Panem. Zatem całkiem jasne jest, że rozdział 2 jest zbudowany na fundamencie rozdziału 1 i nie reprezentuje innej tradycji niż rozdział pierwszy lub rozbieżny opis porządku stworzenia.
Czy Ogród Eden można zlokalizować na mapie?
Księga Rodzaju 2:10-14 dostarcza pewnych wskazówek co do ogólnej lokalizacji Edenu, ale zakłada warunki geologiczne, które już nie obowiązują. Stąd ryzykowne jest snucie domysłów na temat jakiegokolwiek miejsca dokładniejszego niż źródła rzek Tygrys i Eufrat w wyżynach Armenii (tj. wschodniej granicy współczesnej Turcji). Duża rzeka płynąca z Edenu dzieliła się na Tygrys i Eufrat, a także na dwie inne długie rzeki (Piszon, prowadzącą do Hawili, wzdłuż południowego wybrzeża Arabii, i Gichon, która płynęła do Kusz - co mogło być jakimś azjatyckim regionem leżącym na wschodzie, a nie afrykańskim Kusz, którym była Etiopia). Wskazuje to, że miejsce to było wysokim płaskowyżem lub regionem górzystym (zapewniającym chłodną i komfortową temperaturę w Eden w sezonie letnim), mającym obfite źródła zasilające cztery główne systemy rzeczne opisane w tym fragmencie. Hawila, przez którą przepływała Piszon, była bogata w złoto, przyprawy i złoża kamieni szlachetnych - które znajdowano w dużych ilościach wzdłuż południowych lub południowo-zachodnich wybrzeży Arabii. W przypadku Kusz nie podano żadnych pomocnych wskazówek; nazwa ta została powiązana przez niektórych uczonych z Kisz w Sumerze lub z Kasytami (o których uważa się, że pochodzili z regionu górskiego Zagros). Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem późniejszego całkowitego zniknięcia rzek Piszon i Gichon jest teoria, że aktywność górotwórcza towarzysząca dryfowi kontynentów (ponieważ Arabia była pierwotnie połączona z wybrzeżem Somalii i Etiopii w czasach prehistorycznych) mogła zakończyć istnienie tych dwóch systemów rzecznych w okresie przedpotopowym. Byłoby to analogiczne do wypiętrzenia pasma górskiego Seir w Edomie, które uniemożliwiło rzece Jordan spływ aż do Zatoki Akaba, jak to miało miejsce pierwotnie. Czy Izraelici pod starym przymierzem nie zostali zbawieni przez posłuszeństwo Bogu, a nie dlatego, że z wiarą oczekiwali nadchodzącego Zbawiciela? Które fragmenty wskazują, że taka wiara była konieczna do ich zbawienia? Od Księgi Rodzaju do Objawienia Biblia jasno stwierdza, że nikt nigdy nie został zbawiony przez swoje dobre uczynki, ale tylko przez wiarę w obietnice Boga. Tylko w Edenie zbawienie zostało ustanowione na podstawie posłuszeństwa, z towarzyszącym ostrzeżeniem o śmierci za przekroczenie przykazania Bożego: "Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz" (Rdz 2:17, NASB). W Księdze Rodzaju 3 to jedno przykazanie zostało złamane zarówno przez Ewę, jak i Adama w odpowiedzi na pokusę i oszustwo Szatana; a Bóg potwierdził ich wyrok śmierci, mówiąc: "Bo prochem jesteś i w proch się obrócisz" (Rdz 3:19). Od tego czasu żaden człowiek nie został zbawiony przez posłuszeństwo - z wyjątkiem rasy odkupionych, którzy są zbawieni przez wiarę w odkupienie Chrystusa, którego czyn posłuszeństwa zapłacił cenę ich zbawienia. Prawdą jest, że w obu Testamentach duży nacisk położony jest na posłuszeństwo. W Księdze Wyjścia 19:5 (NASB) Bóg obiecał Izraelowi: "Teraz więc, jeśli będziecie słuchać głosu mego i przestrzegać przymierza mojego, będziecie moją własnością pośród wszystkich ludów". Ale to w żaden sposób nie sugeruje alternatywnej drogi do nieba poza wiarą; wręcz przeciwnie, obietnica ta została dana grupie wierzących, którzy już żałowali grzechu i poddali swoje serca Panu w wierze. Posłuszeństwo miało być koniecznym dowodem lub owocem wiary. To nie jabłko sprawia, że jego drzewo macierzyste staje się jabłonią; to jabłoń sprawia, że jej owoc staje się jabłonią. Jezus powiedział: "Po owocach ich poznacie ich" (Mt 7:16); innymi słowy, winogrona pochodzą tylko z winorośli, a nie z cierni, a figi tylko z drzew figowych, a nie z ostów. Posłuszeństwo jest konieczną i naturalną konsekwencją wiary, ale nigdzie w Piśmie Świętym nie jest opisane jako substytut wiary. Należy zauważyć, że od samego początku Adam i Ewa uczyli swoich synów konieczności składania ofiar Panu za grzechy, które mogli popełnić; w ten sposób Abel przedstawił na swoim ołtarzu akceptowalną krwawą ofiarę - jako akt wiary, który typowo przedstawiał z wyprzedzeniem Zadośćuczynienie, które później miało zostać złożone na Golgocie. List do Hebrajczyków 11:4 jasno to wyjaśnia: "Przez wiarę złożył Abel Bogu lepszą ofiarę niż Kain… I przez wiarę, choć umarł, jeszcze mówi". Księga Rodzaju 15:6 odnotowuje, że gdy Abraham uwierzył Bogu, Bóg poczytał mu to za sprawiedliwość. List do Rzymian 4:13 mówi nam, że "obietnica dana Abrahamowi i jego potomkom, że będzie dziedzicem świata, nie była przez zakon, ale przez sprawiedliwość wiary". Dla pokolenia Mojżesza, któremu dana została obietnica z Księgi Wyjścia 19:5, nie mogło być żadnego nieporozumienia dotyczącego zasady zbawienia wyłącznie przez wiarę. Z tego samego rozdziału, który zawiera Dziesięć Przykazań, pochodzi pierwsze z kilku odniesień do ofiarnego kultu: "Uczynisz Mi ołtarz z ziemi i będziesz składał na nim swoje całopalenia i swoje ofiary pojednania, swoje owce i swoje woły" (2 Mojż. 20:24, NASB). Podstawową zasadą każdej ofiary było to, że życie niewinnej ofiary zwierzęcej zastępowało winne, stracone życie wierzącego. Otrzymał on przebaczenie Boga tylko przez pokutę i wiarę, a nie przez posłuszeństwo. List do Hebrajczyków 10:4, odnosząc się do starotestamentowej dyspensacji, oświadcza: "Albowiem niemożliwe jest, aby krew byków i kozłów usuwała grzechy" (NASB). Wcześniej, w 9:11-12, Pismo Święte stwierdza: "Ale gdy Chrystus się zjawił jako arcykapłan dóbr przyszłych, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką uczyniony, … i nie przez krew kozłów i cielców, ale przez własną krew wszedł raz na zawsze do miejsca świętego, dokonując wiecznego odkupienia" (BW). Jak zatem korzyść z tego odkupienia krwią jest przynoszona grzesznikom? Przychodzi ona tylko przez wiarę, a nie przez uczynki posłuszeństwa jako dzieła zasługi - czy to przed Krzyżem, czy po nim. Pismo Święte oświadcza: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar" (Ef. 2:8, NASB). Ale jaka to wiara? Fałszywa wiara, która zdradza samą siebie przez nieposłuszeństwo wobec objawionej woli Boga i przez niewolę wobec siebie i grzechu? Z pewnością nie! Zbawienie przychodzi tylko przez prawdziwą i żywą wiarę, która poważnie traktuje absolutne panowanie Chrystusa i przynosi owoc pobożnego życia - życia prawdziwego posłuszeństwa, opartego na szczerym oddaniu serca, umysłu i ciała (Rz. 12:1). Z tej perspektywy powinniśmy rozumieć szczere wezwania do posłuszeństwa ze strony proroków Starego Testamentu: "Jeśli się zgodzicie i będziecie posłuszni, będziecie jedli najlepsze plony z ziemi; ale jeśli się odmówicie i zbuntujecie, miecz was pożre" (Iz 1,T9-20). Podobne jest wymaganie postawione przez samego Jezusa: "A czemu wzywacie Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię?" (Łk 6,46). Apostołowie zgadzają się: "Tak i wy uważajcie, że umarliście dla grzechu, a żyjecie dla Boga w Chrystusie Jezusie. Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, abyście nie byli posłuszni pożądliwościom
Ale dzięki Bogu, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście się posłuszni z serca temu wzorowi nauki, której zostaliście oddani, a uwolnieni od grzechu, staliście się niewolnikami sprawiedliwości" (Rz 6,11-12,17-18).
Czy Adam naprawdę umarł, gdy zjadł zakazany owoc?
W Księdze Rodzaju 2:17 Bóg ostrzegł Adama: "Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz" (NASB). Później, w 3:4, wąż Szatana zapewnił Ewę: "Na pewno nie umrzesz!" Kiedy Adam i Ewa ulegli pokusie i spożyli zakazany owoc, z pewnością nie umarli w tym pamiętnym dniu; ale żyli dalej, by stawić czoła napomnieniu Boga (3:8-19). Czy Szatan miał rację? Czy Bóg nie wypełnił swojej obietnicy? Z pewnością nie! Ale śmierć, która dotknęła winną parę tego dnia, była tylko duchowa; śmierć fizyczna nadeszła dopiero wiele stuleci później (Rdz. 5:5). Pismo Święte rozróżnia trzy rodzaje śmierci. Po pierwsze, istnieje śmierć fizyczna, która wiąże się z oddzieleniem duszy od ciała. Oddzielone ciało ulega chemicznemu rozkładowi i powraca do "prochu ziemi" (tj. pierwiastków, z których się składało). Dusza stworzeń podludzkich najwyraźniej przestaje istnieć (por. Koh 3:21: "Któż wie, że tchnienie , użyte tutaj w znaczeniu tchnienia życia, metonimiczne określenie niematerialnej
osobowości człowieka lub zwierzęcia podludzkiego] człowieka wstępuje w górę, a tchnienie zwierzęcia zstępuje w dół na ziemię?"). W dniu, w którym Adam okazał nieposłuszeństwo, wydano wyrok śmierci fizycznej; ale dzięki łasce Bożej wykonanie tego wyroku zostało opóźnione. Lud Boży Starego Testamentu był w pełni świadomy, że śmierć fizyczna nie pociągała za sobą unicestwienia osoby zamieszkującej ciało. Księga Rodzaju 25:8 stwierdza, że Abraham po swojej śmierci "został przyłączony do ludu swego" - co oznacza ciągłą świadomość osobistej relacji z tymi, którzy umarli przed nim. Księga Hioba 19:25-26 cytuje cierpiącego patriarchę, który mówi: "Co do mnie, wiem, że mój Odkupiciel żyje i że na końcu stanie na ziemi. Nawet gdy moja skóra zostanie zdarta [dosł. "obdarta"], w (dosł. z) mojego ciała ujrzę Boga". Już w Księdze Daniela 12:2 znajdujemy odniesienie do cielesnej natury zmarłych jako "śpiących" w prochu ziemi, skąd zostaną wskrzeszeni. W Nowym Testamencie to samo zmartwychwstanie zarówno złych, jak i dobrych zostało podjęte przez samego Chrystusa w Jana 5:28-29: "Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, w której wszyscy w grobach usłyszą głos Jego i wyjdą: ci, którzy czynili dobre uczynki, na zmartwychwstanie życia; ci, którzy czynili złe uczynki, na zmartwychwstanie sądu" (NASB). Oznacza to, że wszyscy ludzie po śmierci pozostają w stanie snu lub martwej animacji, o ile chodzi o ich naturę cielesną. W Nowym Testamencie konkretne odniesienia do tego stanu snu dotyczą wierzących, przynajmniej o ile chodzi o Listy Pawła (1 Kor. 11:30; 15:51; 1 Tes. 4:14; 5:10). Ale ich dusza i duch, które przed zmartwychwstaniem Chrystusa czekały w tej części hadesu, do której Chrystus odniósł się jako do "łona Abrahama" (Łk 16,22), idą do Chrystusa natychmiast po śmierci (Flp 1,23). Drugim rodzajem śmierci nauczanym w Piśmie Świętym jest śmierć duchowa. To ten aspekt śmierci dopadł naszych pierwszych rodziców natychmiast po ich grzechu. Alienacja wobec Boga została pokazana przez ich daremną próbę ukrycia się przed Nim, gdy przyszedł, aby mieć społeczność z nimi w chłodzie wieczoru (Rdz 3,8). Było to widoczne w ich postawie pełnego winy strachu przed Nim (3:10), w przekleństwie wygnania z Ogrodu Eden (gdzie cieszyli się intymną i serdeczną społecznością z Nim), w przekleństwie trudu i bólu zarówno w wyciskaniu środków do życia z ziemi, jak i w procesie rodzenia dzieci, a także w ostatecznej śmierci ciała i jego powrocie do ziemi, z której zostało uczynione (3:16-19,23-24). Od tego momentu Adam i Ewa popadli w stan duchowej śmierci, oddzieleni od żywego Boga przez złamanie Jego przymierza. Jak wyraża to List do Efezjan 2:1-3, stali się "umarli w upadkach i grzechach", krocząc według drogi Szatana i tego obecnego złego świata, spełniając pragnienia ciała i umysłu, jako dzieci nieposłuszeństwa i gniewu. Adam i Ewa nie tylko stali się winni przed Bogiem i w ten sposób popadli w stan niesprawiedliwości, ale również ściągnęli na siebie ten de?ment i zanieczyszczenie, które charakteryzują nieświęte życie upadłego sarx , które jest zasadniczo wyobcowane wobec Boga i w stanie wrogości wobec Niego (Rz 8:5-8). Stąd nastawienie sarx jest śmiercią (w. 6), a ci, którzy trwają w tym stanie, nie są w stanie zadowolić Boga (w. 8). Stąd są wyobcowani z życia Boga, będąc całkowicie bezradni, aby zbawić siebie lub zdobyć jakąkolwiek zasługę lub przychylność w oczach Boga. Są całkowicie zgubieni od czasu, gdy po raz pierwszy rozpoczynają swoje ziemskie życie (Ps 51:5), ponieważ rodzą się jako "dzieci gniewu" (Ef 2:3). Taki był stan Adama i Ewy, gdy tylko popełnili swoje pierwsze wykroczenie. Zostali natychmiast wrzuceni w stan duchowej śmierci, z której nie mieli żadnych perspektyw na wyzdrowienie, pomimo najbardziej wyczerpujących wysiłków, aby prowadzić lepsze życie. Jednak biblijna opowieść mówi dalej o Bożej przebaczalności i łasce naprawczej. Tej winnej parze Bóg dał obietnicę (Rdz 3:15), że jeden z potomków Ewy pewnego dnia zmiażdży głowę szatańskiego węża, kosztem osobistego cierpienia (co sugeruje Jego śmierć na krzyżu). Zamiast natychmiastowego wymierzenia im kary śmierci fizycznej, Bóg dał Adamowi i Ewie zestaw wytycznych dotyczących ich życia po wygnaniu z Edenu - co z pewnością oznaczało, że ich egzekucja miała zostać opóźniona z jakiegoś łaskawego powodu, chociaż utracili komunię, którą wcześniej cieszyli się z Bogiem. Bóg wyposażył ich również w skóry zwierzęce, aby zakryć ich nagość i chronić ich przed zimnem i trudami zewnętrznego świata. Ale aby wyposażyć ich w takie skóry, konieczne było odebranie życia zwierzętom, których futro mieli nosić. Być może w tym kontekście Bóg uczył Adama i Ewę o krwawej ofierze na ołtarzu, jako sposobie uchwycenia się jej przed odkupieńczą zasługą Krzyża - tej zastępczej, zastępczej śmierci, którą mesjańskie "potomstwo kobiety" miało kiedyś ponieść na wzgórzu Golgoty. Gdy odpowiedzieli skruchą i wiarą (obdarzoną przez Ducha Świętego), zostali uratowani ze stanu śmierci i przeniesieni w stan łaski. Wiara ta wywodzi się z ofiarniczej praktyki ich syna Abla, który przedstawił szczątki swojego owczego byka jako krwawą ofiarę na swoim ołtarzu w swojej czci dla Boga. Krwawa ofiara zakłada koncepcję zastępstwa, w której niewinny umiera w miejsce winnego. Trzeci rodzaj śmierci, o którym mowa w Piśmie Świętym, to śmierć wieczna, ten ostateczny, całkowity i nieodwracalny stan wiecznego oddzielenia od Boga, który jest jedynym prawdziwym źródłem życia i radości. Ta śmierć jest określana w Objawieniu 20:14 jako "druga śmierć". Charakteryzuje się ona niekończącymi się i nieukojonymi bólami sumienia i udręką duszy, odpowiadającymi stale unoszącemu się dymowi męki potępionych (Obj. 14:11). Mówi się, że jest to ostateczny stan Szatana, Bestii (lub samoubóstwiającego dyktatora świata ostatnich dni) i jego religijnego współpracownika, Fałszywego Proroka (Obj. 20:10). Wszyscy trzej mają zostać wrzuceni do "jeziora ognia i siarki", aby tam być dręczeni "dniem i nocą na wieki wieków". Objawienie 21:8 ujawnia, że każdy typ niepokutującego, nieprzebaczonego grzesznika (tchórzliwy, niewierzący lub niegodny zaufania, mordercy, rozpustnicy seksualni, czarownicy i bałwochwalcy oraz wszyscy kłamcy) zostaną wrzuceni do jeziora ognia i siarki, co jest drugą śmiercią. To jest zatem ostateczne przeznaczenie tych, którzy świadomie pozostają w stanie śmierci duchowej, dopóki nie doświadczą swojej śmierci fizycznej. "Kto wierzy w Niego, nie podlega sądowi; kto nie wierzy, już został osądzony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego" (Jana 3:18, NASB). "Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie słucha [lub nie wierzy] Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży ciąży na nim" (Jana 3:36). W Ogrodzie Eden wąż powiedział Ewie, że jeśli ona i Adam zjedzą zakazany owoc, będą "jak bogowie" (Rdz 3:5 KJV). Następnie w Księdze Rodzaju 3:22 Bóg mówi: "Oto człowiek stał się jak jeden z nas" (NASB). Czy "bogowie" i "nas" oznaczają istnienie więcej niż jednego Boga? Wcale nie. Zwykłym hebrajskim terminem na "Bóg" jest , który jest liczbą mnogą od Jest czasami używany jako prawdziwa liczba mnoga, odnosząc się do wyimaginowanych bogów pogan. Ale zwykle odnosi się do jednego prawdziwego Boga, a końcówka liczby mnogiej jest znana hebrajskim gramatykom jako "liczba mnoga majestatu". Podobnie jak ("panowie" lub "Pan") i (liczba mnoga od , "pan", "pan", "właściciel", "mąż"), również może być używany, aby nadać Bogu większe wrażenie majestatu. Jako taka, ta liczba mnoga jest modyfikowana przez przymiotniki w liczbie pojedynczej i przyjmuje czasownik w liczbie pojedynczej. W przypadku węża, służącego jako ustnik Szatana, jego poprzednie użycia (3:1,5a) są niewątpliwie zamierzone jako określenie jedynego prawdziwego Boga; stąd jest całkiem prawdopodobne, że powinno być tak użyte tutaj. Dlatego właściwe tłumaczenie 3:5b powinno brzmieć (jak ASV, NASB, NIV, a nawet Biblia Lutra): "Będziecie jak Bóg, znający dobro i zło". Ostatnie zdanie działa jako kwalifikator; to znaczy, "będziecie jak Bóg w tym, że będziecie mieli osobistą wiedzę o prawie moralnym, z rozróżnieniem, które czyni między dobrem a złem". Nie pozostaliby już w stanie niewinności, ale mieliby (winne) osobiste doświadczenie zła i byliby w tym stopniu bliżej Boga i Jego aniołów w kwestii pełnej świadomości moralnej. Kto zatem stanowi "nas", o którym mowa w w. 22? Można sobie wyobrazić, że trzy osoby Trójcy mogą być tutaj zaangażowane (jak w Rdz 1:26), ale bardziej prawdopodobne jest, że "nas" odnosi się do aniołów otaczających tron Boga w niebie . W kilku fragmentach Starego Testamentu aniołowie są określani jako ("synowie Boży", np. Hiob 1:6; 2:1; 38:6; por. -skrócona forma , Ps 29:1; 89:6). W niektórych przypadkach, tak jak ("synowie Izraela") jest skracane do tylko (odnosząc się do narodu Izraela, a nie do Jakuba), tak również ("synowie Boży" w znaczeniu aniołów) jest skracane do , jak w Psalmie 97:7. Z pewnością było prawdą, że aniołowie w niebie również nabyli wiedzę o dobru i złu. Przed nadejściem dziejów ludzkości najwyraźniej doszło do buntu przeciwko Bogu pod przywództwem Szatana lub "Lucyfera" (zobacz Iz 14:12-15, gdzie Szatan jest nazwany patronem króla Babilonu). Prawdopodobnie nawiązuje do tego 2 Piotra 2:4: "Bóg nie oszczędził aniołów, gdy zgrzeszyli, ale wtrącił ich do piekła i wydał do ciemnych lochów, zachowanych na sąd". Dlatego też ci aniołowie, którzy pozostali wierni Panu, byli członkami Jego niebiańskiego dworu, przechodząc testy wierności i posłuszeństwa w obliczu pokusy. Jeśli Bóg dowiedział się, że nie posłuchali Go, dopiero po tym, jak Adam i Ewa zjedli owoc z drzewa poznania i ukryli swoją nagość w ogrodzie, to w jaki sposób można to pogodzić z wiarą, że Bóg jest wszędzie i wie, co jest w sercu człowieka i co człowiek zrobi? Wniosek, że Bóg nie wiedział z góry, że Adam i Ewa ulegną pokusie i popadną w grzech, nie jest poparty Pismem Świętym. Jeśli Jan Chrzciciel ogłosił Jezusa "Barankiem Bożym zabitym od założenia świata", to Bóg z pewnością wiedział z góry, że nasi pierwsi rodzice zgrzeszą i upadną, zanim zostali stworzeni. Mimo to Jezus przewidział - i przepowiedział - potrójne zaparcie się Go przez Piotra na dziedzińcu arcykapłana, chociaż Piotr oświadczył, że jest gotów umrzeć za swego Mistrza, jeśli zajdzie taka potrzeba (Mt 26:33-35). Dopiero po tym, jak Piotr po raz trzeci zaprzeczył znajomości z Jezusem, Jezus zwrócił wzrok w jego stronę i ich oczy się spotkały (Łk 22:60-61). Kiedy Pan zawołał Adama w ogrodzie (Rdz 3,9), wiedział doskonale, gdzie Adam się ukrywał (por. Ps 139,2-3), co myślał i co zrobił (por. Prz 15,3). Ale nie było innego sposobu, w jaki mógł poradzić sobie z Adamem i Ewą w związku z ich grzechem, niż zapytać ich o to: "Czy zjadłeś z drzewa? hellip; Cóż to uczyniłeś?" (Rdz 3,11.13). Rodzice zazwyczaj stosują to podejście, gdy przyłapują swoje dzieci na złym postępowaniu, nawet jeśli są w pełni świadomi ich winy. Użycie pytania prowadzi do koniecznego pierwszego kroku wyznania: "Tak, Ojcze, złamałem to - oczywiście przez przypadek". Oczywiście, Bóg był już świadomy tego, co zrobili Adam i Ewa, i już zdecydował, jak postąpić z nimi w świetle ich występku (Rdz 3,14-19). To po prostu przykład ogólnej zasady przedstawionej w Dziejach Apostolskich 15:18: "Bogu znane są wszystkie Jego dzieła od początku świata". Zobacz także Izajasza 41:26; 42:9,23; 43:9,12; 44:7-8 - wszystkie te wersety kładą największy nacisk na Bożą wiedzę o przyszłości i Jego zdolność do dokładnego przewidywania tego, co się wydarzy, a nawet do ujawniania tych spraw swoim prorokom na całe wieki przed ich wystąpieniem.
Czy Adam i Ewa zostali zbawieni? Kiedy Bóg odział ich w skóry zwierząt po Upadku, czy nauczał ich również o krwawej ofierze i zadośćuczynieniu? Czy Adam był arcykapłanem dla swojej rodziny?
Pierwszymi ludźmi, którym odpuszczono grzech, byli niewątpliwie Adam i Ewa. Ich skrucha i przebaczenie są założone w Księdze Rodzaju 3:9-21, chociaż nie jest to wyraźnie napisane. Oczywiście, zapisane uwagi zarówno Adama, jak i Ewy zawierały pewne uchylanie się od osobistej odpowiedzialności za zjedzenie zakazanego owocu - Adam obwinił Ewę, Ewa obwiniła węża - ale oboje przyznali pośrednio, że faktycznie popełnili tę samą ohydę, której obiecali nigdy nie popełnić. Chociaż w tym rozdziale nie odnotowano prawdziwego, pełnego przyznania się do winy i skruchy za grzech, środki dyscyplinarne wymierzone przez Boga - Ewa ma mieć bolesny poród i być podporządkowana mężowi; Adam ma wycisnąć ciężkie życie z ziemi, z perspektywą ostatecznej śmierci dla swojego ciała - są rządzone względami przebaczenia i łaski. Bóg ich nie odrzucił i nie pozostawił karze, na którą zasłużyli, ale poddał ich karzącej dyscyplinie z pobudek miłości. Pokazał, że Jego celem jest zbawienne przypomnienie ich przeszłej niewierności i potrzeby, aby postawili Go na pierwszym miejscu w swoim życiu. Ponieważ Księga Rodzaju 3:15 zawiera pierwszą zapowiedź przyjścia Zbawiciela - "On [Nasienie kobiety] zmiażdży ci głowę, a ty [szatański wąż] zmiażdżysz mu piętę" - wydaje się logiczne, aby wnioskować, że w czasie, gdy Bóg odział nagość Adama i Ewy, pouczył ich również o znaczeniu odkupieńczej krwi zastępczej ofiary. Następnie Adam niewątpliwie przekazał swoim synom swoje zrozumienie odkupienia krwawej ofiary; ponieważ jest jasne, że Abel, drugi syn Adama, był prawdziwym wierzącym i został dobrze pouczony o zastępczym odkupieniu, symbolizowanym przez jego ofiarę niewinnego baranka na ołtarzu (Rdz 4:4). Kain i Abel, jak się wydaje, bezpośrednio zbliżali się do swoich ołtarzy, ponosząc w ten sposób osobistą odpowiedzialność za swoje ofiary, ponieważ nie ma wzmianki o tym, że Adam im służył w charakterze kapłańskim. Ofiarowanie roślin Kaina nigdy nie zapewniłoby mu aprobaty ojca, ponieważ Kain próbował zbliżyć się do Boga bez odkupieńczej krwi; a Adam nigdy nie zaakceptowałby tego, co Bóg potępił (Rdz 4:5). Wnioskujemy zatem, że Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi, którzy poczęli zbawczą wiarę w łaskę Bożą, chociaż Abel był pierwszą osobą, która umarła w stanie zbawienia, odkupiwszy swojego ojca o ponad osiemset lat (Rdz 5:3-5). Należy poczynić jeden ostateczny komentarz na temat wyciągania wniosków z milczenia. Ewangelie nigdy nie wspominają o tym, aby Jezus kiedykolwiek pocałował swoją matkę. Ale czy można bezpiecznie wnioskować, że nigdy tego nie zrobił? Mimo to nieuzasadnione jest wnioskowanie z faktu, że Adam nie wypowiedział słów samopotępienia i żalu za grzechy, że nigdy w ciągu 930 lat swojego ziemskiego życia nie wyraził Panu szczerej skruchy.
Co było w ofierze Kaina, co uczyniło ją nie do przyjęcia dla Boga? Czy była to sama ofiara, czy też postawa Kaina?
Wydaje się, że Kain był winny, zarówno w swoim nastawieniu, jak i w ofierze, którą złożył Panu. Ofiara Kaina składała się z plonów, które wyhodował w swoim ogrodzie (Rdz 4:3), a nie z krwawej ofiary, jaką jego młodszy brat Abel złożył przed Panem. Fakt, że Abel złożył krwawą ofiarę i uczynił to z wiarą, silnie sugeruje, że domagał się boskiej obietnicy łaski, gdy składał swojego baranka na ołtarzu - obietnicy, której nauczył się od swoich rodziców. Bóg był zatem zadowolony z ofiary Abla (Rdz 4:4) i odpowiedział mu z aprobatą, w przeciwieństwie do odrzucenia ofiary Kaina. Wygląda na to, że Kain postąpił zgodnie z własnym osądem, wybierając bezkrwawą ofiarę, ignorując znaczenie krwi, jak Bóg wyjaśnił Adamowi i Ewie, i ignorując zasadę zastępczego zadośćuczynienia, która później znalazła swoje całkowite wypełnienie w ukrzyżowaniu Chrystusa. Umyślne zastąpienie przez Kaina dzieła własnych rąk w miejsce odkupieńczej łaski doprowadziło do dzikiej zazdrości i palącej urazy do jego młodszego brata (Rdz 4:5). Skończyło się to zamordowaniem Abla na polu, gdzie Kain przypuszczał, że nikt nie mógł go zobaczyć. Jego dumna samowola doprowadziła go do popełnienia zabójstwa, a jego potomkowie kontynuowali coś z jego skoncentrowanej na człowieku, zaprzeczającej Bogu postawy przez wiele przyszłych pokoleń.
Dwóch synów Adama i Ewy miało żony. Skąd się wzięły ich żony?
Księga Rodzaju 5:4 mówi nam, że podczas długiego życia Adama, trwającego 930 lat (800 lat po narodzinach Seta), miał on innych synów i córki. Ponieważ jemu i Ewie nakazano stworzyć dużą rodzinę, aby zaludnić ziemię (Rdz 1:28), można rozsądnie założyć, że nadal mieli dzieci przez długi okres czasu, w idealnych wówczas warunkach dla długowieczności. Bez wątpienia konieczne było, aby pokolenie po Adamie sparowało braci i siostry, aby służyli jako rodzice dla następnego pokolenia; w przeciwnym razie rasa ludzka wymarłaby. Dopiero w toku kolejnych pokoleń stało się możliwe, aby kuzyni i dalsi krewni wybierali się nawzajem na partnerów małżeńskich. Wydaje się, że nie ma żadnego konkretnego słowa o kazirodczym charakterze małżeństwa brata z siostrą aż do czasów Abrahama, który podkreślił Egipcjanom, że Sara była jego siostrą (por. Rdz 20:12), sugerując w ten sposób Egipcjanom, że jeśli była jego siostrą, nie mogła być jego żoną (Rdz 12:13). W Księdze Kapłańskiej 20:17 wyrażono faktyczną sankcję przeciwko małżeństwu brata z siostrą. Ale jeśli chodzi o Kaina i Seta oraz wszystkich innych synów Adama, którzy się pobrali, musieli wybrać swoje siostry na żony.
Dlaczego ludzie nie żyją teraz tak długo, jak żyli w dawnych czasach (por. Rdz 5:5; Ps 90:10)? Czy czas był wtedy liczony inaczej?
W momencie stworzenia Adama i Ewy, znajdowali się oni w idealnym środowisku do zachowania ludzkiego życia. Ogród Eden był idealnie przystosowany do utrzymania ich zdrowia i wigoru w nienaruszonym stanie. Nawet po wygnaniu z Edenu, wydaje się, że warunki do długowieczności były nadal o wiele bardziej sprzyjające niż później, po potopie; i prawdopodobnie nie było praktycznie żadnych chorób. Kiedy te warunki stopniowo zmieniły się na gorsze, szczególnie po strasznym sądzie potopu, oczekiwana długość życia człowieka stała się stopniowo krótsza. Za czasów Mojżesza życie trwające siedemdziesiąt lat było uważane za normalne, a ci, którzy dożyli osiemdziesięciu lat lub dłużej, byli na ogół obciążeni niedogodnościami i słabościami różnego rodzaju, dopóki w końcu nie zniknęli ze sceny (patrz Ps. 90:10, sięgający czasów Mojżesza, około 1400 r. p.n.e.). Wydaje się, że nastąpiło stopniowe wypracowywanie przeklętych skutków grzechu na fizycznym dobrostanie i wytrzymałości rasy ludzkiej, nawet długo po tym, jak nastąpił Upadek. Jeśli chodzi o sugestię, że czas mógł być obliczany inaczej w wcześniejszej historii ludzkości, mogło to mieć miejsce tylko wtedy, gdyby planeta Ziemia obracała się wtedy szybciej wokół słońca niż teraz. Z definicji rok jest liczony jako czas niezbędny Ziemi do obrotu wokół słońca. Według Księgi Rodzaju 1:14, ten obrót, jak również codzienny obrót Ziemi, były dość dobrze ustalone i ujednolicone od samego początku. Jest raczej mało prawdopodobne (choć nie absolutnie niemożliwe), aby te ruchy planetarne uległy znacznym zmianom od czasu stworzenia człowieka.
Dlaczego w Biblii tak duży nacisk kładzie się na przedpotopową genealogię? Jeśli cały świat został zniszczony przez Potop, czyż wszyscy nie byliby z tej samej linii krwi przez Noego i jego rodzinę? Innymi słowy, czyż nie jesteśmy wszyscy spokrewnieni?
Tak, rzeczywiście wszyscy jesteśmy potomkami Noego, ponieważ wszystkie inne rodziny w przedpotopowej rasie ludzkiej zostały zniszczone przez Potop (tak więc Rdz 7:21: "I wyginęło wszystko, co się poruszało na ziemi, ptaki, bydło i zwierzęta
i cała ludzkość"). Powodem genealogicznego spisu w Księdze Rodzaju 5 było podanie linii rodzinnej samego Noego, ponieważ jego pochodzenie od Adama poprzez linię przymierza prawdziwych wierzących było kwestią najwyższej wagi. Podobnie w genealogii naszego Pana Jezusa Chrystusa, podanej w Ewangelii Łukasza, wymienieni są ci sami przedpotopowi przodkowie (patrz Łk 3:36-38), aby pokazać, że Drugi Adam pochodził od pierwszego Adama. Ponadto pobożne postępowanie przywódców takich jak Set, syn Adama (Rdz 4:26) i jego syn Enosz było sprawą wielkiej wagi; podobnie jak bliska społeczność, jaką Enoch miał z Bogiem, zanim Pan zabrał go w wieku trzystu lat, aby zamieszkał z Nim w chwale nieba.
Czy w Starym Testamencie są fragmenty wskazujące, że mężczyźni i kobiety starożytnego Izraela mieli niebiańską nadzieję?
Błędem jest zakładać, że lud Boży nie miał niebiańskiej nadziei w czasach Starego Testamentu. Księga Rodzaju 5:24 odnotowuje, że po pobożnym życiu Enoch został zabrany przez Boga - z jasną sugestią, że od tego czasu przebywał w obecności Boga. (Hebrajczyków 11:5 potwierdza to: "Przez wiarę Henoch został zabrany, aby nie oglądał śmierci; i nie został znaleziony, ponieważ Bóg go zabrany" [NASB]. Dlatego Henoch nigdy nie umarł, ale poszedł bezpośrednio do obecności Boga.) Pomimo nastrojów głębokiego zniechęcenia, patriarcha Hiob nadal okazywał pewność siebie, gdy powiedział: "Po tym, jak moja skóra zostanie zniszczona, jednak w [z punktu widzenia] mojego ?esh ujrzę Boga [wcześniej określonego jako Odkupiciel Hioba w Hioba 19:25]" (Hioba 19:26). (Tłumaczenie "bez mojego ?esh zobaczę" jest sprzeczne ze stosowaniem przyimka min ["z"] gdziekolwiek indziej w ST jest on używany z czasownikiem "widzieć", czy to tym użytym tutaj, czy z bardziej powszechnym. Wszędzie indziej min odnosi się do punktu obserwacyjnego, z którego odbywa się patrzenie.) W Psalmach Dawid i jego następcy przekazują wiele wskazówek na temat przyszłego życia z Bogiem. Nawet stwierdzenie w Psalmie 1:5, że bezbożni ludzie i grzesznicy "nie staną w zgromadzeniu sprawiedliwych", sugeruje ostateczny sąd, albo potępiający, albo uniewinniający i akceptujący - terminy, które byłyby bezsensowne, gdyby po zakończeniu tego ziemskiego życia pozostały tylko gnijące szkielety. Psalm 16:10 wspomina o nadziei cielesnego zmartwychwstania (wyraźnie odniesionego do zmartwychwstania Chrystusa w Dziejach Apostolskich 2:27,31), po którym następuje mocne potwierdzenie: "W obecności Twojej jest pełnia radości, po prawicy Twojej rozkosze na wieki" (Ps. 16:11). "Na wieki" jest tutaj terminem, który trudno gdzie indziej wykazać jako oznaczający po prostu "resztę mojego ziemskiego życia", ale który wyraźnie sugeruje trwałość poza grobem. Ponownie, Psalm 49:15 brzmi: "Bóg mnie wykupi z mocy grobu, bo mnie przyjmie [ , lub "zabierze mnie"]". Brzmi to jak zapewnienie, że Bóg nie tylko uchroni psalmistę przed przedwczesną śmiercią, ale raczej, że będzie on zawsze żył z Bogiem - w przeciwieństwie do duchowo głupich i niegodziwych, których ostatecznym domem będzie Szeol (ww. 10-14). Podobną pewność wyraża Psalm 73:24: "Poprowadzisz mnie według swojej rady, a potem do [lub "z"] chwały". Zwracając się do Proroków, odkrywamy, że Izajasz ma niezwykły fragment na ten temat w 25:8: "On pochłonie śmierć w zwycięstwie, a Pan Jahwe otrze łzy z każdego oblicza, i usunie hańbę ludu swego z całej ziemi, bo Pan przemówił". I ponownie Izajasz 26:19: "Twoi umarli ożyją, moje trupy powstaną; ci, którzy mieszkają w prochu, obudzą się i krzyczą z radości
a ziemia urodzi cienie [zmarłych]". Porównaj to z Danielem 12:2: "Wielu zaś z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzą się, jedni do życia wiecznego, drudzy zaś ku hańbie i wiecznej pogardzie" (NASB) (cytowane przez Jezusa w Mt 25:46, w kontekście pozagrobowym). Daniel 12:13 zawiera tę błogosławioną obietnicę daną osobiście Danielowi: "Wejdziesz do odpoczynku i zmartwychwstaniesz do wyznaczonego ci działu przy końcu świata". Nie może być wątpliwości, w świetle powyższego, że Stary Testament zawierał bardzo określone nauczanie dotyczące życia wierzącego poza grobem pod opieką - nawet w obecności - samego Pana Boga. Dlatego Nowy Testament jest w pełni uzasadniony w zapewnieniu Chrystusa, że Abraham radował się, widząc dzień przyjścia Chrystusa na ziemię (J 8:56) i że oczekiwał niebiańskiego miasta, "którego budowniczym i twórcą jest Bóg" (Hbr 11:10). Należy jednak dodać, że poza kilkoma wyjątkami, takimi jak Enoch, Mojżesz i Eliasz, mogło się zdarzyć, że ogólne zgromadzenie odkupionych wierzących nie zostało wywyższone do pełnej chwały obecności Boga, dopóki cena ich odkupienia nie została faktycznie zapłacona na Golgocie (patrz Mt 27:52; Ef 4:8; Hbr 11:39-40). Dlatego też bardziej szczegółowe i pełne blasku opisy zbawionych radujących się niebiańską chwałą zostały zarezerwowane dla stron Nowego Testamentu.
Czy "synowie Boży" w Księdze Rodzaju 6:2 odnoszą się do aniołów?
Księga Rodzaju 6:1-2 brzmi: "Gdy ludzie zaczęli się rozmnażać na ziemi i rodziły im się córki, synowie Boży widzieli, że córki ludzkie były piękne, i żenili się z tymi, które wybrali" (NW). Termin "synowie Boży" jest używany w Starym Testamencie zarówno w odniesieniu do aniołów, jak i do ludzi, którzy są prawdziwymi wierzącymi, oddanymi służbie Bogu. Fragmenty odnoszące się do aniołów to m.in. Hiob 1:6; 2:1; 38:7; Psalm 29:1; 89:6 (89:7 MT). Tekst masorecki (MT) nie zawiera tej frazy w Księdze Powtórzonego Prawa 32:43, ale fragment tekstu hebrajskiego znaleziony w jaskini czwartej w Qumran brzmi: "Radośnie wykrzykujcie, niebiosa, z Nim i kłaniajcie się Mu, synowie Boży [ ], i przypisujcie Mu moc, wszyscy synowie mocy [ ], radośnie wykrzykujcie, narody, nad Jego ludem i udzielajcie Mu mocy, wszyscy aniołowie Boży [ ]". Jest to znacznie bardziej rozbudowane niż przyjęty tekst hebrajski (MT) tego wersetu, ale być może jest to oryginalne sformułowanie. Prawdopodobnie był to fragment zacytowany w Liście do Hebrajczyków 1:6 - chociaż Psalm 97:7 może być również źródłem tego wersetu. Ale przypadki odniesień do mężczyzn pozostających w przymierzu z Bogiem są w Starym Testamencie równie liczne, jak te odnoszące się do aniołów (por. Pwt 14:1; 32:5; Ps 73:15; Oz 1:10 [MT = 2:1] - i, jak wierzymy, Rdz 6:2 również). Powody, dla których Księga Rodzaju 6:2 odnosi się do członków rodziny przymierza, potomków linii Seta, są dość przekonujące. Pismo Święte jasno naucza, że aniołowie są duchami, "duchami służebnymi, posłanymi, aby służyć tym, którzy odziedziczą zbawienie" (Hbr 1.T4, NIV). Chociaż czasami mogą pojawiać się w cielesnej formie pod postacią mężczyzn, nie mają fizycznych ciał i dlatego są całkowicie niezdolni do cielesnych relacji z kobietami. Rabiniczne spekulacje, że aniołowie są wymienieni w Księdze Rodzaju 6:2, są osobliwą intruzją pogańskich przesądów, która nie ma żadnego uzasadnienia w reszcie Pisma Świętego. Fakt, że z tych małżeństw pochodziło kilku dzieci o gigantycznej posturze ( ) nie stanowi żadnego dowodu na anielskie ojcostwo. Nikt nie twierdzi, że synowie Anaka, Goliata i jego braci mieli jakichkolwiek anielskich przodków z powodu ich wielkiego wzrostu; nie ma też żadnego powodu, aby przypuszczać, że przedpotopowi giganci mieli nadprzyrodzonych przodków. Księga Rodzaju 6:1-2,4 opisuje pierwsze wystąpienie mieszanego małżeństwa między wierzącymi i niewierzącymi, z charakterystycznym skutkiem takich związków: całkowitą utratą świadectwa o Panu i całkowitym wyrzeczeniem się norm moralnych. Innymi słowy, "synowie Boży" w tym fragmencie byli potomkami pobożnej linii Seta. Zamiast pozostać wiernymi Bogu i lojalnymi wobec swojego duchowego dziedzictwa, pozwolili się uwieść pięknu bezbożnych kobiet, które były "córkami ludzkimi" - to znaczy, tradycji i przykładu Kaina. Naturalnym skutkiem takich małżeństw było poniżenie natury przez młodsze pokolenia, aż cała przedpotopowa cywilizacja pogrążyła się w najniższych otchłaniach zepsucia. "A Pan widział, że wielka jest niegodziwość człowieka na ziemi i że wszelkie myśli jego serca są ustawicznie złe" (w. 5, NW). Nieuniknionym skutkiem był sąd, straszliwe zniszczenie Wielkiego Potopu. Być może tutaj należałoby dodać jeszcze jeden ostatni komentarz dotyczący aniołów. Gdybyśmy mieli przyznać, że duchy mogą w jakiś sposób nawiązać stosunki seksualne z ludźmi - czego nie mogą - to nie można by ich nawet w ten sposób powiązać z tym fragmentem. Gdyby byli sługami Szatana, to znaczy upadłymi aniołami, to nie można by ich było nazwać "synami Bożymi". Demony piekielne nigdy nie zostałyby tak określone w Piśmie Świętym. Nie mogli też być aniołami Boga, ponieważ aniołowie Boga zawsze żyją w całkowitym posłuszeństwie wobec Niego i nie mają żadnego innego pragnienia ani pragnienia, jak tylko wypełniać wolę Boga i wychwalać Jego imię. Podłe zaangażowanie w bezbożne młode kobiety byłoby zatem zupełnie niezgodne z charakterem aniołów jako "synów Boga". Jedynym możliwym wytłumaczeniem jest zatem to, które przedstawiono w poprzednim akapicie
W Księdze Rodzaju 6:7 Bóg mówi: "Zniszczę
ludzi i bydło, płazy i ptactwo niebieskie, bo żałuję, że je uczyniłem". Wydaje się to sprzeczne z powszechnie akceptowanym poglądem na Boga, że żałowałby wszystkiego - lub że musiałby - ponieważ mógł przewidzieć, jaki będzie wynik Jego stworzenia. Słowo "ich" wydaje się obejmować zarówno zwierzęta, jak i ludzi; co zwierzęta mogłyby zrobić, aby zasłużyć na odrazę Boga?
Chociaż jest całkowicie prawdą, że Bóg w swojej suwerennej wszechwiedzy wie wszystko z góry i że nic, co się zdarza, nie może być dla Niego zaskoczeniem, to jednak błędem jest wnioskowanie z tego, że nie jest zdolny do emocji ani reakcji na celowe zepsucie swoich stworzeń. Pisma Święte nigdy nie przedstawiają Go jako niewzruszonej Istoty, niezdolnej do smutku lub gniewu, wręcz przeciwnie. Dzieje się tak, ponieważ jest Bogiem, który się troszczy, Bogiem, który kocha i ma głęboką troskę nawet o te niewdzięczne dzieci Adama, które wyśmiewały Jego łaskawe obietnice i próbowały z Jego miłosierdziem. Głębia zepsucia, w którą pogrążyła się rasa ludzka za czasów Noego, była całkowicie odrażająca dla Boga świętości i sprawiedliwości, a On odpowiedział na te obrzydliwe ekscesy tak, jak wymagała tego Jego prawość i czystość. Żałował, że stworzył tak obrzydliwe pokolenie moralnych zboczeńców, jakimi stała się rasa przedpotopowa. "I pożałował" jest nieco antropomorficzne (lub antropopatyczne), ponieważ służy do przekazania odpowiedzi Boga na grzech po ludzkiej analogii (tak jak Biblia mówi o tym, że Bóg ma ręce, oczy lub usta, jakby miał ciało z fizycznymi częściami i organami). Oczywiście element zaskoczenia czymś nieoczekiwanym lub nieoczekiwanym jest niemożliwy dla kogoś, kto jest wszechwiedzący, ale Jego odpowiedź na ludzkość była konieczną korektą zmiany w uczuciach ludzkości do Niego. Ponieważ uparcie odrzucali Go, konieczne było, aby On ich odrzucił. Zmiana w ich postawie wymagała odpowiedniej zmiany w Jego postawie wobec nich i to właśnie ta zmiana jest wyrażona w hebrajskim ("pokutujcie", "żałujcie", "zmieńcie zdanie na temat"). Podobnie, w czasach Jonasza, Bóg miał żałować sądu, którym groził miastu Niniwa, ponieważ zauważył szczerą i gorliwą skruchę Niniwczyków po tym, jak Jonasz im głosił. Ich zmiana w stosunku do Boga sprawiła, że Jego stosunek do nich stał się stosowny. Dlatego, ku wielkiemu obrzydzeniu Jonasza, Bóg pozwolił, aby czterdzieści dni upłynęło i powstrzymał cios zniszczenia, którym groził im zesłać. Pokazuje to, że Bóg może zmienić swoją reakcję z surowej na pobłażliwą i miłosierną, gdy ludzie przychodzą do Niego w skrusze i błaganiu. Jednak jeśli chodzi o Jego ogłoszone cele przymierza wobec Jego ludu przymierza. Bóg rzeczywiście nie jest zdolny do skruchy - jak wskazuje Balaam w Księdze Liczb 23:19: "Bóg nie jest człowiekiem, aby kłamał, ani synem człowieczym, aby żałował. Czy powiedział, a nie spełni? Albo czy powiedział, a nie spełni?" (NASB). Kontekst tutaj odnosi się do niezachwianego zamiaru Boga, aby błogosławić Izraelowi, pomimo wszystkich machinacji króla Balaka z Moabu, który próbował przekupić proroka Jahwe, aby sprowadził klątwę na naród hebrajski. W takiej sytuacji Bóg rzeczywiście nie jest zdolny do skruchy. Jeśli chodzi o ptaki i zwierzęta, kontekst Księgi Rodzaju 6:7 nie mówi nic o tym, że nie podobają się one Bogu ani Go nie rozgniewają; więc nie jest uzasadnione interpretowanie celu sądu jako skierowanego na nie na równi z zepsutym rodem ludzkim. To była po prostu nieunikniona konsekwencja nadchodzącego Potopu, który miał zniszczyć nie tylko ludzkość, ale także wszelkie stworzenia żyjące w środowisku człowieka. Zamierzonym poprzednikiem "ich" był w rzeczywistości poprzedni "człowiek" - w sensie rasy ludzkiej - a nie różne rzędy ptaków i zwierząt, które są wymienione wraz z człowiekiem. W rzeczywistości troska Boga o przetrwanie wszystkich tych różnych gatunków zwierząt i ptaków znalazła wyraz w Jego poleceniu danym Noemu, aby zachował przynajmniej jedną parę rodziców w celu rozmnożenia każdego gatunku.
Jak można pogodzić Księgę Rodzaju 6:19 z Księgą Rodzaju 7:2?
Księga Rodzaju 6:19 odnosi się do nakazu Boga dla Noego: "Wprowadź do arki po parze ze wszystkich istot żyjących, samca i samicę, aby je przy życiu zachować wraz z tobą" (NW). Księga Rodzaju 7:2-3 zapisuje dodatkowe polecenie Boga: "Weź ze sobą po siedem z każdego rodzaju zwierząt czystych, samca i jego partnerkę, i po parze z każdego rodzaju zwierząt nieczystych, samca i jego partnerkę, a także po siedem z każdego rodzaju ptaków, samca i samicę, aby zachować przy życiu różne ich gatunki na całej ziemi". Niektórzy sugerują, że te różne liczby, dwa i siedem, wiążą się z pewnego rodzaju sprzecznością i wskazują na sprzeczne tradycje, które później jakiś redaktor nie zauważył różnicy między nimi. Wydaje się dziwne, że w ogóle poruszono ten punkt, ponieważ powód istnienia siedmiu czystych gatunków jest całkowicie oczywisty: miały być używane do ofiarnego kultu po ustąpieniu potopu (co rzeczywiście miało miejsce według Rdz 8:20: "Wtedy Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy część wszystkich chudych zwierząt i czystych ptaków, złożył na nim ofiary całopalne"). Oczywiste jest, że gdyby nie było więcej niż dwóch z każdego z tych czystych gatunków, zostałyby one wymarłe przez złożenie ich w ofierze na ołtarzu. Jednak w przypadku nieczystych zwierząt i ptaków wystarczyłaby jedna para, ponieważ nie byłyby potrzebne do krwawej ofiary.
Czy teoria powszechnego potopu jest zgodna z dowodami geologicznymi?
Biblijny zapis w Księdze Rodzaju 7-8 nie opisuje żadnego lokalnego zalania związanego z Doliną Mezopotamską (jak sugerują niektórzy uczeni), ale poziom wody, który przekroczył szczyty najwyższych gór. W Księdze Rodzaju 7:19 czytamy: "A woda coraz bardziej wzrastała na ziemi, tak że wszystkie wysokie góry wszędzie pod niebem [dosł. "które były pod całym niebem" lub "pod całym niebem"] zostały zakryte" . Werset 20 wskazuje następnie, że poziom wody wzrósł nawet o piętnaście łokci wyżej (piętnaście łokci to około trzydzieści stóp). Teraz najbardziej podstawowa wiedza o prawach fizyki prowadzi do spostrzeżenia, że woda szuka swojego własnego poziomu. Wielka fala pływowa może tymczasowo osiągnąć większą wysokość niż ogólny poziom morza, ale opisany tutaj epizod trwał około roku; a zatem jest tu zaangażowane o wiele więcej niż tymczasowy przypływ. Jeśli poziom wody wzrósł o trzydzieści tysięcy stóp, tak że zalał szczyt Mount Everest, najwyższą górę świata, to musiał się on podnieść wszędzie indziej na Ziemi. Nawet przekroczenie góry Ararat, miejsca spoczynku arki Noego, wymagało poziomu znacznie przekraczającego siedemnaście tysięcy stóp. Woda podnosząca się na taką wysokość z pewnością pochłonęłaby całą powierzchnię planety, z wyjątkiem najwyższych szczytów Andów i Himalajów, a także kilku w Ameryce Północnej i Afryce. Dlatego musimy wnioskować, że potop był rzeczywiście powszechny, albo że zapis biblijny był poważnie błędny. Chociaż niewątpliwie prawdą jest, że podnoszenie się gór nadal trwa, w Ameryce Północnej, w każdym razie, nawet obniżenie o kilka tysięcy stóp wysokości pasm tak wysokich jak Andy i Himalaje nie zmieniłoby zasadniczo konieczności światowego rozprzestrzenienia się wód potopu. Kwestia dowodów geologicznych jest bardzo dyskutowana przez geologów, zgodnie ze stanowiskiem, jakie zajmują wobec ważności zapisu biblijnego. Niektórzy chrześcijańscy geolodzy uważają, że niektóre z głównych zaburzeń sejsmicznych wskazanych w różnych częściach płata na poziomach kenozoicznych można najlepiej wyjaśnić jako wywołane przez Potop (Rdz 7:11: "Tego samego dnia wytrysnęły wszystkie źródła Wielkiej Otchłani"). Niektóre warstwy zawierające duże głazy pośród grubego żwiru są prawdopodobnie przypisywane gwałtownym ruchom pływowym i wzburzeniom wody wykraczającym poza wszystko, co jest obecnie znane. Ale być może najbardziej uderzające dowody gwałtowności Potopu na całej ziemi można znaleźć w zadziwiającej obfitości zwierząt plejstoceńskich lub współczesnych, których kości odkryto w stanie gwałtownie rozdzielonym w kilku kostnych szkieletach, które zostały wykopane w różnych miejscach w Europie i Ameryce Północnej. Rehwinkel (Potop) wskazuje, że te występują nawet na wzgórzach o znacznej wysokości i rozciągają się na głębokość od 140 stóp do 300 stóp. Ponieważ żaden szkielet nie jest kompletny, można bezpiecznie wnioskować, że żadne z tych zwierząt (mamuty, niedźwiedzie, wilki, woły, hieny, nosorożce, tury, jelenie i wiele mniejszych ssaków) nie wpadło do tych jaskiń żywe, ani nie zostały tam wtoczone przez strumienie. Jednak ze względu na kalcytowe spoiwo tych heterogenicznych kości, musiały one zostać zdeponowane pod wodą. Takie zostały odkryte w Odessie nad Morzem Czarnym, na wyspie Kythera na Peloponezie, na wyspie Malcie, w Skale Gibraltarskiej, a nawet w Agate Springs w Nebrasce (które zostało odkopane w 1876 r. na obszarze dziesięciu akrów). Takie dowody geologiczne mają decydujące znaczenie, chociaż rzadko wspominają o nich naukowcy, którzy odrzucają dokładność Pisma Świętego. To jest dokładnie taki rodzaj dowodu, jakiego można by się spodziewać po krótkim, ale gwałtownym epizodzie tego rodzaju w krótkim okresie jednego roku. Oczywiście, w tak krótkim okresie czasu nie byłoby możliwe wystąpienie opadów osadowych. Istnieją pewne negatywne dowody, takie jak stożki luźnej żużli i popioły z wulkanów w regionie Owernii we Francji, które rzekomo są tysiące lat starsze niż domniemana data potopu. Ale dopóki nie zostanie ostatecznie udowodnione, że te wulkany były przedpotopowe (rzeczywista data potopu nie została jeszcze dokładnie ustalona) i dopóki nie zostanie wykazane przez roczne zanurzenie w słonej wodzie, że takie formacje wulkaniczne wykazywałyby uderzające zmiany w wyglądzie dostrzegalne dla współczesnego badacza, wydaje się przedwczesne, aby twierdzić, że tego typu dowody są jeszcze bardziej przekonujące niż wspomniane powyżej kostne narośle, które tak definitywnie świadczą o typie potopu opisanym w Księdze Rodzaju 7. Jedna godna uwagi cecha biblijnej opowieści odróżnia ją od wszystkich innych opowieści o potopie, jakie można odkryć wśród innych narodów. Sagi o potopie zachowały się wśród najróżniejszych plemion i narodów na całym świecie: Babilończyków (którzy nazywali swojego Noego imieniem Utnapisztim), Sumerów z ich Ziusidrą, Greków z ich Deukalionem, Hindusów z ich Manu, Chińczyków z ich Fah-he, Hawajczyków z ich Nu-u, Meksykanów z ich Tezpi, Algonkinów z ich Manabozho. Wszystkie te opowieści opowiadają o tym, jak ten samotny ocalały (być może z żoną, dziećmi i jednym lub dwoma przyjaciółmi) został uratowany przed zagładą powszechnego potopu, a następnie stanął przed zadaniem ponownego zaludnienia zdewastowanej ziemi po opadnięciu wód potopu. Ale ze wszystkich tych opisów tylko zapis Księgi Rodzaju wskazuje z dokładnością pamiętnika lub dziennika okrętowego datę rozpoczęcia potopu (kiedy Noe miał dokładnie 600 lat, siedemnastego dnia siódmego miesiąca tego samego roku), długość faktycznej ulewy (40 dni), długość czasu, w którym głębokość wody utrzymywała się na najwyższym poziomie (150 dni), datę, w której szczyty gór stały się ponownie widoczne (pierwszego dnia dziesiątego miesiąca), długość czasu, aż pierwszy dowód wzrostu nowej rośliny został przyniesiony Noemu w dziobie jego gołębicy (47 dni, zgodnie z Rdz 8:6-9) i dokładny dzień wyjścia Noego z arki na górze Ararat (jego 601 rok, pierwszy dzień pierwszego miesiąca). Mamy tutaj osobisty zapis, który najwyraźniej sięga samego Noego. Babilońska opowieść zawiera żywe szczegóły tego, jak Utnapisztim zbudował swoją arkę, ale nie ma żadnej sugestii konkretnej daty. Podobnie jak większość legend przekazywanych ustnie przez stulecia lub tysiąclecia, Epos o Gilgameszu (Tablica 11) nie wspomina nic o roku, mimo że przyjazny bóg słońca, Szamasz, ostrzegł o dokładnym dniu, w którym potencjalni ocaleni będą musieli wejść na pokład swojej arki. Wydaje się, że ta babilońska opowieść jest znacznie bliższa zapisowi z Księgi Rodzaju niż jakakolwiek inna historia o potopie. Tak więc przyjazny bóg ostrzega bohatera z wyprzedzeniem i nakazuje mu zbudować arkę, aby uratować nie tylko własną rodzinę, ale także reprezentatywne zwierzęta. Arka ostatecznie osiada na górze o nazwie Nisir (w paśmie Zagros, na północny wschód od Babilonu); a Utnapisztim wysyła gołębicę, jaskółkę i kruka, aby przyniosły raport o warunkach na zewnątrz. Potem w końcu wyszedł ze swoją rodziną, aby złożyć ofiarę teraz wygłodniałym bogom (którzy nie mieli jedzenia ołtarzowego przez tygodnie, gdy potop zalewał ziemię). Niektórzy religioznawcy porównawczy zasugerowali, że mit babiloński był wcześniejszy od hebrajskiego i że kompilatorzy Księgi Rodzaju 7 i 8 zapożyczyli z niego. Ale to jest mało prawdopodobne w świetle znaczących kontrastów między nimi. Tak więc arka zbudowana przez Utnapisztima była całkowicie sześcienna, wyposażona w sześć pokładów, na których mogły się zakwaterować wszystkie zwierzęta. Trudno sobie wyobrazić bardziej niepraktyczny i niezdatny do żeglugi statek. Ale arka Noego miała trzysta łokci długości, pięćdziesiąt łokci szerokości i trzydzieści łokci głębokości - idealny zestaw wymiarów dla transatlantyku. Jeśli łokieć mierzył dwadzieścia cztery cale w tym wcześniejszym okresie (jak mogło to mieć miejsce w epoce, gdy ludzie byli więksi niż po potopie - por. Rdz 6:4), to arka Noego miałaby sześćset stóp długości, sto stóp szerokości i sześćdziesiąt stóp głębokości. Jeśli miała kształt zbliżony do pudełka (co byłoby prawdopodobne w świetle jej szczególnego przeznaczenia), miałaby pojemność 3,6 miliona stóp sześciennych. Jest to pojemność około dwóch tysięcy wagonów bydlęcych, z których każdy może przewieźć 18 do 20 sztuk bydła, 60 do 80 świń lub 80 do 100 owiec. Obecnie istnieje tylko 290 głównych gatunków zwierząt lądowych większych od owiec. Istnieje 757 innych gatunków o rozmiarach od owiec do szczurów i 1358 gatunków mniejszych od szczurów. Dwa osobniki każdego z tych gatunków zmieściłyby się wygodnie w dwóch tysiącach wagonów bydlęcych, z dużą ilością miejsca na paszę. Ale jest więcej niż wątpliwe, czy to samo można powiedzieć o nieporęcznym statku Utnapisztima, który często wywracał się na wzburzonym morzu, biorąc pod uwagę jego sześcienny kształt. Co więcej, jaskrawy kontrast między kłótliwymi i chciwymi bogami babilońskiego panteonu a majestatyczną świętością Jahwe, absolutnego Władcy wszechświata, dostarcza najsilniejszej podstawy do sklasyfikowania opowieści o Gilgameszu jako zniekształconej, politeistycznej pochodnej tego samego oryginalnego epizodu, co ten zawarty w Księdze Rodzaju 7-8. Hebrajska opowieść jest sformułowana w kategoriach trzeźwej historii i dokładnego zapisu, które odzwierciedlają źródło pochodzące od osób, które faktycznie brały udział w tej przygodzie. Epos o Gilgameszu jest o wiele bardziej mityczny i niejasny.
Czy chrześcijanom nadal zabrania się spożywania krwi?
Po potopie Pan odnowił swoje przymierze z Noem i dał mu pewne podstawowe wytyczne dotyczące uporządkowania społeczeństwa popotopowego (Rdz 9:1-16). Werset 4 zawiera następujący ważny zakaz: "Nie będziecie jedli ?esh z jego życiem [ ], to jest z jego krwią" (NASB). Szczególna świętość krwi prowadzi do nakazu kary śmierci dla każdego, kto dopuści się morderstwa. Później, w Księdze Kapłańskiej 17:10-11, powód unikania krwi jako pożywienia został wyjaśniony jaśniej: "Każdy człowiek z domu Izraela lub spośród przybyszów, którzy mieszkają pośród nich, kto spożywa jakąkolwiek krew, zwrócę oblicze moje przeciwko temu człowiekowi, który spożywa krew, i wyłączę go spośród jego ludu. Bo życie [ ] ?esh jest we krwi, a Ja dałem ją wam na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze dusze. Bo to krew z powodu życia dokonuje przebłagania" (NASB). Następne wersety dalej precyzują, że nawet dziczyzna musi być całkowicie wykrwawiona, zanim będzie mogła zostać zjedzona. Pytanie, przed którym stoją wierzący w tej erze Nowego Testamentu, brzmi: czy ten zakaz dotyczy nas dzisiaj. Objawienie dane Piotrowi w Dziejach Apostolskich 10:10-15 nauczyło go, że starożytne ograniczenia Prawa Mojżeszowego dotyczące zakazanych artykułów spożywczych nie miały być już przestrzegane. Wszystkie czworonogi, pełzające stworzenia i ptaki miały być uważane za czyste i nadające się do spożycia przez ludzi. Ważnym czynnikiem w tym przypadku było zastosowanie tej zasady przez analogię do wszystkich ras ludzkości, zarówno Żydów, jak i pogan - wszystkie zostały uznane za odpowiednie do zbawienia i łaski dzięki przelanej krwi Jezusa. Pozostaje jednak pytanie, czy to usunięcie kategorii nieczystego pożywienia przedstawionych tak szczegółowo w Księdze Kapłańskiej 11:1-45 i Księdze Powtórzonego Prawa 14:3-21 faktycznie znosi ograniczenie dotyczące spożywania krwi. Teraz, gdy Chrystus przelał swoją świętą krew, czy usuwa to wszelką świętość z krwi jako takiej? Czy nadal należy ją czcić jako cenną ze względu na jej symbolikę Kalwarii? Innymi słowy, czy pozwolenie na jedzenie wszystkich zwierząt i ptaków bez dyskryminacji obejmuje licencję na spożywanie krwi tych zwierząt? Czy też najpierw powinny zostać odpowiednio wykrwawione przez rzeźnika, zanim zostaną ugotowane i przygotowane do spożycia przez ludzi? Odpowiedź na to ostatnie pytanie wydaje się brzmieć: tak. Kilka lat po tym, jak Piotr otrzymał specjalne instrukcje od Boga poprzez swój sen, zwołano Sobór Jerozolimski, aby rozważyć, czy nawróceni poganie powinni być zobowiązani do przyjęcia ceremonialnych wymogów judaizmu, aby stać się chrześcijanami. Jako przewodniczący soboru, Jakub oświadczył: "Dlatego uważam, że nie należy nakładać ciężarów na tych spośród pogan, którzy nawracają się do Boga, lecz napisać im, aby powstrzymywali się [1] od rzeczy splugawionych przez bożki i [2] od nierządu, i [3] od tego, co uduszone, i od krwi" (Dzieje Apostolskie 15:19-20, NASB). Znalazło to powszechną aprobatę reszty zgromadzenia. Postanowili więc udzielić następującej odpowiedzi nawróconym poganom w Antiochii, Syrii i Cylicji: "Albowiem Duchowi Świętemu i nam wydało się słuszne nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tych rzeczy koniecznych: abyście się powstrzymywali od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu; jeśli się powstrzymacie od takich rzeczy, dobrze uczynicie" (Dzieje Apostolskie 15:28-29, NASB). Z powyższego fragmentu wnioskujemy (1), że to napomnienie, aby unikać spożywania krwi, pojawiło się po wizji Piotra i dlatego nie zostało w żaden sposób zmienione ani zniesione przez wcześniejsze objawienie w Dziejach Apostolskich 10; (2) że było to połączone z zakazem nierządu - którego nigdy nie można uważać za przestarzałe ograniczenie, ale raczej za trwałą zasadę wiążącą sumienie wszystkich chrześcijan; (3) że to obstawanie przy ciągłej świętości krwi zostało ustanowione nie tylko przez ludzi, ale przez autorytet samego Ducha Świętego. Oczywiście niektórzy wywnioskowali z późniejszej dyskusji Pawła w 1 Liście do Koryntian 8 dotyczącej mięsa ofiarowanego bożkom, że zakaz zawarty w liście Soboru Jerozolimskiego nie był naprawdę wiążący na zawsze. Ale w rzeczywistości sprzeciw Pawła nie koncentrował się tyle na inherentnej grzeszności jedzenia takiego jedzenia, ile raczej na kamieniu obrazy, jaki taki przykład mógłby dostarczyć nowo nawróconym poganom, którzy wcześniej składali ofiary bożkom. W 1 Liście do Koryntian 10:27-28 Paweł rozwija tę kwestię, mówiąc: "Jeśli was zaprosi ktoś z niewierzących, a wy chcecie pójść, jedzcie wszystko, co wam podadzą, nie pytając o nic dla spokoju sumienia. A jeśliby wam ktoś powiedział: To jest mięso ofiarowane bożkom, nie jedzcie dla spokoju sumienia". Oznacza to, że niezależnie od tego, czy wierzący mógłby prywatnie spożyć mięso, które wcześniej zostało złożone na ołtarzu bałwochwalczym, jego spożycie go w obecności innych doprowadziłoby do tego, że by ich zgorszył. Dlatego też nadal było to zabronione wierzącym Nowego Testamentu z powodu duchowej szkody, jaką mogłoby to wyrządzić niedawnym nawróconym poganom. Wydaje się bardzo jasne, że nadal mamy szanować świętość krwi, ponieważ Bóg ustanowił ją symbolem odkupieńczej krwi Jezusa Chrystusa. Dlatego też nie powinna być spożywana przez żadnego wierzącego, który chce być posłuszny Pismu Świętemu. Uroczyste oświadczenie Chrystusa w Jana 6:53-58 dotyczące spożywania przez wierzących Jego ciała i krwi przez wiarę, najwyraźniej odnosi się tylko do duchowej odpowiedzi prawdziwych wierzących w odniesieniu do odkupieńczej ofiary Chrystusa na Golgocie. Przyjmujemy Jego ciało i krew przez wiarę, wraz ze wszystkimi Jego zbawczymi dobrodziejstwami, ponieważ całkowicie ufamy Jego bezgrzesznemu życiu i Jego ofierze Jego niewinnego ciała jako zastępczemu zadośćuczynieniu za nasze grzechy. Ale nie ma to żadnego znaczenia dla kwestii, czy możemy zlekceważyć szczere napomnienie Boga, aby nie spożywać fizycznej krwi jako pokarmu.
Dlaczego w Księdze Rodzaju 9:24-28 Noe przeklął swojego najmłodszego syna i powiedział, że Kanaan powinien być niewolnikiem? Czy to był początek niewolnictwa? Czy niewolnictwo było w porządku w oczach Boga?
Powodem, dla którego Noe przeklął swojego syna Chama, było to, że wyśmiał i zhańbił swojego ojca, gdy znalazł go nagiego, śpiącego w pijackim odurzeniu. Cham powinien był traktować go z szacunkiem, nawet jeśli jego ojciec (który najwyraźniej nigdy wcześniej nie próbował alkoholu) zrobił z siebie głupca. Należy jednak dokładnie zauważyć, że tylko jeden z synów Chama, mianowicie Kanaan, został wyróżniony jako cierpiący skutki przekleństwa Chama. Księga Rodzaju 9:25 cytuje Noego, który mówi: "Niech będzie przeklęty Kanaan; sługą sług [lub "niewolnikiem niewolników" ] będzie dla swoich braci" (NASB). Cham miał trzech synów oprócz Kanaana, mianowicie Kusza, Misraima i Puta (Rdz 10:6); ale kara została ogłoszona tylko dla Kanaana, przodka Kananejczyków z Palestyny, a nie dla Kusza i Puta, którzy prawdopodobnie byli przodkami Etiopczyków i czarnych ludów Afryki. Spełnienie tej klątwy nastąpiło w podboju Jozuego (ok. 1400 p.n.e.), a także w podboju Fenicji i innych Kananejczyków przez Imperium Perskie, ponieważ Persowie byli potomkami, najprawdopodobniej, od Jafeta przez Madaja. Wydaje się, że jest to najwcześniejsze wystąpienie w znaczeniu "niewolnik", jakie można znaleźć w Piśmie Świętym. Jeśli chodzi o moralny status niewolnictwa w czasach starożytnych, należy uznać, że było ono praktykowane przez wszystkie starożytne narody, o których mamy jakiekolwiek zapisy historyczne: Egipcjan, Sumerów, Babilończyków, Asyryjczyków, Fenicjan, Syryjczyków, Moabitów, Mummonitów, Edomitów, Greków, Rzymian i wszystkich innych. Niewolnictwo jako integralna część starożytnej kultury, tak jak handel, opodatkowanie czy służba świątynna. Dopiero gdy bardziej wzniosła koncepcja człowieka i jego wrodzonej godności jako osoby stworzonej na obraz Boga przeniknęła świat jako produkt nauk biblijnych, w chrześcijaństwie pojawiło się silne przekonanie do krytyki niewolnictwa i kwestionowania jego prawa do istnienia. Żadnego równoważnego ruchu w kierunku zniesienia nie można dostrzec w żadnej niechrześcijańskiej cywilizacji, o której mamy jakąkolwiek wiedzę. W Księdze Rodzaju 9:25, jest używane w znaczeniu bycia politycznie podporządkowanym obcej władzy. Hebrajscy niewolnicy byli zobowiązani na mocy prawa Mojżeszowego do uwolnienia po sześciu latach służby; nie mogli być zmuszeni do służenia przez całe życie jako niewolnicy, chyba że dobrowolnie wybrali pozostanie w niewoli z miłości do swoich panów (2 Mojż. 21:2-7). W niektórych przypadkach niewolnicy byli darzeni wielkim szacunkiem; to znaczy, że szlachta była ogólnie nazywana "sługami" (swojego króla - tytuł honorowy, coś w rodzaju określenia Pawła o sobie jako o "niewolniku Jezusa Chrystusa". W czasach Nowego Testamentu niewolnicy, którzy stali się chrześcijanami, byli uważani za prawdziwych braci chrześcijańskich ludzi wolnych i współdziedziców królestwa Bożego. Nakazano im służyć swoim panom wiernie, z szacunkiem i z właściwą dobrą wolą, tak jakby służyli samemu Panu (Ef. 6:5-8) - nawet jeśli powinni starać się zarobić lub kupić swoją wolność, kiedy tylko jest to możliwe (1 Kor. 7:21). Jednak w biblijnej koncepcji człowieka jako osoby ukształtowanej na obraz Boga i kandydata do nieba (pod warunkiem pokuty, wiary i oddania Panu) tkwiła dynamiczna zasada, która podważała niewolnictwo. Zasada ta znalazła wyraz najpierw w świecie chrześcijańskim, a następnie w innych religiach i kulturach, które zostały zawstydzone przez chrześcijański przykład do zniesienia niewolnictwa w swoich własnych domenach. Tak więc ostatecznym celem Boga było doprowadzony do skutku.
Co miało na myśli proroctwo Noego, że Jafet zamieszka w namiotach Sema (Rdz 9:27)?
Pełne oświadczenie Noego brzmiało następująco: "Niech Bóg rozszerzy Jafeta,/ I niech zamieszka w namiotach Sema;/ A Kanaan niech będzie jego sługą" (Rdz 9:27, NASB). Następuje to zaraz po w. 26, który wskazuje, że potomkowie Kanaana będą służyć jako niewolnicy zarówno Semitów, jak i Indoeuropejczyków. Spełniło się to, najprawdopodobniej, gdy w latach 330 p.n.e. Aleksander Wielki podbił całe terytorium Imperium Perskiego i dodał je do swoich rozległych europejskich domen. Jako zdobywca Fenicjan, Samarytan, Asyryjczyków i Babilończyków, Aleksander przejął stery rządu za pośrednictwem swoich specjalnych zastępców i osiedlił swoje weteranów w różnych obozach na podbitym terytorium. Imperium, które ustanowił, przetrwało ponad trzy stulecia. W tym sensie Jafet (przodek Jawana lub Greków) rzeczywiście "mieszkał w namiotach Sema". Oczywiście przed podbojem Aleksandra Kanaan został najechany i przejęty przez armie Jozuego około 1400 r. p.n.e. W tym sensie Kanaan stał się sługą Sema, a także Jafeta (w czasie podboju aleksandryjskiego). Ale jeśli poprzednikiem dwuznacznego zaimka "jego" w zdaniu "A niech Kanaan będzie jego sługą" jest "Jafet" - co wydaje się bardziej prawdopodobne - to wskazuje to w szczególności na podporządkowanie całego obszaru Kanaanu, czyli Palestyny, przez Greków i Macedończyków z armii Aleksandra. W ten sposób Kanaan stał się "sługą" Jafeta
Księga Rodzaju 10:5,20,31 zdaje się wskazywać, że ludzkość mówiła wieloma językami. Ale Księga Rodzaju 11:1 potwierdza, że "cała ziemia była jednego języka i jednej mowy". Jak pogodzić te dwa stwierdzenia?
Księga Rodzaju 10 opisuje rozwój różnicowania rasowego i rozproszenia, które miały miejsce po potopie i potomkowie Noego zaczęli ponownie zaludniać ziemię. Obejmuje to cały proces aż do trzeciego tysiąclecia p.n.e. włącznie, tuż przed czasami Abrahama. Po tym ogólnym przeglądzie autor Księgi Rodzaju powraca do przełomowego epizodu, który miał miejsce na początku tej ery popotopowej, pomieszania języków, które nastąpiło po daremnej próbie zbudowania wieży Babel (Rdz 11:1-9). Musiało to mieć miejsce w ciągu kilku stuleci po potopie. Różne plemiona, które pochodziły od Chama, Sema i Jafeta, mówiły tym samym językiem (prawdopodobnie językiem samego Noego), ale bardzo starannie zachowywały swoje rozróżnienie plemienne. Kiedy Bóg położył kres ich aroganckiemu humanizmowi i ich polityce "jednego świata" (przyjętej w buntowniczej próbie dogadania się bez potrzeby Boga), pomieszał ich mowę tak, że jedno plemię nie mogło już zrozumieć drugiego; i stało się dla nich niemożliwe kontynuowanie ich wspólnego projektu. Nie mamy sposobu, aby dowiedzieć się, czy światowy język sprzed Babel został zachowany w którymś z późniejszych języków, które pojawiły się po tej katastrofie. (Niektórzy zasugerowali, że hebrajski mógł być tym oryginalnym językiem i że mamy rzeczywiste słowa Adama, Ewy, Kaina itd., zachowane w Rdz 3-4. Ale ponieważ hebrajski jest demonstracyjnie późniejszym dialektem północno-zachodniego semickiego lub kananejskiej grupy językowej w tej dywizji, wydaje się mało prawdopodobne, aby biblijny hebrajski mógł być najbardziej pierwotnym lub oryginalnym ze wszystkich języków ludzkich). Możemy jedynie przypuszczać, że w różnych podplemionach i klanach nowy rozkład lub dywergencja językowa nie była tak całkowicie kompletna, aby uniemożliwić nawet krewnym wzajemne zrozumienie. Fakt, że nadal zachowywali swoją integralność zgodnie ze swoim pochodzeniem, silnie sugeruje, że każdemu z tych mniejszych podgrup pozwolono na język wzajemnie zrozumiały dla osób w klanie, nawet po pomieszaniu języków w Babel.
Jeśli Księga Rodzaju 11:28 umiejscawia pochodzenie rodziny Abrahama w Ur Chaldejskim, dlaczego Abraham w Księdze Rodzaju 24:4 umiejscawia swój kraj i krewnych w Charanie?
Rodzina Abrahama pochodziła z Ur, ale później wyemigrowała do Charanu, który znajdował się nad rzeką Belikh, sześćdziesiąt mil od rzeki Eufrat, na samym krańcu północy "Żyznego Półksiężyca". Cały klan przyłączył się do migracji, w tym Abram, Nachor i Lot (syn zmarłego Nachora). Dlatego osiedlili się jako grupa w Padan Aram, którego stolicą był Charan. Tam wszyscy mieszkali razem przez kilka dziesięcioleci, rodząc dzieci i wychowując je w tym syryjskim otoczeniu. Można się spodziewać, że Abraham będzie wspominał długi pobyt w Charanie jako drugą ojczyznę, z której wyemigrował w wieku 75 lat (Rdz 12:4). Naturalne było również, że odnosił się do dzieci swoich dwóch starszych braci jako do swojej "rodziny" - nawet jeśli mogli być jeszcze dalsi krewni mieszkający w Ur (por. 12:1). Niektórzy sugerują, że Ur, o którym mowa jako o rodzinnym domu rodziny Abrahama, mogło w rzeczywistości znajdować się znacznie bliżej Haranu, w rejonie Padan Aram. Według G. Pettinato , na tabliczkach eblaickich znajdują się wzmianki o "Uru" położonym w północnej Mezopotamii. Jednak "Uru" było po prostu sumeryjskim lub akadyjskim terminem oznaczającym "miasto" i jako takie można by się spodziewać, że występowało w więcej niż jednym regionie Mezopotamii. Jednakże Księga Rodzaju 11:28 mówi bardzo wyraźnie, że Ur, z którego pochodził Abraham, było "Ur Chaldejczyków". To Ur znajdowało się bardzo blisko linii brzegowej Zatoki Perskiej w starożytności, prawie sto mil na północny zachód od obecnego wybrzeża. Jako takie było bardzo podatne na najazdy chaldejskich korsarzy z pobliskiego regionu, który obecnie nazywa się Kuwejtem. Tak jak wschodnie wybrzeże Anglii stało się w końcu znane jako Danelaw, z powodu rosnącej infiltracji duńskich wikingów, tak Ur stało się znane (przynajmniej w czasach Mojżesza, kiedy pisano Księgę Rodzaju), z powodu ustanowienia tam strefy wpływów ze strony Chaldejczyków. Ale nie ma mowy, aby jakiekolwiek Uru w pobliżu Haranu stało się poddane hegemonii Chaldejczyków, ponieważ Chaldejczycy nigdy nie dotarli do tej części Bliskiego Wschodu.(Sugestia, że mogło to odzwierciedlać Kassytów z dynastii Kassytów w Babilonie 1500-1200 p.n.e., nie ma wiele do powiedzenia. Nigdy nie dodano trzeciego radykalnego d do nazwy )
Jak Bóg mógł pozwolić Abrahamowi wzbogacić się kłamstwem?
Dwukrotnie (Rdz 12:10-20; 20:1-18) Abraham podał swoją żonę Sarę za siostrę, aby uratować się przed śmiercią. Pierwszy raz zrobił to, gdy głód tak dotknął Kanaan, że poczuł, że musi przenieść się do Egiptu, aby przeżyć (Rdz 12:10). Ale gdy zbliżył się do tej zepsutej pogańskiej krainy, zdał sobie sprawę, że będzie na łasce społeczeństwa, które nie cofnie się przed morderstwem, aby pojmać jego piękną żonę do haremu króla. Abraham był pewien, że zabiją go, jeśli poznają prawdę o jego stanie cywilnym. Dlatego przekonał samą Sarę, aby przyłączyła się do niego w kłamstwie, czując, że to jedyny sposób, aby ocalić jego życie. Było zrozumiałe, że spełniła jego prośbę w tych okolicznościach. Jednak był to grzech z ich strony obojga i pozbawił ich wszelkiej możliwości świadczenia o prawdzie Bożej przed bałwochwalczym społeczeństwem Egiptu. Agenci faraona zrobili to, co przewidział Abraham; zabrali Sarę do faraona jako piękny dodatek do jego haremu (była nadal piękna po sześćdziesięciu pięciu latach!). Ale ku zakłopotaniu Abrahama, dżentelmeni obdarowali go hojnymi podarkami i znacznie powiększyli jego majątek - w sługach, bydle, srebrze i złocie (Rdz 12:16; 13:2). Nawet po tym, jak faraon został dotknięty nagłą chorobą, gdy tylko Sara weszła do jego pałacu, a on był zmuszony zapytać swoich wróżbitów o powód swojego działania, powstrzymał się od wymierzenia zemsty na Abrahamie za jego oszustwo. Być może faraon zrozumiał ograniczenie, pod jakim znajdował się jego gość, z powodu prawdopodobieństwa, że zostanie zamordowany z powodu swojej żony. Faraon czuł się również bardzo niekomfortowo, będąc uwikłanym w grzech cudzołóstwa - który był surowo zabroniony nawet przez religię egipską (Księga Umarłych, gdzie zmarły musi potwierdzić, że nigdy nie popełnił cudzołóstwa). Faraon był przerażony mocą Boga Abrahama, który mógł go tak szybko uderzyć, że nie zdążył zabrać Sary do swojego łóżka, zanim śmiertelnie zachorował. Z tych powodów pozwolił Abrahamowi opuścić Egipt ze wszystkim okazałym posagiem, który mu dał jako opiekunowi Sary. Wydaje się całkiem jasne, że ta opowieść o porażce Abrahama jest uczciwym włączeniem jego braku wiary, który objawił się w całym tym wydarzeniu. Gdyby nie wierzył, że Jahwe był w stanie chronić go z honorem i uczciwością, gdyby udał się do Egiptu, to w ogóle nie powinien tam iść. Tak się stało, że sprowadził hańbę na siebie i sprawę, którą reprezentował, dyskredytując się przed moralnymi standardami samego Egiptu. Jeśli chodzi o jego wzbogacenie się dzięki hojności faraona, istniało bardzo określone poczucie, w którym król był zobowiązany do zadośćuczynienia za niegodziwe ograniczenia, jakie jego zepsute społeczeństwo nałożyło na obcych, którzy odwiedzali jego ziemię. Kiedy dowiedział się prawdy, musiał przyznać, że Abraham działał logicznie, kiedy skłamał, aby uniknąć niebezpieczeństwa. Dlatego trudno powiedzieć, że Bóg był odpowiedzialny za wzrost bogactwa Abrahama; było to własne działanie faraona i nie czuł się usprawiedliwiony, żądając go z powrotem, nawet po tym, jak dowiedział się prawdy. Abraham zachował swoje dodatkowe dobra, gdy powrócił do Kanaanu, ziemi, którą obiecał mu Bóg. Ale może być tak, że kolejne lata bolesnej zwłoki (dwadzieścia lub więcej, aż do stu lat) były spowodowane częściowo jego porażką i brakiem wiary w Bożą moc ochronną, zarówno w Egipcie, jak i (później) w Gerarze. Księga Rodzaju 20 mówi nam, jak łatwo Abraham wpadł w ten sam podstęp w Gerarze, kiedy ponownie obawiał się o swoje bezpieczeństwo z powodu swojej żony. Jak później wyjaśnił Abimelekowi z Geraru: "Pomyślałem, że na pewno nie ma tu bojaźni Bożej; i zabiją mnie z powodu mojej żony". Następnie wyjaśnił, że w rzeczywistości Sara była jego przyrodnią siostrą (w. 12), chociaż mieszkała z nim jako jego żona. Ale tutaj ponownie Abraham wykazał brak zaufania do Bożej mocy, aby uchronić go przed śmiertelnym niebezpieczeństwem i nie podtrzymał czci Boga na oczach niewierzącego świata. Chociaż otrzymał tysiąc szekli jako zadośćuczynienie za to, że Abimelech zabrał Sarę do swojego pałacu, Abraham musiał odejść w atmosferze hańby. Ponownie powinniśmy zauważyć, że ta historia nie bardziej oczyszcza Abrahama z jego grzechu niż podobna przygoda w Egipcie. Wyszedł z obu niepowodzeń z hańbą i wstydem, a jego wpływ na Filistynów został zniweczony tak samo, jak w przypadku Egipcjan.
Czy pokonanie królów Mezopotamii przez Abrahama w Księdze Rodzaju 14 może być historycznie wiarygodne?
Chociaż prawdą jest, że bezpośrednie archeologiczne potwierdzenie tego ekscytującego epizodu w karierze Abrahama nie wyszło jeszcze na jaw, nie ma żadnych ważnych naukowych podstaw, aby odrzucić relację z Księgi Rodzaju 14 jako niehistoryczną. Poza dokumentami z Ur z XX wieku p.n.e. nie ma żadnego obszernego źródła informacji na temat tego okresu poza samą Księgą Rodzaju - przynajmniej jeśli chodzi o Mezopotamię. Imię Kedorlaomera, króla Elamu, zawiera znane elamickie komponenty: kudur oznaczało "sługa", a Lagamar była wysoką boginią w panteonie elamickim. Kitchen ogólnie preferuje wokalizację Kutir zamiast Kudur i podaje odniesienia do co najmniej trzech elamickich imion królewskich tego typu. Utożsamia Tid′ala z hetyckim imieniem Tudkhaliya, poświadczonym od XIX wieku p.n.e. Jeśli chodzi o Ariocha, jednym z królów Larsy ("Ellasar") z tej epoki był Eri-aku ("Sługa boga księżyca"), którego imię w języku akadyjskim brzmiało Arad-Sin (o tym samym znaczeniu). Tabliczki z Mari odnoszą się do osób o imieniu Ariyuk. Pierwotny zapis klinowy Amrafela, dawniej utożsamiany z Hammurabim z Babilonu, nie jest udowodniony w XX wieku (sam Hammurabi pochodzi z XVIII wieku), ale prawdopodobnie istnieje związek z amoryckimi imionami, takimi jak Amud-pa-ila, według H.B. Hu?-mona. Wszystkie powyższe informacje ujrzały światło dzienne od czasów świetności hipotezy dokumentarnej, kiedy to uczeni z pogardą odrzucili całą tę relację jako późną i całkowicie akcyjną. Ale nawet tak wybitni eksperci jak H. Gunkel i W.F. Albright w naszym stuleciu doszli do wniosku, że Księga Rodzaju 14 opiera się na autentycznych tłach w historii wczesnego drugiego tysiąclecia p.n.e. W komentarzu H.C. Allemana i E.E. Flacka do "Old Testament Commentary Philadelphia: Fortress, 1954", W.F. Albright zauważył: "Pomimo naszej dotychczasowej porażki w określeniu historycznego horyzontu tego rozdziału, możemy być pewni, że jego treść jest bardzo stara. Istnieje kilka słów i wyrażeń, których nie ma nigdzie indziej w Biblii, a które obecnie należą do drugiego tysiąclecia. Nazwy miast w Transjordanii również są znane jako bardzo stare". Należy dodać, że według G. Pettinato, czołowego epigrafika dokumentów z Ebli datowanych na lata 2400-2250 p.n.e., na tabliczkach z Ebli wspomniano o Sodomie (pisanej Si-da-mu), Gomorze (pisanej sumeryjskim pismem klinowym I-ma-ar) i Zoarze (Za-e-ar). Uważa on, że całkiem możliwe, iż są to te same miasta, o których mowa w narracji Abrahama. Autentyczność tła jest potwierdzona z dużym prawdopodobieństwem przez dowody właśnie przytoczone, nawet z punktu widzenia obiektywnej nauki - nawet niezależnie od absolutnej wiarygodności Pisma Świętego, któremu wszyscy prawdziwi wierzący są oddani jako kwestii wiary. Ale co do wiarygodności samego epizodu, trzeba przyznać, że był to niezwykle wyjątkowy wyczyn odwagi ze strony pokojowego nomady, jakim był Abraham, aby podjąć próbę rozgromienia dużej siły inwazyjnej zawodowych żołnierzy, takich jak ci z Mezopotamii. Po ich wspaniałym zwycięstwie nad sprzymierzonymi siłami konfederacji sodomskiej (14:8-10), obładowani łupami zdobywcy powinni byli szybko rozprawić się z 318 poplecznikami Abrahama i jego skromną siłą sprzymierzeńców Amorytów, która mogła ledwie przekroczyć 1000 ludzi. W normalnych warunkach dziennych atak na żołnierzy Mezopotamii na jakimkolwiek polu bitwy byłby samobójstwem dla sił Abrahama. Ale Abraham dogonił ich forsownymi marszami i napadł na nich nocą, gdy byli całkowicie nieprzygotowani do walki. Dzieląc swe siły na kilka grup (Rdz 14:15), najwyraźniej zastosował strategię nieco podobną do strategii Gedeona - który rozgromił jeszcze większą armię Midianitów, strategicznie wykorzystując zaledwie 300 ludzi (Sdz 7:19-22). Sekret sukcesu, mówiąc po ludzku, polegał na wywołaniu paniki wśród heterogenicznych, wielojęzycznych sił najeźdźców, którzy nie mieli pojęcia, ilu napastnikom przyjdzie im stawić czoła, i nie wiedzieli, w którą stronę iść. Ale oczywiście prawdziwą przyczyną zwycięstwa była cudowna moc Boga, który z radością dał Abrahamowi całkowite zwycięstwo przy tej okazji - nie tylko po to, aby mógł uratować swego bratanka Lota, ale także jako symbol ostatecznego triumfu, jaki potomkowie Abrahama osiągną pod przewodnictwem Jozuego 570 lat później
Czy Melchizedek był postacią historyczną czy mityczną?
Opowieść w Księdze Rodzaju 14:18-20 brzmi jak prosty historyczny epizod, tak samo prawdziwy jak reszta rozdziału. Mówi nam, że był kapłan-król Salem (czyli Jerozolimy, najprawdopodobniej) o imieniu Melchizedek, który poczuł się prowadzony, by powitać Abrahama w drodze powrotnej z rzezi dokonanej przez najeźdźców z Mezopotamii między Danem a Chobą (w. 15) i zaopatrzyć go w prowiant dla jego zmęczonych walką ludzi. Gorąco pogratulował Abrahamowi jego bohaterskiego zwycięstwa i udzielił mu błogosławieństwa w imieniu "Boga Najwyższego" - tytułu, którego w Piśmie Świętym nigdy nie odnoszono do nikogo innego, jak tylko do samego Jahwe. Oczywiste jest, że Melchizedek był prawdziwym wierzącym, który pozostał wierny czci jedynego prawdziwego Boga (podobnie jak Hiob i jego czterech doradców w północnej Arabii; Jetro, teść Mojżesza z Midianu; i Balaam, prorok Jahwe z Petor w dolinie Eufratu). Świadectwo Noego i jego synów najwyraźniej było podtrzymywane w innych częściach Bliskiego Wschodu poza Ur i Charan. Była jednak jedna uderzająca cecha w sposobie, w jaki Melchizedek został włączony do tej opowieści: nie wspomniano o jego rodzicach i nie ma żadnej wzmianki o jego narodzinach ani śmierci. Powód tego braku informacji jest jasno przedstawiony w Liście do Hebrajczyków 7:3: "Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie mając ani początku dni, ani końca życia, lecz upodobniony do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na wieki" (NASB). Kontekst jasno wskazuje, że Melchizedek został wprowadzony na scenę jako typ Mesjasza, Pana Jezusa. Aby wydobyć ten typowy charakter Melchizedeka, biblijny zapis celowo pomija wszelkie wzmianki o jego narodzinach, rodzicielstwie lub przodkach. Nie oznacza to, że nie miał ojca (nawet Antytyp, Jezus z Nazaretu, miał Ducha Świętego jako Ojca - i z pewnością Jego matka, Maria, jest wymieniona w Ewangeliach) lub że nigdy się nie narodził (nawet Jezus w swojej ludzkiej naturze narodził się w Wigilię). Po prostu jego dramatyczne i nagłe pojawienie się zostało wyraźniej ukazane poprzez przedstawienie go jako rzecznika Boga do Abrahama, służącego jako typ przyszłego Chrystusa, udzielającego boskiego błogosławieństwa ludowi Bożemu. Melchizedek przedstawił się jako poprzednik lub typ wielkiego Arcykapłana, Jezusa Chrystusa, który miał wypełnić kapłański urząd o wiele wyższy i skuteczniejszy niż Aaron i lewici. Nauczano o tym w czasach Dawida w Psalmie 110:4, skierowanym do przyszłego Wybawcy Izraela: "Pan przysiągł i nie odstąpi od swego zdania: Ty jesteś kapłanem na wieki według porządku Melchizedeka" (NASB). List do Hebrajczyków 7:1-2 wskazuje na znaczące cechy Melchizedeka jako typu Chrystusa:
1. Melchi-sedek w rzeczywistości oznacza "Króla Sprawiedliwości".
2. Był królem , co pochodzi z tego samego rdzenia co , "pokój".
3. Jest przedstawiony bez wzmianki o narodzinach, rodzicielstwie lub genealogii, jak przystało na typ Syna Bożego, wiecznego Boga, bez początku i bez końca, który stał się wcielony w Jezusie z Nazaretu.
4. Jako Kapłan na wieki według "porządku Melchizedeka" (Ps. 110:4), Chrystus będzie sprawował kapłaństwo, które całkowicie zastąpi kapłaństwo Aarona, ustanowione pod prawem Mojżesza i które będzie trwać wiecznie ze względu na niezniszczalne życie samego Arcykapłana (Hbr. 7:22-24).
Pomimo fantazyjnych tradycji podtrzymywanych przez niektórych rabinów (pojawiających się nawet już w sekcie z Qumran - por. fragment Melchizedeka z jaskini 11), co do tego, że Melchizedek był jakimś aniołem lub istotą nadprzyrodzoną, dane z samego Pisma Świętego wyraźnie wskazują na historyczność tego człowieka jako króla Jerozolimy w czasach Abrahama. Opis Melchizedeka w Liście do Hebrajczyków 7:3 jako ("bez ojca, bez matki, bez rodowodu") nie może oznaczać, że Melchizedek nigdy nie miał rodziców ani linii przodków, ponieważ Melchizedek był typem Jezusa Chrystusa, którego żaden z trzech przymiotników nie był dosłownie prawdziwy. Raczej ten werset oznacza po prostu, że żadna z tych informacji nie została uwzględniona w relacji z Księgi Rodzaju 14 i że zostały celowo pominięte, aby położyć nacisk na boską naturę i niezniszczalność Mesjasza, Antytypu.
Dlaczego Biblia używa nienaukowych terminów, takich jak "zachód słońca" i "cztery rogi ziemi"?
Niektórzy krytycy autorytetu biblijnego znaleźli dowody na przednaukową niedokładność w takich wyrażeniach, jak Księga Rodzaju 15:17: "Gdy słońce zaszło" i Księga Rodzaju 19:23: "Słońce wzeszło nad ziemią". Jeśli zarzut ten jest słuszny, to odnosi się on również do naszego stulecia, ponieważ nadal - nawet naukowcy wśród nas - używamy słów "wschód słońca" i "zachód słońca" w naszej codziennej mowie, chociaż doskonale zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę to ziemia się obraca, a nie słońce. Jest to całkowicie akceptowalny typ fenomenalnej terminologii, stosowany przez wszystkie języki we wszystkich okresach ich historii. W rzeczywistości słowa "wschód" i "zachód" w większości języków semickich to dosłownie "miejsce wschodu" i "miejsce zachodu". Ten typ argumentu jest naprawdę dość dziecinny i zdradza zdumiewającą naiwność krytyka, który go podnosi. To samo dotyczy współczesnego mitu, że Biblia naucza, że Ziemia jest prostokątem, a nie kulą, ponieważ używa wyrażenia "cztery rogi ziemi" (np. Iz. 11:12). Słowo "rogi" to , co oznacza "skrzydła", tj. końcówki skrzydeł, takie jak te używane na kompasach (nawet dzisiaj!), aby wskazać cztery kierunki: północ, południe, wschód, zachód. Ale jeśli chodzi o kształt ziemi, Hiob 22:14, Przysłów 8:27 i Izajasz 40:22 wszystkie mówią o ziemi jako o ("kole", "dysku", a być może nawet "kuli"). Nikt jeszcze nie wymyślił dosłownych rogów na okręgu, ani starożytny Hebrajczyk - ani współczesny naukowiec!
Dlaczego Bóg nakazał obrzezanie w Księdze Rodzaju 17?
Księga Rodzaju 17 nie podaje żadnego jasnego uzasadnienia dla ustanowienia tego obrzędu jako obowiązkowego dla rodziny i potomków Abrahama. Bóg po prostu mówi: "Będziesz obrzezany…i będzie to znakiem przymierza między Mną a wami" (w. 1). Każdy z ludu Abrahama, który odmawia lub celowo zaniedbuje obrzezanie, ma zostać całkowicie odcięty od przymierza łaski (w. 14). W związku z tym obrzezanie miało dla Jahwe ogromne znaczenie, jeśli chodzi o naród hebrajski. Rzymian 4:9-10 wyjaśnia, że zbawienie nie zależało od obrzezania, ale raczej od łaski Bożej przekazanej winnemu grzesznikowi poprzez jego akceptację i wiarę w obietnice Boże. Sprawiedliwość Boża została poczytana Abrahamowi, zanim został obrzezany (por. Rdz 15:6; 17:23-24). Ale potem apostoł wyjaśnia cele obrzezania w Rzymian 4:11: "On otrzymał znak obrzezania, pieczęć usprawiedliwienia z wiary, którą miał przed obrzezaniem, aby stał się ojcem wszystkich wierzących nieobrzezanych, aby im to zostało poczytane za sprawiedliwość" (NASB). Obrzęd obrzezania (tj. chirurgiczne usunięcie napletka) miał być znakiem i pieczęcią przymierza między Bogiem a wierzącym. Tak jak obrączka ślubna jest znakiem i pieczęcią całkowitego i wyłącznego oddania panny młodej i pana młodego sobie nawzajem, tak długo, jak oboje będą żyć, tak sakramentalne usunięcie tej części męskiego organu było zapieczętowanym krwią świadectwem, że wierzący oddał swoje życie Panu, zobowiązując się do życia dla Niego i w zależności od Jego łaski przez resztę swojego ziemskiego życia. Jako pieczęć akt obrzezania był równoznaczny z pieczęcią własności na Starym Testamencie; świadczył, że nie należy on do świata, Szatana ani samego siebie, ale do Pana Jahwe, który zapewnił jego odkupienie. Dalsze wyjaśnienie funkcji obrzezania znajduje się w Kolosan 2:11-13: "I w Nim też zostaliście obrzezani obrzezaniem dokonanym bez ręki, przez zerwanie ciała cielesnego, dokonanym obrzezaniem Chrystusowym; będąc razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w działanie Boga, który Go wskrzesił z martwych. I was, którzy umarliście w występkach waszych i w nieobrzezaniu ciała waszego, razem z Nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie występki" (NASB). W tych wersetach zawarto trzy ważne spostrzeżenia dotyczące obrzezania.
1. Obrzezanie wiązało się z symbolicznym usunięciem "ciała cielesnego" jako narzędzia nieświętości; poza obrzezaniem ciało grzesznika pozostawało w stanie "nieobrzezania ciała".
2. Obrzezanie pociągało za sobą zobowiązanie do świętości. Mojżesz nalegał na swoją kongregację w Księdze Powtórzonego Prawa 10:16 (NW): "Obrzezajcie więc serca wasze i nie bądźcie dłużej twardymi karkami". Wskazuje to, że obrzezanie wiązało się z zobowiązaniem serca do bycia świętym wobec Pana i posłusznym Jego słowu. (Przeciwną ideą była twardość karku lub uparta samowola ze strony wyznającego wierzącego). Księga Kapłańska 26:41 mówi o przyszłym pokoleniu Izraelitów wziętych do niewoli i obiecuje im przebaczenie i przywrócenie do ich ziemi, "jeśli ich nieobrzezane serce zostanie upokorzone, aby mogli odpokutować za swoją nieprawość" (NASB). Na krótko przed niewolą babilońską prorok Jeremiasz (4:4) napominał swoich rodaków - z których wszyscy bez wątpienia zostali obrzezani fizycznie jako niemowlęta - "Obrzezajcie się dla Pana i usuńcie napletki serc waszych, mężowie judzcy i mieszkańcy Jerozolimy, aby gniew mój nie wybuchł jak ogień
z powodu zła waszych uczynków" (BW). Obrzezanie wiązało się zatem z zobowiązaniem do świętego życia, życia wiary w Boga i posłuszeństwa Jego przykazaniom.
3. Obrzezanie reprezentowało dla wierzącego ze Starego Testamentu to, co chrzest reprezentuje dla wierzącego z Nowego Testamentu: przyjęcie lub adopcję do rodziny odkupionych. Korzyści z przyszłego zadośćuczynienia Chrystusa na Golgocie zostały przez Bożą łaskę udzielone obrzezanemu wierzącemu przed Krzyżem, tak jak zasługa zadośćuczynienia Chrystusa i zbawcze korzyści Jego zwycięstwa w zmartwychwstaniu są stosowane do wierzącego z Nowego Testamentu. W obu dyspensacjach sakramentalny znak i pieczęć zostały nałożone na wierzącego (a także na niemowlęta wierzących, dla których obietnice przymierza zostały przyjęte przez wiarę). Ten sam Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa nakazał obrzezanie dla wierzącego ze Starego Testamentu i chrzest wodny dla wierzącego pod nowym przymierzem - który to chrzest stanowi duchowe obrzezanie.
Czy w czasach Abrahama w Palestynie byli Filistyni?
Księga Rodzaju 20 opowiada o pobycie Abrahama w Gerarze, gdzie uciekł się do kłamstwa o prawdziwym pokrewieństwie Sary z nim, aby zabezpieczyć się przed as-sasinacją, gdyby prawda o ich stanie cywilnym została ujawniona. Rozdział 21 opisuje epizod o zabezpieczeniu przez Abrahama praw własności do studni w Beer-Szebie; a następnie powiedziano: "Zawarli więc przymierze w Beer-Szebie; i Abimelech i Pikol … wrócili do ziemi Filistynów" (w. 32). W Księdze Rodzaju 26:1 powiedziano nam, że Izaak "poszedł do Geraru, do Abimeleka, króla Filistynów". (Możemy bezpiecznie założyć, że ponieważ między rozdz. 21 i 26 była przerwa ponad sześćdziesięciu lat , Abimelech wspomniany w 26:1 był synem lub wnukiem starszego Abimelecha i został nazwany po nim, co było częstym zwyczajem wśród dynastii egipskich i fenickich). Te odniesienia do Filistynów przed 2050 r. p.n.e. (w przypadku Abrahama) zostały odrzucone jako niemożliwe przez wiele autorytetów. Encyclopaedia Britannica stwierdza kategorycznie: "W Rdz. 21:32,34 i Wj. 13:17; 15:14; 23:31 odniesienia do Filistynów i Filistynów są anachroniczne". Podstawą tego stwierdzenia jest okoliczność, że do tej pory, przynajmniej, najwcześniejsze odniesienie do Filistynów w egipskich zapisach znajduje się w zapisie Ramzesa III dotyczącym jego zwycięstwa nad "Ludami Morza" w bitwie morskiej stoczonej na Nilu w latach 1190 p.n.e. Przypuszcza się, że po tym, jak P-r-s-t (jak pisano ich nazwę po egipsku) i ich sojusznicy zostali w ten sposób odparci przez dzielnego faraona, wycofali się do południowego regionu przybrzeżnego Palestyny i osiedlili się tam na stałe jako kolonia wojskowa. Jednak wnioskowanie z samego faktu, że najwcześniejsze zachowane odniesienie do Filistynów w egipskich zapisach pochodzi z lat 1190 stanowi obiektywny dowód, że nie było tam żadnych filistyńskich imigrantów z Krety w żadnym wcześniejszym czasie, jest nieodpowiedzialnym naruszeniem logiki. Pisma Hebrajskie stanowią najbardziej godne zaufania ze wszystkich dokumentów archeologicznych (ponieważ są obdarzone boską wiarygodnością od początku do końca); i stwierdzają bardzo wyraźnie, że Filistyni mieszkali w Filistei już w XXI wieku p.n.e. Twierdzą również, że filistyńskie twierdze strzegące północnej drogi z Egiptu do Palestyny były tak potężne w czasach Mojżesza (lata 1440 p.n.e.), że okrężna południowa droga pozostała najbezpieczniejszą dla Izraelitów w ich podróży do Ziemi Obiecanej (2 Mojż. 13:17). Oczywiste jest, że ten zapis sporządzony przez Mojżesza był o wieki wcześniejszy niż zapis Ramzesa III i nie ma powodu, aby zakładać, że im wcześniejszy jest zapis, tym mniej musi być wiarygodny. (Do niedawna podobny argument z milczenia był używany przez niektórych krytyków, aby odrzucić odniesienia w Rdz 18-19 do Sodomy i Gomory jako czysto legendarne i niehistoryczne. Ale teraz, gdy niedawno odkryte tabliczki z Ebli, datowane na XXIV wiek p.n.e., zawierają odniesienia do utrzymywania przez oba miasta stosunków handlowych z Eblą, to krytyczne twierdzenie okazuje się absurdalne. Zobacz G. Pettinato, aby zapoznać się z odniesieniami Eblite do Si-da-mu i I-ma-ar.) Po raz kolejny argument z milczenia okazuje się błędny. Pięć głównych miast Filistynów, lub przynajmniej te, które zostały odkopane, jednolicie wykazują osadnictwo sięgające czasów Hyksosów i wcześniejszych. Najwcześniejszy poziom odkryty w Aszdodzie pochodzi z pewnością z XVII wieku p.n.e. Pieczęcie z napisami znalezione w Gazie noszą imiona egipskich królów XII dynastii, takich jak Amenemhat III . Stąd nie ma wątpliwości, że obszar ten był zajmowany przez silne królestwa w epoce patriarchalnej. Oczywiście ich populacja mogła być przedfilistyńska, ale nie ma absolutnie żadnego dowodu na to, że tak było. Południowe wybrzeże Palestyny stało się najwyraźniej ulubionym regionem handlowym, a nawet stałym osadnictwem, jeśli chodzi o ludność kreteńską. Filistyni są w Piśmie Świętym określani jako należący do różnych grup, takich jak Kaphtorymowie, Keretyci i Peletyci. Wiadomo, że działalność handlowa minojskiej Krety była najbardziej rozległa; a jego żeglarze musieli odkryć jeszcze przed czasami Abrahama, że wybrzeże filistyńskie było błogosławione zrównoważonym klimatem, żyzną glebą i dobrymi opadami deszczu do uprawy zboża. Najwyraźniej migrowali tam w kolejnych falach, mniej więcej tak jak Duńczycy migrowali na wschodnie wybrzeże Anglii przez okres kilku stuleci, aż "Danelaw" rozszerzyło się, obejmując cały region od granicy ze Szkocją do samego Londynu. Migracje ludności ojczyzny za morze są częstym zjawiskiem w całej historii świata; więc z pewnością nie powinno dziwić, że kreteńscy emigranci kontynuowali swoją działalność osadniczą przez okres kilku stuleci, od czasów sprzed Abrahama aż do nieudanej wyprawy morskiej przeciwko Egiptowi na początku XII wieku. Dlatego dochodzimy do wniosku, że nie ma prawdziwie naukowych dowodów na to, by uznać filistyńskie odniesienia w Pięcioksięgu za niehistoryczne lub anachroniczne.
Jak Bóg mógł potępić ludzkie ofiary w Księdze Kapłańskiej 18 i 20, a mimo to nakazać je w Księdze Rodzaju 22, lub przynajmniej zaakceptować w Księdze Sędziów 11?
Błędem jest interpretowanie Księgi Rodzaju 22:2 jako nakazu Boga, aby Abraham złożył w ofierze swojego syna Izaaka na ołtarzu. Wręcz przeciwnie, Bóg faktycznie (przynajmniej za pośrednictwem swojego anioła) powstrzymał rękę Abrahama, gdy ten miał wbić nóż w ciało swojego syna, mówiąc: "Nie wyciągaj ręki na chłopca i nic mu nie czyń; teraz wiem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś mi swego syna, swego jedynego syna" . Chociaż prawdą jest, że Pan wcześniej nakazał Abrahamowi złożyć Izaaka w ofierze całopalnej, a sam Abraham niewątpliwie zrozumiał to jako rozkaz zabicia syna na ołtarzu, kwestią sporną było to, czy kochający ojciec był skłonny oddać nawet swojego jedynego syna (zrodzonego przez Sarę) Panu jako dowód swego całkowitego poddania się. Ale w. 12 jest ostatecznym dowodem na to, że Jahwe nie miał zamiaru, aby Abraham faktycznie złożył tę ludzką ofiarę. Była to po prostu próba jego wiary. Jeśli chodzi o epizod z córką Jeftego w Księdze Sędziów 11, zobacz artykuł, który dotyczy tego fragmentu. Istnieją dobre powody, aby sądzić, że w jej przypadku również, jak w przypadku Izaaka (w obu przypadkach użyto tego terminu), ofiarowanie nie zakończyło się śmiercią ludzkiej "ofiary całopalnej". Zamiast tego poświęciła się służbie Panu jako dziewica służąca w nabożeństwie przybytku przez resztę swojego życia. Księga Kapłańska 18:21 definiuje składanie ofiar z niemowląt jako profanację imienia Jahwe, Boga Izraela. Księga Kapłańska 20:2 określa karę dla każdego rodzica, który to czyni - szczególnie w przypadku kultu Molocha, który szczególnie obejmował składanie ofiar z niemowląt. Logicznie nie da się obronić założenia, że Bóg oczekiwałby lub tolerował składanie ofiar z niemowląt przez Abrahama, Jeftego lub któregokolwiek innego ze swoich sług, po tak surowym zakazie w Prawie Mojżeszowym.
Czy istnieją dowody archeologiczne na to, że Hetyci mieszkali w południowej Palestynie w czasach patriarchów?
Księga Rodzaju 23 stwierdza, że "synowie Cheta" sprawowali władzę nad Hebronem w czasach Abrahama. Pięć lub sześć wieków później dwunastu szpiegów doniosło Mojżeszowi i hebrajskiemu wojsku (Lb 13:29), że w górzystym regionie Kanaan znajdowały się osady hetyckie. Ale ponieważ główny ośrodek potęgi hetyckiej znajdował się we wschodniej Azji Mniejszej, a ich stolicą było Hattusas (Boghazkoy), a ich pierwszy wzrost znaczenia na Bliskim Wschodzie nastąpił za panowania Mursilisa I (1620-1590 p.n.e.), który splądrował wielką metropolię Babilonii około 1600 roku, wielu współczesnych uczonych kwestionowało historyczność Hetytów w Palestynie już w 2050 roku, kiedy Sara została pochowana w jaskini Machpela. A jednak dowody archeologiczne wskazują również, że Hetyci zajęli lub podporządkowali sobie wiele królestw Syrii; a za czasów Ramzesa II z Egiptu doszło do poważnego starcia z Muwatallisem (1306-1282) z Nowego Państwa Hetytów, a między dwoma supermocarstwami zawarto niezwykły pakt o nieagresji, którego tekst zachował się zarówno w języku egipskim, jak i hetyckim. Linia traktatu została wytyczona w taki sposób, aby oddać północną Syrię Hetytom, a południową Syrię (oraz całą Palestynę) egipskiej strefie wpływów (por. G. Steindor i K.C. Seele, When Egypt Ruled the East . Nowsze odkrycia archeologiczne wskazują na dalszą penetrację na południe niż ta linia i wcześniejszy etap działalności Hetytów niż w przypadku imperiów Starego i Nowego Państwa. Tabliczki handlowe z pismem klinowym odnaleziono w K$uUltepe (starożytny Kanesh) w Kapadocji, pozostawione przez wczesnych kupców asyryjskich w latach 1950-1850 p.n.e. Ale jeszcze przed przybyciem indoeuropejskich imigrantów anatolijskich (mieszkańców Nesili) istniała wcześniejsza rasa Hattianów o pochodzeniu nieindoeuropejskim. Zostali oni podbici przez najeźdźców w latach 2300-2000 p.n.e., którzy następnie przyjęli nazwę Hatti, pomimo różnic językowych i kulturowych między nimi a ich poprzednikami. O.R. Gurney, wybitny specjalista zajmujący się Hetytami, zasugerował, że pierwotni Hattyci mogli być o wiele bardziej rozproszeni niż tylko na terenie Azji Mniejszej i że mogli założyć kolonie nawet w regionach tak daleko na południe wysuniętych jak Palestyna . (Należy zauważyć, że "Hatti" i "Hitti" byłyby pisane tymi samymi spółgłoskami w epoce p.n.e., a samogłoski były dostarczane tylko przez tradycję ustną.) W 1936 r. E. Forrer zaproponował na podstawie hetyckiego tekstu króla Mursilisa II (ok. 1330 r. p.n.e.), że grupa Hetytów wyemigrowała na terytorium Egiptu (tj. regiony Syro-Palestyny kontrolowane przez Egipt) wcześniej w drugim tysiącleciu . Penetracja militarna na południe od pasma górskiego Tarsus rozpoczęła się w XVII wieku za rządów Labarnasa; Mursilisowi I udało się zniszczyć Aleppo w Syrii, a nawet spustoszyć Mari i splądrować Hurytów z górnego Eufratu. Ale "Hetyci" z Księgi Rodzaju mogli mieć niewiele wspólnego z tymi indoeuropejskimi, mówiącymi językiem Nesilis zdobywcami, ale mogli pochodzić od Hatti, którzy historycznie poprzedzali ich w Azji Mniejszej. Niewiele można wywnioskować z imion wymienionych w Księdze Rodzaju 23, ponieważ Efron i Zohar wydają się być semickimi, kanaanejskimi imionami - wskazując na łatwą asymilację kultury regionalnej przez tych "hetyckich" osadników w Hebronie. Hetyci są wspominani później w historii Izraela. Podczas inwazji Jozuego stawili opór jego wojskom (Joz. 9:1-2; 11:3), ale prawdopodobnie zostali zmiażdżeni i unicestwieni przez swoich hebrajskich zdobywców. Jednak w czasach Dawida było przynajmniej kilku Hetytów, którzy dostarczali kontyngentów dla armii Dawida. Takim był Uriasz, mąż Batszeby, który był wyraźnie oddanym wierzącym i oddanym czcicielem Jahwe (2 Sam. 11:11). Salomon uznał, że Neo-Hetyci mają wystarczające znaczenie polityczne, aby mieć niektóre z ich księżniczek w swoim haremie (1 Król. 11:1). Później, w latach 840., Benhadad z Damaszku poprowadził swoje wojska w stromym pędzie z oblężenia Samarii z powodu ich strachu, że "król izraelski wynajął przeciwko nam królów Hetytów" (2 Król. 7:6).W pierwszej części pierwszego tysiąclecia p.n.e. różni królowie północnej Syrii (której terytoria były częścią imperium hetyckiego we wcześniejszych wiekach) nosili imiona takie jak Sapalulme (Suppiluliumas), Mutallu (Muwatallis), Lubarna (Labarnas) i Katuzili (Hattusilis). Stąd mogli kontynuować coś z tradycji hetyckiej, mimo że do tej pory uzyskali niepodległość. Wśród "neohetyckich" księstw Syrii znajdowały się Tuwana, Tunna, Hupisna, Shinukhtu i Ishtunda (Tenney, Zondervan Pictorial Encyclopedia, 3:168). Wszystkie te imiona pojawiają się w zapisach klinowych (głównie asyryjskich) z czasów podzielonej monarchii hebrajskiej. Czy Ketura była drugą żoną Abrahama (Rdz 25:1), czy tylko jego konkubiną (1 Kron 1:32)? W Księdze Rodzaju 25:1 powiedziano, że po śmierci Sary Abraham wziął sobie żonę, której imię brzmiało Ketura (Werset 2 podaje imiona sześciu synów, których urodziła mu na starość. Abraham stracił Sarę, gdy miała 127 lat, a on, gdy miał 137 lat (Rdz 23:1; por. 17:17). Jak szybko po śmierci Sary Abraham poślubił Keturę, nie mamy sposobu, aby się dowiedzieć; ale sześciu synów, których mu urodziła, stało się przodkami różnych plemion arabskich, a ona jest do dziś czczona przez rasę arabską jako ich przodkini. Nie ma naprawdę żadnej rozbieżności w 1 Kronik 1:32, chociaż termin ten jest tam użyty, a nie w Księdze Rodzaju 25:6, która również odnosi się do Ketury przez implikację jako do Abrahama; ponieważ po tym, jak w. 5 jasno wyjaśnił, że Bóg potwierdził Izaaka, syna Sary, jako jego głównego dziedzica, w. 6 zapisano: "Lecz dla synowie jego konkubin [liczba mnoga prawdopodobnie obejmuje zarówno Hagar, jak i Keturę], Abraham rozdał dary, gdy jeszcze żył, i odesłał ich od swego syna Izaaka na wschód, do krainy Wschodu" (NASB). Oczywiście termin ten został użyty, aby wskazać, że chociaż Ketura była jedyną prawnie poślubioną żoną Abrahama (stąd jego ) w tym zmierzchowym okresie jego życia, miała ona drugorzędny status w stosunku do Sary, ponieważ tylko Sara została wybrana przez Boga na matkę Izaaka, jedynego dziedzica Abrahama na mocy obietnicy przymierza. Co do samego siebie, był to termin niesemicki o nieznanym pochodzeniu, ale który wydaje się mieć podstawowe znaczenie "drugorzędnej żony".
Jakie pojęcie nieśmiertelności jest zawarte w słowach "zgromadzony do swego ludu" (Rdz 25:8) i "spał ze swymi ojcami" (2 Krl 11:43)? Czy istnieje związek z przedstawieniem przez Jezusa zmarłego Łazarza na łonie Abrahama (Łk 16:22)?
Wyrażenie "zgromadzony do swego ludu" wyraźnie sugeruje coś więcej niż tylko bliskość zwłok w jakimś wspólnym grobowcu lub cmentarzu. Abraham był postrzegany jako łączący swoich zmarłych bliskich w jakiejś formie braterstwa lub osobistego stowarzyszenia. Ponieważ sąsiedzi Izraela wierzyli w trwanie duszy po jej opuszczeniu ciała (a więc Sumerowie, Babilończycy, Egipcjanie i Grecy homeryccy), byłoby naprawdę zaskakujące, gdyby tylko Hebrajczycy nie wierzyli w świadome istnienie duszy po śmierci. Bardzo znaczące w tym kontekście jest stwierdzenie króla Dawida o małym synu, którego śmierć właśnie mu ogłoszono (2 Sam. 12:23): "Ja pójdę do niego, ale on nie wróci do mnie". Innymi słowy, Dawid wiedział, że życie niemowlęcia nie powróci do jego ciała, aby mógł on wznowić swoją egzystencję wśród żywych. Ale Dawid w pełni spodziewał się, że pójdzie dołączyć do tego małego dziecka po tym, jak sam umrze. Ponownie, "pójdź do niego" nie oznacza jedynie fizycznej bliskości zmarłego w jego grobach. Asaf, współczesny Dawidowi, potwierdził w Psalmie 73:24 następujące słowa: "Poprowadzisz mnie [Boże] według swojej rady, a potem przyjmiesz mnie do chwały" - co wydaje się oznaczać chwalebną obecność Boga w niebie. Podobna implikacja znajduje się w Psalmie 49:15: "Ale Bóg wybawi moją duszę z mocy Szeolu, bo mnie przyjmie". Myślimy o Henochu, który po trzystu latach społeczności z Panem został zabrany (ten sam czasownik jest użyty w obu fragmentach) z tego życia, nie zostawiając ciała. Wyrażenie "spał ze swoimi ojcami" (1 Królów 11:43), które pojawia się dość często w związku z królewskimi nekrologami, wydaje się odnosić do statusu ciała wierzącego, które oczekuje na ożywienie w grobie - podobnie jak termin "zasnąć" jest czasami używany w Nowym Testamencie w odniesieniu do zmarłych wierzących. Wyrażenie to zawierało w sobie radosne oczekiwanie, że martwe ciało pewnego dnia zostanie ponownie obudzone. W Księdze Izajasza 26:19 czytamy: "Twoi umarli ożyją, ich trupy powstaną. Wy, którzy leżycie w prochu, obudźcie się i radośnie wykrzykujcie, bo wasza rosa jest jak rosa poranna, a ziemia wyda umarłych duchów" (NASB). W świetle historii Łazarza i bogacza (Łk 16,19-31) nie ma wątpliwości, że Jezus wierzył, że dusze zarówno niegodziwych, jak i sprawiedliwych żyją w życiu pozagrobowym i że pokorny wierzący, taki jak Łazarz, poszedł do miejsca błogosławionego pocieszenia i odpoczynku, gdzie był Abraham. Tak więc nasz Pan potwierdził zaufanie świętych Starego Testamentu, którzy potwierdzili: "W Twojej obecności jest pełnia radości, po Twojej prawicy rozkosze na wieki" (Ps 16,11), co następuje po tym wielkim wersecie o zmartwychwstaniu: "Bo nie zostawisz duszy mojej w otchłani, i nie dopuścisz, aby Twój Święty oglądał skażenie" (w. 10). Ile żon miał Ezaw i kim one były? Księga Rodzaju 26,34 mówi nam, że w wieku czterdziestu lat Ezaw poślubił dwie Hetytki - Judytę, córkę Beeriego, i Basemat, córkę Elona. Ponieważ Księga Rodzaju 36 w ogóle nie wspomina o Judycie, możemy jedynie wnioskować, że nie urodziła ona Ezawowi dzieci; nie wiadomo, czy była bezpłodna, czy zmarła młodo. Niemniej jednak Judyta była żoną numer jeden. Żoną numer dwa była, jak wspomniano powyżej, Basemat. Ale ponieważ Księga Rodzaju 36 odnosi się do niej jako do Ady, wydaje się, że nosiła również to imię. (Przykłady mężczyzn i kobiet noszących więcej niż jedno imię są dość liczne w Starym Testamencie, zarówno wśród Izraelitów, jak i wśród pogan). Ponieważ Ezaw później poślubił córkę swojego wuja Izmaela, która również nazywała się Basema (najwyraźniej było to popularne imię w regionie Edomu w tamtych czasach; Salomon nadał to imię również jednej ze swoich córek [1 Królów 4:15]), stało się celowe nazywanie byłej Basemat jej drugim imieniem, Adą. Urodziła mu jednego syna, Elifaza (36:4). Żoną numer trzy była Oholibama, córka Cibeona, Chiwwity. Nie mamy żadnych informacji, kiedy ją poślubił ani w jakich okolicznościach. Wiemy tylko, że jej ojciec miał na imię Ana, syn Cibeona. (Cibeon był więc jej dziadkiem, a nie ojcem - jak można by wywnioskować z Księgi Rodzaju 26:34. W języku hebrajskim nie ma technicznego terminu na dziadków ani wnuków; po prostu używa się terminów "ojciec" lub "matka" dla dziadków i "syn" lub "córka" dla wnuków). Przypuszczalnie Ezaw poślubił Oholibamę, zanim poślubił córkę Izmaela, Basemat. Z Oholibamą Ezaw miał trzech synów: Jesuha, Jalama i Koraha - w tej kolejności. Żoną numer cztery była Basemat, córka Izmaela, która urodziła mu tylko jednego syna, Reuela (prawdopodobnie wymawiane "Raguel" - to samo imię, które nosił Jetro, teść Mojżesza [por. Wj 2:18; Lb 10:29]). Należy dodać, że ta Basemat miała również drugie imię: Mahalath (por. Rdz 28:9). Ale najwyraźniej ona (lub Ezaw) wolała Basemat (z jego wonnym konotacją, w formie męskiej, "balsam"), ponieważ tak jest zawsze określana w Księdze Rodzaju 36. Stanowi to zatem pełną listę żon Ezawa i synów, których mu urodziły. Ezaw jest również określany w Księdze Rodzaju 36 jako "ojciec Edomu" (ww. 9,43), ale w tym przypadku "ojciec" jest równoważny z "założycielem" - tak jak Jakub był założycielem narodu Izraela. Być może warto zauważyć, że powtarzanie ulubionych lub modnych imion jest odzwierciedlone w całej Księdze Rodzaju 36 jako charakterystyczne dla kultury Horytów-Chiwwitów, do której Ezaw ożenił się w regionie Edomu. Istnieje co najmniej pięć przykładów tego, wliczając dwie wspomniane żony o imieniu Base-math. Pierwszym jest Ana, syn Zibeona, wspomniany powyżej jako ojciec Oholibamy. Tekst masorecki faktycznie czyta bat ("córka") zarówno w 36:2, jak i 36:14. Ale wydaje się, że jest to błąd skryby w przypadku ben ("syn"), ponieważ wszyscy inni rodzice, o których mowa w tych łańcuchach genealogicznych, są zawsze płci męskiej, a nie żeńskiej (być może skrót skryby dla B-N [ben] był tak bliski BT [bat], że wprowadzał w błąd). Jest wysoce znaczące, że samarytański tekst hebrajski tutaj czyta B-N ("syn"), a nie B-T ("córka"), a grecka Septuaginta (LXX) i syryjska Peszitta robią to samo. Zauważamy również, że w w. 24 syn Zibeona, syna Seira (w. 20), otrzymał imię Ana. Podczas gdy nie jest niczym niezwykłym, aby siostrzeniec otrzymał imię po swoim wuju (czym byłby dla niego Ana, syn Cibeona Chiwwity), to niezwykle niezwykłe jest, aby siostrzeniec otrzymał imię po swojej ciotce. Dlatego wnioskujemy, że starsza Ana była rzeczywiście mężczyzną, a nie kobietą. Po drugie, imię Cibeon, jak właśnie zauważono powyżej, pierwotnie nosił dziadek Oholibamy, żony Ezawa. O ile wiemy, nie było żadnego pokrewieństwa krwi między Cibeonem, synem Seira Choryty, a Cibeonem Chiwwitą, poza dalekim pokrewieństwem powinowactwa, być może poprzez ich wspólne powiązanie z Ezawem poprzez małżeństwo. Po trzecie, imię Cibeon nosiła nie tylko córka Any, która poślubiła Ezawa, ale także córka młodszego (bratanka) Any (36:25). Były to imiona, które miały tendencję do powtarzania się w tej samej linii rodzinnej. Po czwarte, imię Timna nosiła córka Seira, która została konkubiną Elifaza, syna Ezawa i Basemat-Adah (36:12,22). Było to również imię potomka Ezawa, którego ojcostwo nie zostało podane, ale który jest wymieniony jako "wódz" Edomu w późniejszym pokoleniu (36:40). W tym przypadku męski potomek otrzymał to samo imię, co spokrewniona z nim kobieta z wcześniejszego stulecia. Innym niezwykłym przykładem tego był późniejszy wódz Edomu o imieniu Oholibama (w. 41). Ten ostatni przykład jest tym bardziej niezwykły, że kończy się żeńskim -ah, którego nie można często znaleźć w imieniu mężczyzny. (Liczne męskie imiona kończące się na -iah - Izajasz, Jeremiasz, Zachariasz itd. - wcale nie są żeńskimi końcówkami, ale skróconą formą Jahwe, przymierza imienia Boga.) Jeszcze jedna para imion jest niemal identyczna: Diszon i Diszan (36:21). Imiona kończące się na - w języku aramejskim, arabskim lub akadyjskim zazwyczaj pojawiają się jako - (przez tak zwaną kananejską zmianę, która miała tendencję do zaokrąglania oryginalnego długiego ? jako $oC w języku hebrajskim i innych dialektach kananejskich). Seir wydaje się mieć wielką słabość do tego wzoru imion i dlatego używał go dla dwóch różnych swoich synów, różniąc się jedynie ostatnią samogłoską.
Kiedy Rachela została dana Jakubowi - po tygodniu zaślubin Lei czy po wypełnieniu czternastoletniego kontraktu z Labanem?
Z Księgi Rodzaju 29:27 jasno wynika, że Rachela została dana Jakubowi siedem lub osiem dni po jego ślubie z Leą: "Dopełnij tygodnia zaślubin tej", powiedział Laban do Jakuba, "a damy ci także drugą za służbę, którą będziesz ze mną pełnił przez następne siedem lat "(NASB). To prawda, że słowo przetłumaczone jako "tydzień zaślubin" dosłownie oznacza tylko "tydzień" (lub nawet "heptad"); jednak prawdą jest również, że poza Księgą Daniela 9:24-27 nie da się udowodnić, że słowo to kiedykolwiek oznaczało cokolwiek innego niż tydzień dni w Starym Testamencie. Następująca po tym narracja silnie sugeruje (w Księdze Rodzaju 30), że dwie siostry rywalizowały ze sobą jednocześnie w kwestii rodzenia dzieci i że Lea zgarniała wszystkie zaszczyty w tym kontekście, aż w końcu, po latach prób, Rachela urodziła Józefa. Dopiero po tym wydarzeniu wspomniano o ostatnim okresie, w którym Jakub pracował, aby zarobić na bydło, a nie na żony (Rdz 30:25-32; 31:38).
Jak Bóg mógł błogosławić postępowanie Jakuba i kłamstwo Racheli (Rdz 31)?
Dowody są rzeczywiście bardzo nikłe, że Bóg "błogosławił kłamstwu Racheli". W rzeczywistości nie żyła ona zbyt długo po wydarzeniu w Gileadzie, ale zmarła przy porodzie, rodząc swoje drugie dziecko, Beniamina (Rdz 35:16-19). Mogło to pozwolić jej tylko na kilka lat życia po jej bezużytecznej i bezsensownej kradzieży bożków domowych jej ojca - która musiała skończyć się wraz ze wszystkimi innymi bożkami noszonymi przez dom Jakuba, pod dębem w pobliżu Sychem (w. 4). Jeśli chodzi o "postępowanie Jakuba", Bóg nadal go błogosławił, pomimo jego podstępnych i przebiegłych sposobów, ponieważ widział w nim zadatki na prawdziwego człowieka wiary. Tylko Boża opatrzność pozwoliła Jakubowi przezwyciężyć podstępne oszustwa, których dopuścił się na nim Laban, który narzucił mu swoją najstarszą córkę (prawdopodobnie po tym, jak upił go tak, że zanim położył się spać, nie potrafił odróżnić jednej kobiety od drugiej), zamiast dać mu dziewczynę, którą naprawdę kochał. Po czternastu latach Laban zostawił swojego zięcia bez grosza przy duszy i zawarł umowę o wynagrodzeniu podczas ostatnich sześciu lub siedmiu lat Jakuba z nim - z nadzieją i oczekiwaniem, że go przechytrzy i utrzyma go w biedzie. Jak powiedział Jakub Labanowi podczas ich konfrontacji w Gileadzie: "Służyłem ci czternaście lat za twoje dwie córki i sześć lat za twoje owce, a dziesięć razy zmieniałeś mi zapłatę. Gdyby Bóg mojego ojca… nie był za mną, z pewnością puściłbyś mnie teraz z pustymi rękami" (Rdz 31:41-42, NASB). Jakub nie wyrażał po prostu swojego własnego punktu widzenia. Księga Rodzaju 31:12 zapisuje wypowiedź anioła Bożego: "Widziałem wszystko, co ci uczynił Laban" (NASB). Z następujących wersetów jasno wynika, że użycie przez Jakuba pasiastych gałęzi w celu wywołania kontrolowanego rozrodu wśród owiec zostało przygotowane przez Boga i uczynione skutecznym w tym celu w interesie uczciwości i sprawiedliwości. Prawdą jest, że w tym przypadku przesadny Laban sam został przechytrzony przez mądre manewry Jakuba, który w końcu nauczył się, jak sobie z nim radzić. Tylko w ten sposób Jakub mógł zbudować majątek i w ten sposób mieć bogactwo, które mógłby przenieść do swojego rodowego domu, gdy on i jego rodzina mogliby w końcu opuścić Padan Aram i osiedlić się w Palestynie. Skarga Labana, że Jakub postąpił niesprawiedliwie, nie mówiąc mu, że planuje wyjechać, odmawiając mu w ten sposób szansy na zorganizowanie uczty pożegnalnej, z trudem mogła wyrazić jego prawdziwe intencje. Głośno zaprotestował, że był życzliwie nastawiony do nich wszystkich i że wyprawiłby im królewskie pożegnanie, ale nie ma żadnego dowodu, że by to zrobił. Wręcz przeciwnie, Jakub miał dobry powód, by się go bać i zachować swój zamierzony wyjazd w starannie strzeżonej tajemnicy; więc Jakub powiedział do niego: "Bo się bałem, bo mówiłem: 'Abyś nie zabrał mi siłą swoich córek'" (Rdz 31:31, NASB). Nie ma powodu wątpić, że by to zrobił, ponieważ ww. 1-2 jasno pokazują, że Laban rozwinął znaczną podejrzliwość i wrogość wobec Jakuba z powodu wyniszczenia jego inwentarza. Było czystą hipokryzją z jego strony, gdy twierdził, że udzieliłby im łaskawego odprawy. Podsumowując sprawę, to prawda, że Jakub nigdy nie powiadomił swojego teścia o swoim zamierzonym wyjeździe; i w tym sensie Jakub oszukał Labana Syryjczyka, nie mówiąc mu, że ucieka. Niemniej jednak nie skłamał otwarcie, o ile pozwala na to zapis biblijny; i zataił informacje dotyczące swojego rychłego odejścia tylko dlatego, że był pewien, że Laban nigdy nie pozwoli mu odejść dobrowolnie. Z pewnością zmusiłby go do pozostania z nim nawet po tym, jak między Jakubem a synami Labana pojawiły się napięcia i wrogość (Rdz 31:1), a atmosfera stała się zbyt napięta, aby Jakub mógł tam pozostać w bezpieczeństwie i harmonii. Zatajenie informacji nie jest tym samym, co kłamstwo. (Jezus z pewnością nie popełnił grzechu, decydując się pozostać cicho przed Herodem Antypasem w Jerozolimie [Łk 23:9]. W tym sensie zataił informacje przed Herodem, informacje, które Herod doceniłby). Niezwykłe okoliczności narzuciły Jakubowi mądrość odejścia bez wcześniejszego powiadomienia; w przeciwnym razie nigdy nie mogliby uciec, a obietnica Boga dana Jakubowi w Rdz 28:15 nie zostałaby spełniona. Dlatego odpowiedź na pytanie "Jak Bóg mógłby błogosławić postępowanie Jakuba?" "Ponieważ Bóg jest sprawiedliwy i wierny wobec swoich dzieci, nawet tych mniej doskonałych".
Dlaczego Księga Rodzaju 31:49 jest nazywana "błogosławieństwem" Micpa? Czy rzeczywiście miała być błogosławieństwem, czy też wyrazem nieufności między Labanem a Jakubem, polegającym na apelu do Boga o zapewnienie, że obie strony dotrzymają?
Uważna lektura Księgi Rodzaju 31:22-48 wskazuje na następujące tło tego niezwykłego wersetu: "Niech Pan czuwa między mną a tobą, gdy się rozstaniemy". Laban dogonił Jakuba, gdy ten potajemnie uciekł z Paddan-Aram, i zganił go za odejście, nie dając mu nawet szansy na pożegnanie się z córkami, Leą i Rachelą. Następnie Laban przeprowadził dokładne, ale bezskuteczne poszukiwania zaginionych terafim (bożków lub bogów rodzinnych), które w rzeczywistości zostały skradzione przez Rachelę. Jakub, nieświadomy tej kradzieży, zaczął surowo ganić swego teścia, przypominając sobie, ile razy Laban próbował go oszukać w minionych latach, ciągle zmieniając umowę o pracę na swoją (Labana) korzyść. Rezultatem była walka między nimi; postanowili więc wznieść stos kamieni jako świadectwo nowego paktu o wzajemnej nieagresji. Laban nadał mu aramejską nazwę "Jegarsahadutha" (stos kamieni świadectwa); a Jakub nadał mu hebrajski odpowiednik "Galeed" (Gilead). Nazywali go również "Mizpa" (wieża strażnicza), mówiąc: "Niech Pan czuwa [forma czasownika , od którego pochodzi termin] między mną a tobą, gdy będziemy daleko od siebie". Służyło to jako świadectwo, że ani Laban, ani Jakub nie przekroczą tego znaku granicznego z zamiarem wyrządzenia drugiemu krzywdy (Rdz 31:52).
Ponieważ dwaj synowie Jakuba - Efraim i Manasses - zostali wymienieni wraz z dwunastoma plemionami Izraela, prawdziwa liczba zaangażowanych plemion wydaje się wynosić trzynaście. Dlaczego więc Biblia nadal mówi o nich jako o Dwunastu Plemionach, a nie Trzynastu? Które plemię zostało pominięte w tym rozliczeniu?
W rzeczywistości było tylko dwunastu synów Jakuba, a nie trzynastu. Ale w Księdze Rodzaju 48:22 Jakub przyznał Józefowi podwójną część swojego dziedzictwa, zamiast pojedynczej części, którą miał otrzymać każdy z pozostałych jedenastu synów Jakuba. Oznaczało to, że w efekcie, chociaż nie byłoby plemienia Józefa jako takiego, byłyby dwa plemiona Józefa: plemię Efraima i plemię Manassesa. Innymi słowy, Efraim był plemieniem A Józefa, a Manasses był plemieniem B Józefa. Z drugiej strony, plemię Lewiego miało służyć jako plemię kapłańskie i troszczyć się o duchowe dobro wszystkich pozostałych plemion. Dlatego plemię Lewiego nie miało otrzymać terytorium plemiennego jako takiego (Lewici zostali rozdzieleni w wyznaczonych miastach i miasteczkach w całym Kanaanie po jego podboju). Oznaczałoby to, że byłoby tylko jedenaście terytoriów plemiennych, a nie dwanaście, gdyby nie fakt, że istniały dwa plemiona Józefa, które miały zrekompensować odjęcie Lewiego od liczby plemion posiadających ziemię. Jednak celem Boga było, aby Izrael składał się z dwunastu plemion, a nie tylko jedenastu. Podwójny zaszczyt przyznany Józefowi poprzez nadanie mu - poprzez jego synów - podwójnego dziedzictwa, przypadł mu z powodu jego wybitnych zasług w uchronieniu całej rodziny przed śmiercią w czasie głodu i zapewnieniu im schronienia w krainie Nilu. Jak błogosławieństwa i przepowiednie w Księdze Rodzaju 49 i Księdze Powtórzonego Prawa 33 mają być ze sobą zharmonizowane? Księga Rodzaju 49 była boskim objawieniem dla Jakuba pod koniec jego życia (ok. 1860 p.n.e.). Księga Powtórzonego Prawa 33 została ułożona przez Mojżesza 455 lat później (ok. 1405). Dlatego proroctwo Jakuba odzwierciedlało dłuższy okres czasu niż proroctwo Mojżesza, jeśli chodzi o przyszłą karierę Izraela. Ponadto pieśń błogosławieństwa Mojżesza zawierała w większości modlitwy o przyszłe błogosławieństwo, które wyrażały jego pełne nadziei pragnienia, ale nie miały statusu rzeczywistych przepowiedni. Należy mieć na uwadze te czynniki, porównując oba fragmenty pod kątem ich znaczenia dla każdego z Dwunastu Plemion. Dla wygody będziemy postępować zgodnie z kolejnością z Księgi Rodzaju 49, zajmując się różnymi plemionami, a nie nieco inną kolejnością z Księgi Powtórzonego Prawa 33, która jest późniejszą wyrocznią.
Reuben
Plemię Reubena nie ma cieszyć się pierwszeństwem nad innymi plemionami, pomimo jego statusu primogenitury (Rdz 49:4). Mojżesz składa modlitwę o jego przyszłe przetrwanie jako plemienia i nadzieję, że jego potomkowie będą wystarczająco liczni, aby stanąć na swoim miejscu (Powt 33:6). W rzeczywistości plemię Reubena było jednym z pierwszych, które zostało pokonane; ponieważ zostało najwyraźniej podporządkowane Moabowi w IX wieku, jak jasno wynika z inskrypcji na kamieniu Meszy . Medeba, Baal-meon, Kiryathaim i Dibon znajdowały się w plemieniu Reubena zgodnie z pierwotnym podziałem za czasów Jozuego.
Symeon
To plemię, wraz z Lewi, zostanie rozproszone wśród innych plemion (Rdz 49:5-7). W Księdze Powtórzonego Prawa 33 nie ma w ogóle wzmianki o Symeonie. Chociaż populacja Symeona była dość liczna (59 300 ludzi pod bronią) w czasie Wyjścia (Lb 1:23), później okazało się, że nie jest w stanie utrzymać swojej siły i liczebności po osiedleniu się w półpustynnym regionie przydzielonym mu na południe i południowy zachód od Judy. Dlatego też, praktycznie rzecz biorąc, zostało wchłonięte przez Judę jako jego obrońca i sojusznik jeszcze przed panowaniem króla Saula. A jednak jego pierwotna tożsamość nie została całkowicie zapomniana, ponieważ nawet za czasów Dawida był Szefatiasz, który ustanowił go przełożonym nad Symeonitami (1 Kron. 27:16).
Lewi
Jakub uwzględnił Lewiego wraz z Symeonem we wspólnej przepowiedni rozproszenia wśród plemion Izraela (Rdz 49:5-7). Jak się jednak okazało, Lewici byli rozproszeni po całym Izraelu w czterdziestu ośmiu miastach lewickich, aby nauczać dwanaście plemion posiadających ziemię ustaw Pana. Nie był to bynajmniej wynik wyniszczenia i spadku liczebności, ale raczej część planu Pana dotyczącego duchowego pożywienia całej wspólnoty. Powtórzonego Prawa 33 wywyższa święty status plemienia Lewiego jako plemienia kapłańskiego - wywyższenie, którego Jakub najwyraźniej nie przewidział - obarczone odpowiedzialnością nauczania Izraela prawa Pana i składania kadzidła i ofiar całopalnych przed Nim. (Nie ma sprzeczności między tymi dwoma proroctwami, a jedynie łaskawa przemiana stanu bez ziemi Lewiego w kwestię wysokiego przywileju jako wiodącego plemienia w duchowym życiu narodu.)
Juda
Księga Rodzaju 49:8-12 przedstawia Judę jako lew-mistrza w bitwie i plemię wyświęcone na królewski status władcy całego narodu, począwszy od czasów pierwszego króla Judy (mianowicie Dawida) aż do przyjścia Szilo, Mesjasza. Księga Powtórzonego Prawa 33 nie zawiera żadnych przepowiedni dotyczących przyszłości Judy, a jedynie modlitwę, aby Pan pomógł mu pokonać jego przeciwników.
Zabulon
Księga Rodzaju 49:13 przepowiada położenie tego plemienia w pobliżu brzegu, zapewniając dogodne przejście dla ładunków statków rozładowujących się w dokach wybrzeża Morza Śródziemnego w celu transportu do Morza Galilejskiego i przeładunku do Damaszku i dalej. (Chociaż Zebulon nie znajdował się na żadnym z wybrzeży, Dolina Jizreel stanowiła doskonałą drogę do transportu importowanych towarów na najważniejsze rynki śródlądowe. Jej północna granica wskazywałaby na wielkie miasta handlowe Fenicji, których Sydon był wówczas wiodącym emporium. Jeśli chodzi o Powtórzonego Prawa 33:18-19, nie powiedziano o Zebulonie nic bardziej konkretnego niż to, że "będzie się radował" swoim "wyjściem".
Issachar
Rodzaju 49:14-15 przewiduje czas, gdy pracowity, przedsiębiorczy lud tego plemienia zostanie poddany obcej niewoli - wraz z resztą Izraela i Samarii - co miało miejsce w 732 r. p.n.e., gdy Tiglat-Pileser III przyłączył to terytorium do Imperium Asyryjskiego i uczynił je bezpośrednio podległym władcom asyryjskim (por. 2 Król. 15:29; Iz. 9:1). Powtórzonego Prawa 33:18-19 wybiega w przyszłość ku wcześniejszemu i bardziej chwalebnemu etapowi przyszłości Issachara, kiedy Debora i Barak - którzy byli tubylcami tego plemienia (Sędz. 5:15) - wezwą obrońców Izraela, aby zebrali się na górze (tj. Górze Tabor [Sędz. 4:12]), z której ruszą na armie Jabina i Sisery i rzucą je do walki. Podobnie jak Zebulon, Issachar również skorzysta z korzyści płynących z położenia wzdłuż głównego szlaku handlowego Doliny Jizreel, zajmując się w ten sposób handlem na Morzu Śródziemnym, a także dobrymi połowami w Morzu Galilejskim ("obfitość mórz"). Jednakże, oczywiście, ta pomyślna sytuacja Issachara przed okresem najazdów asyryjskich musiała ustąpić miejsca nowej erze niewoli po kapitulacji Samarii przed Asyryjczykami w 732 roku. Dziesięć lat później Samaria została zdobyta i skazana na zagładę, a Izraelici zostali uprowadzeni na stałe wygnanie na Bliski Wschód (2 Królów 17:6).
Dan
Księga Rodzaju 49:16-18 przepowiada karierę Samsona (chociaż oczywiście nie jest wymieniony z imienia) jako jednego z najbardziej znanych "sędziów" Izraela. (Imię "Dan" pochodzi od rdzenia "sądzić"). Ale potem wspomina o okrutnej agresji, którą Dan - lub przynajmniej jego migrująca część - wykazywał, atakując swoje ofiary jak jadowity wąż. Odnosi się to do dość obrzydliwego epizodu opisanego w Księdze Sędziów 18, gdzie ekspedycyjny oddział Danitów liczący sześćset osób okradł Micheasza Efraimitę z jego srebrnego bożka i jego najemnego kapłana i zabrał ich ze sobą na północ. Następnie napadli na miasto Laisz bez żadnego powodu ani ostrzeżenia i wymordowali wszystkich jego mieszkańców, zanim przejęli miasto dla siebie, zmieniając jego nazwę na Dan. Jeśli chodzi o Księgę Powtórzonego Prawa 33:22, opisuje ona Dana po prostu jako skaczącego lwa - co z pewnością zostało zilustrowane powyżej.
Gad
Księga Rodzaju 49:19 wskazuje, że Gad w swoim położeniu w Transjordanii będzie narażony na inwazje i najazdy, ale zbierze siły, aby stawić czoła agresorom. Księga Powtórzonego Prawa 33 rozwija temat skutecznego oporu i przedstawia wojowników Gadytów jako odważnych jak lwy i jako narzędzia sprawiedliwości Bożej wymierzonej winnym. Głównym spełnieniem w tym przypadku musiał być ten wolny korsarz, który stał się patriotą o imieniu Jefte. To on później odeprzeli najeźdźców Ammonitów i wymierzył surową karę tym wojownikom Efraimitów, którzy nie wysłali żadnej pomocy podczas inwazji Ammonitów. Ci Efraimitowie poczuli się tak skrzywdzeni, że nie zostali specjalnie wezwani, aby pomóc w rozgromieniu Ammonitów, że zrobili z tego problem przed Jeftem i skończyli wymordowani przy brodach Jordanu (Sędz. 12:4-6).
Aszer
Księga Rodzaju 49:20 mówi tylko o przyszłej pomyślności tego północnego plemienia; będą się oni cieszyć bogatym jedzeniem, a nawet "królewskimi przysmakami". Księga Powtórzonego Prawa 33:24-25 rozwija ten temat pomyślności, mówiąc o ich obfitości oliwy i ich pięknych zasuwach bram wykonanych z brązu i żelaza (które były najdroższym rodzajem). W rzeczywistości przewyższą wszystkie inne plemiona pod względem materialnego bogactwa; i będą cieszyć się wolnością od spustoszeń wojennych. (Dopiero po klęsce w 732 r. Aszer został najechany i przejęty przez Imperium Asyryjskie.)
Naftali
Księga Rodzaju 49:21 mówi, że Naftali będzie jak łania wypuszczona na wolność i będzie cieszyć się elokwencją słów. Innymi słowy, to plemię będzie cieszyć się stosunkowo swobodnym i łatwym życiem oraz kultywować sztukę literatury i przemówień publicznych. Powtórzonego Prawa 33:23 kładzie większy nacisk na wzbogacenie się z łuski i handlu - głównie tego, co pochodziło z Morza Galilejskiego i szlaku śródlądowego z Fenicji na północy. Rozszerzą swoje wpływy na regiony na południe od nich (tj. Zebulona, Issachara i Manassesa). Przypuszczalnie wiązało się to z udanymi stosunkami handlowymi z ich krewnymi na południu.
Józef
Ciekawe jest, że w obu fragmentach plemiona Efraima i Manassesa (które samo w sobie zostało podzielone na dwa półplemiona) powinny być traktowane jako jedno plemię, zarówno w przepowiedniach Jakuba, jak i w Pieśni Mojżesza. Ponieważ podział na trzy oddzielne posiadłości plemienne nastąpił po podboju pod wodzą Jozuego, można rozsądnie wnioskować, że żaden z rozdziałów nie został napisany po podziale plemiennym (jak bezmyślnie zakładają liberalni uczeni). Należy jednak pamiętać, że ustanowienie dwóch synów Józefa jako przodków plemiennych było spowodowane błogosławieństwem samego Jakuba, jak zapisano w Księdze Rodzaju 48. To on podjął decyzję, aby dać Józefowi podwójną część swojego dziedzictwa, a nie Rubenowi, swojemu pierworodnemu (Rdz. 48:13-22). Księga Rodzaju 49:22-26 przepowiada przyszłą pomyślność i płodność plemion Józefa, gdy z powodzeniem radzą sobie ze swoimi kananejskimi wrogami, zabezpieczając przydzielone im części na zalesionych wyżynach w centrum Palestyny. "Łucznicy", którzy strzelają do Józefa, mogą odnosić się do rydwanów nadbrzeżnych Kananejczyków, a także do tych, którzy mieli swoją siedzibę w Betszean (Joz. 17:15-18). Księga Sędziów 1:22-25 opowiada o udanym ataku Efraimitów na Betel (którego mury były niewątpliwie obsadzone przez wielu łuczników). Inna możliwość, preferowana przez niektórych pisarzy, jest taka, że "łucznicy" byli najeźdźcami wojsk egipskich, które utrzymywały kontrolę nad najważniejszymi szlakami handlowymi i strategicznymi miastami-twierdzami w różnych okresach w okresie Sędziów, szczególnie za panowania Setiego I (1320-1300) i Ramzesa Wielkiego (1299-1234). We wcześniejszej korespondencji z Tell el-Amarna (1400-1370) królowie kananejscy nieustannie błagali faraona, aby wysłał im "łuczników" (pi-dati) ze swojej regularnej armii, aby wzmocnić ich obronę przed najeżdżającymi Habiru (lub SA.GAZ). Jakiekolwiek wyjaśnienie przyjmiemy dla tych łuczników, mieli oni zostać skutecznie pokonani przez ludzi Efraima dzięki pomocy Pana. Efraimici mieli być również błogosławieni dobrymi opadami deszczu i obfitymi plonami ("błogosławieństwami głębiny, która leży poniżej" [w. 25]). Efraim miał być plemieniem wyraźnie wyróżniającym się spośród swoich braci, obietnica spełniona przez wspaniałe przywództwo Jozuego, syna Nuna, Efraimity. (Ten werset sam w sobie pokazuje niemożność datowania Rdz 49 na czas późniejszy niż panowanie Salomona, ponieważ żaden judejski autor nie uwzględniłby tak wysokiej pochwały głównego rywala Judy w taki sposób.) Jeśli chodzi o Powtórzonego Prawa 33:13-17, Mojżesz przepowiada, że ziemia Józefa zostanie pobłogosławiona przez Pana obfitym deszczem i plonami z żyznej gleby. Okoliczne wzgórza będą wylewać swoje strumienie na zaorane pola, aby dać im dobre plony. Dzięki szczególnej łasce Boga, który przemówił do Mojżesza z płonącego krzewu, wojownicy Efraima i Manassesa będą mogli odeprzeć i podporządkować sobie swoich wrogów. Widzimy zatem zasadniczą zgodę między dwoma rozdziałami w odniesieniu do przyszłości tych dwóch plemion.
Benjamin
Księga Rodzaju 49:27 krótko odnosi się do zaciekłości i odwagi tego małego plemienia: jest jak drapieżny wilk, który pożera zdobycz i dzieli łupy. (Być może przepowiada to sprawność Beniamina w powstrzymywaniu wojsk pozostałych jedenastu plemion podczas wojny Beniamina [Sędz. 20], aż w końcu sami zostali zaatakowani w pobliżu Gibei i niemal całkowicie unicestwieni, z wyjątkiem sześciuset, którzy uciekli.) Ale w Księdze Powtórzonego Prawa 33:12 Mojżesz składa modlitwę w imieniu Beniamina, aby Bóg okazał mu swoją miłość, chroniąc go w dzień i w nocy. Należy jednak zrozumieć, że istnieje zasadnicza różnica między przepowiednią a modlitwą. Mojżesz modlił się o bezpieczeństwo i ochronę Beniamina; ale ta modlitwa nie dawała żadnej gwarancji, że Boża pełna miłości troska i opieka będą trwać w nieokreślonej przyszłości, jeśli Beniamin kiedykolwiek porzuci swoje zobowiązania przymierza z Panem i popadnie w rażący grzech. Dopóki byli posłuszni i wierni, Beniaminici z pewnością cieszyli się wybawieniem od Boga - jak w przykładzie Ehuda, patrioty, który zdołał zabić Eglona, króla Moabu, uciekając się do podstępu. Ehudowi udało się uciec przed moabskimi strażnikami i schronić się w górzystym regionie Efraima, gdzie zebrał wokół siebie armię odważnych patriotów i rozbił wojska moabskie, aby odzyskać niepodległość Izraela (Sędz. 3:15-30). Ale w późniejszych latach, gdy w Gibei popełniono niesławną zbrodnię, a reszta plemienia Beniamina zebrała się, aby chronić zdegenerowanych sodomitów, którzy zgwałcili nałożnicę Lewity na śmierć, ochronna łaska Boga została koniecznie cofnięta. Reszcie plemion Izraela w końcu udało się pomścić nikczemną zbrodnię, chociaż oznaczało to unicestwienie niemal całego plemienia Beniamina (Sędz. 20), jak wspomniano powyżej. Jednakże łaska Pana powróciła do Beniaminitów, gdy ich niegodziwość została gruntownie naprawiona. Ich sześciuset ocalałych powróciło do społeczności z Izraelem i Bogiem Izraela; i tak się rozrosło, że w czasach Saula (jedenasty wiek p.n.e.) byli ponownie siłą, z którą należało się liczyć. To właśnie z tego najmniejszego, mocno poturbowanego plemienia Bóg wybrał pierwszego króla Zjednoczonej Monarchii Izraela: Saula, syna Kisza (1 Sam. 9-10). Tak więc Pan odpowiedział na modlitwę Mojżesza w takim stopniu, w jakim był w stanie to zrobić bez narażania własnej integralności i świętości. Kończymy to porównawcze studium spostrzeżeniem, że nie można znaleźć żadnych rzeczywistych rozbieżności ani sprzeczności między proroctwem Jakuba w Księdze Rodzaju 49 a modlitwą Mojżesza w Księdze Powtórzonego Prawa 33.
Czy Księga Rodzaju 49:10 jest rzeczywiście przepowiednią Chrystusa? Jakie jest prawdziwe znaczenie Szilo?
Księga Rodzaju 49:10 pojawia się w zwrotce proroctw Jakuba dotyczących jego dwunastu synów; Juda jest omówiona w ww. 8-12. To plemię jest przedstawione w szczególnie wojowniczym aspekcie, z takimi cechami jak "Twoja ręka będzie na karku twoich wrogów" (w. 8, NASB) i "Juda jest szczenięciem lwa. ... jak lew, któż ośmieli się go obudzić?" (w. 9, NASB). Werset 10 podkreśla nadchodzącą rolę Judy jako królewskiego przywódcy nad wszystkimi plemionami Izraela, a być może także nad narodami obcymi. Brzmi on następująco: "Nie oddali się berło od Judy ani laska pasterska od jego stóp, aż przyjdzie Szilo, i jemu będzie posłuszeństwo narodów [ ]" (NASB). Największy nacisk położono na sprawność militarną i status królewski tego królewskiego plemienia, a także wyraźnie potwierdzono, że ten status królewski ma trwać do pojawienia się kluczowej postaci zwanej "Shiloh". Berło i laska prawodawcy ( ) będą dzierżone przez to plemię do czasu przybycia samego Shiloh. Ale pojawia się pytanie, kim lub czym jest Shiloh? Aramejski Targum oddaje w. 10 w następujący sposób: "Aż przyjdzie Mesjasz, do którego należy królestwo". Wydaje się, że identyfikuje to Shiloh jako tytuł Mesjasza, ale wskazuje również na interpretację tego imienia, która obejmuje frazę "który mu" lub "komu". Septuaginta, pochodząca z III wieku p.n.e., oddaje klauzulę "aż przyjdą rzeczy złożone [apokeimena] dla niego". Sugeruje to, że zostało to zinterpretowane z innym wskazaniem samogłoski, jako ("ten, do którego"). Greckie tłumaczenia Akwili i Symmacha z II wieku n.e. interpretują to bardziej zwięźle jako "[ten], dla którego zostało to zachowane" lub: zarezerwowane, używając tego samego greckiego czasownika, ale w formie apokeitai. Łacińska Wulgata Hieronima wywodzi je (niepoprawnie) z czasownika ("posyłać") i tłumaczy jako "ten, który ma być posłany" (qui mittendus est). Należy jednak uczciwie powiedzieć, że większość współczesnych autorytetów, zarówno konserwatywnych, jak i niekonserwatywnych, ma tendencję do preferowania wyjaśnienia "ten, do którego [to należy]" i czyni nadchodzącego władcę poprzednikiem, rozumiejąc "berło" jako obiekt, który należy do niego. Innymi słowy, oddają klauzulę w następujący sposób: "Nie odstąpi berło od Judy
aż przyjdzie Ten, do którego ono należy; i Jemu będzie posłuszeństwo narodów". Ale bez względu na to, czy słowo to należy rozumieć jako mistyczne imię Mesjasza (podobnie jak imię Jeszurun dla narodu izraelskiego [5 Mojż. 32:15]), czy też jest to fraza względna "który mu", wyraźnie odnosi się ono do Mesjasza, a być może także do Dawida, przodka Chrystusa Króla. (Ale odniesienie tej obietnicy do Dawida podnosi ogromną trudność, że berło nie odeszło naprawdę od Judy, gdy przybył Dawid; wręcz przeciwnie, Juda zaczęła je dzierżyć dopiero, gdy objął tron i koronę królestwa Izraela.) Nie powinniśmy kończyć tej dyskusji bez wspomnienia najbardziej intrygującego paralelnego fragmentu w Ezechiela 21:27 (32 Heb.), który wydaje się być odbiciem Rodzaju 49:10: "Ruinę, ruinę, ruinę uczynię z niej [tj. Jerozolimę, która ma zostać zaatakowana przez Nebukadnessara w 588 r. p.n.e.]. Tego również już nie będzie [lub "nie stanie się" , dopóki nie przyjdzie Ten, do którego należy [dosł. "który mu sąd" (i dam mu go" (NASB). Podobieństwo sformułowań nie może być przypadkowe. jest normalnym odpowiednikiem prozatorskim ("który mu"). W oświadczeniu Ezechiela znajdujemy ("prawo sądu"), zastępując pokrewne pojęcie "berła" w Księdze Rodzaju 49:10. Jeśli zatem Ezechiel 21:27 ma budować na fundamencie Księgi Rodzaju 49:10 i ukazywać jego ostateczne zastosowanie do Mesjasza - jak z pewnością wydaje się to czynić w Księdze Ezechiela - który będzie potomkiem królewskiego domu Judy, to stoimy na solidnym gruncie w rozumieniu Księgi Rodzaju 49:10 jako zamierzonego przez Boga w odniesieniu do Jego boskiego Syna, mesjańskiego potomka Dawida.
Jak Bóg mógł błogosławić Sziphrę i Puę za kłamstwo wobec faraona?
Wyjścia 1:16 zawiera instrukcje króla Egiptu dla hebrajskich położnych dotyczące mordowania hebrajskich niemowląt płci męskiej w momencie porodu: "Gdy pomagacie kobietom hebrajskim rodzić… jeśli to będzie syn, to go zabijecie; a jeśli to będzie córka, to zostanie przy życiu" (NASB). Było to więc dla nich polecenie popełnienia dzieciobójstwa. Dalej w narracji czytamy, że aby uniknąć popełnienia tego haniebnego czynu, uciekli się do strategii zwlekania. To znaczy, że udało im się spowolnić swoją reakcję na wezwanie rodzącej kobiety do takiego stopnia, że dziecko było już narodzone i bezpiecznie schowane w łóżeczku, gdy w końcu dotarli do domu. Jak wyjaśniły położne faraonowi: "Kobiety hebrajskie… są silne i rodzą, zanim położna zdąży do nich dotrzeć". Z punktu widzenia położnych, które przybyły zbyt późno, było to prawdopodobnie prawdą. Po prostu nie ujawniły faktu, że ich spóźnione przybycie było celowo zaplanowane. Mogły zostać łatwo złapane przez egipską policję, gdyby były pod 24-godzinnym nadzorem; więc naraziły się na realne ryzyko wykrycia, osądzenia i egzekucji. Ale gdy stanęły przed wyborem między penetrującym systematycznym dzieciobójstwem wobec własnego ludu a wprowadzeniem króla w błąd półprawdą, aby zapobiec temu nieszczęściu, słusznie wybrały mniejsze zło, aby uniknąć większego. Bóg nie uhonorował i nie pobłogosławił tych dwóch odważnych kobiet za zatajenie części prawdy; raczej pobłogosławił je za ich gotowość narażenia się na osobiste niebezpieczeństwo, aby ratować życie niewinnych dzieci. W związku z tym pojawia się czasami pytanie, w jaki sposób tylko dwie położne mogły służyć społeczności liczącej dwa miliony ludzi w okresie wysokiej urodzeń. Oczywiście nie mogłyby służyć tak wielu hebrajskim matkom bez licznych asystentów. Ale normalną egipską praktyką było tworzenie biurokratycznego łańcucha dowodzenia w związku z niemal każdą agencją rządową lub działalnością. Każdy departament miał własnego nadzorcę, bezpośrednio odpowiedzialnego przed szefem rządu, czy to na szczeblu krajowym, czy prowincjonalnym. W tym przypadku król wyznaczył dwóch doświadczonych profesjonalistów w tej dziedzinie, aby prowadzili regularną służbę położniczą pod nadzorem rządu. Nie możemy powiedzieć, ilu asystentów miało do dyspozycji Szifra i Pua, ale najwyraźniej dokładnie poinstruowali je o technice późnego przybycia, aby zachować życie. Tak więc faraon miał do czynienia tylko z mądrymi nadzorcami, z którymi mógł się kontaktować i których mógł przesłuchiwać, a oni okazali się dla niego więcej niż godnymi przeciwnikami. Dlatego Bóg dał im obojgu błogosławieństwo wychowania wielu własnych dzieci, jako nagrodę za ich odwagę w ryzykowaniu życia, aby ratować dzieci innych.
Jak dobry i kochający Bóg mógł nakazać Hebrajczykom splądrowanie Egipcjan (2 Mojż. 3:22)? Czyż nie było dla nich niehonorowe pożyczanie klejnotów, których nigdy nie zamierzali zwrócić?
Przede wszystkim należy wyjaśnić jedną ważną kwestię tłumaczenia. KJV tłumaczy pierwszą część zdania następująco: "Ale każda kobieta niech pożyczy od swojej sąsiadki i od tej, która przebywa w jej domu, klejnoty srebrne i złote oraz szaty". Czasownik przetłumaczony jako "pożyczyć" to šā′lal, co jest powszechnym słowem oznaczającym "prosić, prosić o, prosić, dowiadywać się o". , 2 Królów 4:3 i 6:5. W tych fragmentach kontekst jasno wskazuje, że żądane przedmioty były przeznaczone do tymczasowego użytku przez osobę, która je przejęła, z zastrzeżeniem, że później miały zostać zwrócone właścicielom). W przypadku Wyjścia 3:22; 11:2; 12:35 (gdzie użyto również šā′lal), jednak wcale nie jest jasne, że istniał jakikolwiek pretekst do jedynie tymczasowego użytku. Dlatego normalne znaczenie "poprosić o" należy przypisać 3:22, jak oddaje to NASB: "Ale każda kobieta niech prosi bliźniego swego … przedmioty ze srebra i przedmioty ze złota itp." Po prostu poprosili o te przedmioty jako prezenty, gdy przygotowywali się do opuszczenia Egiptu, aby nigdy nie wrócić. Egipcjanie byli dobrze świadomi tego zamiaru i nie mieli złudzeń co do odzyskania swojej biżuterii. Ale dlaczego Egipcjanie byli tak chętni, aby przekazać takie skarby swoim dawnym niewolnikom? W kontekście jest całkiem oczywiste, że rozpaczliwie bali się, że katastrofa dziesiątej plagi może się powtórzyć raz jeszcze i że mogą stracić jeszcze więcej swoich dzieci i inwentarza. Jak mówi nam Księga Wyjścia 12:33, "Egipcjanie namawiali lud [tj. lud hebrajski], aby ich wypuścili z kraju w pośpiechu, gdyż mówili: "Wszyscy pomrzemy"" (NASB). Następnie opowieść jest kontynuowana : "A synowie Izraela uczynili według słowa Mojżesza, gdyż poprosili Egipcjan o naczynia srebrne i naczynia złote, i o szaty; a Pan sprawił, że lud znalazł łaskę w oczach Egipcjan, tak że spełnili ich prośbę. I tak splądrowali Egipcjan" (NASB). Czasownik "splądrowali" w wersecie 36 to , pochodzący z , który w rdzeniu piel oznacza "obdzierać, łupić, uwalniać kogoś od [niebezpieczeństwa]". Nie jest to zwykły termin określający splądrowanie wroga po tym, jak został zabity na polu bitwy; to byłoby . Ale wyraźnie użyto go tutaj w sensie symbolicznym, ponieważ opowieść wyraźnie stwierdza, że Izraelici po prostu złożyli ustną prośbę o dar pożegnalny; i otrzymali to, o co prosili. Niewątpliwie istniał przekonujący czynnik strachu, który skłonił Egipcjan do tak hojnego dzielenia się swoimi skarbami; więc w pewnym sensie zostali ograbieni przez odchodzących Hebrajczyków. Drżeli ze strachu przed straszliwą mocą Boga Izraela i uderzeniem Jego anioła zniszczenia, który dokonał takiego spustoszenia w noc Paschy. Jeśli chodzi o kwestię moralną, czy taki akt grabieży (jeśli możemy opisać dobrowolne oddanie własności takim terminem) był etycznie uzasadniony, lub czy był zgodny z dobrocią i miłością Boga, musimy pamiętać, że przez pokolenia, a nawet stulecia, ludność izraelska w Egipcie była poddawana uciskowi i brutalnemu niewolnictwu. Systematyczne dzieciobójstwo było praktykowane wobec ich męskiego potomstwa; byli zmuszani do pracy za darmo, aby budować miasta skarbów faraona i jego inne dzieła publiczne. W pewnym sensie te klejnoty ze srebra, złota i kamieni szlachetnych były im tylko należne; i stanowiły jedynie częściową rekompensatę za wszystkie cierpienia i trudy, którym byli poddani. Z tego punktu widzenia nie można podnosić żadnych uzasadnionych kwestii moralnych odnośnie całej tej transakcji.
W Księdze Wyjścia 4:24 kogo spotkał Pan? Dlaczego chciał go zabić? Jaki jest związek szczegółów z ww. 25-26 z tematem w. 24?
W Księdze Wyjścia 4:24 poprzednikiem słowa "on" jest "Mojżesz". Dlaczego Bóg zesłał na niego tak niemal śmiertelną chorobę? Najprawdopodobniej stało się tak z powodu zaniedbania przez Mojżesza znaku przymierza, jakim było obrzezanie jego syna, Gerszoma. Do takiego wniosku prowadzi nas fakt, że Mojżesz nie mógł wyzdrowieć i uniknąć śmierci, która mu groziła, dopóki Sefora nie wykonała tego rytuału na ich synu . Oczywiste jest, że była ona bardzo niechętna temu środkowi i zrobiła to tylko pod przymusem, ponieważ rozstała się ze swoim mężem po tym, jak zganiła go jako "oblubieńca krwi". Być może praktyką Midianitów było rezerwowanie obrzezania dla chłopców, którzy dopiero osiągnęli dojrzałość płciową, zamiast wykonywania go na młodych i delikatnych niemowlętach. Jednak tradycja Abrahama nakazywała przeprowadzać je, gdy dziecko miało osiem dni (Rdz 17:12). Nieobrzezanie oznaczało, że chłopiec zostanie "wycięty ze swego ludu". Ponieważ Mojżesz został wyznaczony do odpowiedzialnej roli przywódcy, miał obowiązek służyć jako dobry przykład dla ludu Izraela i okazywać wierność zobowiązaniom przymierza odziedziczonym po Abrahamie. Jedynym sposobem, w jaki Mojżesz mógł zostać zmuszony do podjęcia tego kroku - wbrew życzeniom jego żony - było skazanie go na potencjalnie śmiertelną chorobę. I właśnie to uczynił Bóg.
Jak Izraelici mogliby przebywać w Egipcie przez 430 lat, skoro między Lewim a Mojżeszem były tylko trzy pokolenia (Wj 6,16-20)?
Podobnie jak w przypadku niemal wszystkich genealogii tego typu zapisanych w Pięcioksięgu, w Księdze Wyjścia 6 przestrzegana jest ogólna praktyka sporządzania drzewa genealogicznego danej osoby według plemienia, klanu i grupy rodzinnej. Jak zauważa D.N. Freedman , ten typ klasyfikacji był powszechny w starożytnej praktyce Bliskiego Wschodu. W egipskich genealogiach królewskich znajdujemy, że w genealogii berlińskiej opublikowanej przez Borchardta pominięto kilka powiązań między Ramzesem II z XIX dynastii a królami XXI dynastii. Jest całkiem oczywiste, że jeśli za czasów Mojżesza łączna liczba Amramitów, Izharytów, Hebronitów i Uzzielitów wynosiła 8600 - wszyscy byli potomkami Kehata - Amram, który miał prawdopodobnie jedną czwartą z 8600 "dzieci" (lub 2150) nie mógł być bezpośrednim rodzicem Mojżesza i Aarona. Trudno im było mieć ponad 2000 braci w tej jednej rodzinie! Chociaż ojciec Mojżesza mógł w rzeczywistości nazywać się Amram, nie mógł być tym samym Amramem, który miał tylu potomków. Na szczęście w 1 Kronik mamy wiele genealogii, które są bardziej kompletne i wskazują one, że było dziewięć lub dziesięć pokoleń między synami Jakuba a pokoleniem Mojżesza. Na przykład (1) 1 Kronik 7:25 mówi nam, że było dziesięć ogniw między Efraimem i Jozuem: Beria-Refa-Reszef-Tela-Tahan-Ladan-Ammihud-Eliszama-Nun-Jozue. (2) Becalel, który zaprojektował przybytek , był w siódmym pokoleniu od Jakuba. (3) Eliszama, wspomniany w Lb 1:10, był w dziewiątym pokoleniu od Jakuba (1 Kron. 7:22-27). Dziewięć lub dziesięć pokoleń między Jakubem a Mojżeszem bardzo dobrze współgra z 430-letnim pobytem Izraelitów w Egipcie (tj. między 1875 a 1445 p.n.e.). To by dawało średnio 43 lata na pokolenie. (Teoria 215 lat, popierana przez tych, którzy podążają za Septuagintą w czytaniu Wyjścia 12:40, dawałaby tylko 215 lat pobytu, co daje średnio 21 lat na pokolenie. W przypadku Becalela i Jozuego jest to niemal niewiarygodne. Podobnie jest ze wzrostem pierwotnych 70 lub 75 członków grupy imigrantów Jakuba do ponad dwóch milionów dusz w czasach Mojżesza.)
Czy Księga Wyjścia 6:26-27 i 16:33-36 nie wskazują na innego biografa Mojżesza niż sam Mojżesz?
Księga Wyjścia 6:14-27 to długi akapit podający imiona pierwszych trzech z dwunastu synów Jakuba i ich pierwszych pokoleń potomków, którzy stali się głowami różnych podplemion, poprzez które genealogiczne pochodzenie było liczone w czasie Wyjścia. Ale najwięcej uwagi poświęcono kapłańskiemu plemieniu Lewiego i linii Aarona i Mojżesza. Przegląd kończy się następującymi słowami: "To byli ci sami Aaron i Mojżesz, do których Pan powiedział: "Wyprowadźcie synów Izraela z ziemi egipskiej według ich zastępów". To oni mówili do faraona, króla egipskiego, o wyprowadzeniu synów Izraela z Egiptu; to byli ci sami Mojżesz i Aaron". Te komentarze z pewnością brzmią jak komentarze historyka, a nie osobiste wspomnienia samego Mojżesza, przynajmniej tak zakłada większość krytyków Biblii o poglądach subewangelicznych lub liberalnych. Jednak dla specjalistów w dziedzinie literatury porównawczej użycie przez autora trzeciej osoby liczby pojedynczej podczas opisywania własnych czynów jest całkowicie kwestią ustalonej konwencji literackiej, zależnej od gatunku. W niektórych gatunkach, takich jak osobista autobiografia, dość zwyczajowo odnosiło się do siebie w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Jednak w przypadku ważnej relacji historycznej bardziej powszechne było odnoszenie się do wszystkich aktorów na scenie w trzeciej osobie, a nie w pierwszej, nawet jeśli autor akurat pisał o akcji, w której był osobiście zaangażowany. Liczne zapisy historyczne dotyczące różnych królów Egiptu i ich wyczynów były zazwyczaj formułowane w trzeciej osobie, z wyjątkiem przypadków, gdy słowa faraona były bezpośrednio cytowane. Grecki historyk Ksenofont w swojej Anabasis, charakterystycznie odnosi się do siebie w trzeciej osobie; podobnie czyni Juliusz Cezar w swoich wojnach galijskich i wojnach domowych. Jednak nikt nie kwestionuje, że były to autentyczne dzieła Ksenofonta i Cezara. Co więcej, czytelnikowi hebrajskiemu (a także nam, współczesnym czytelnikom) wydawałoby się to dość dziwne, gdyby w tej genealogicznej relacji autor nagle wtrącił się do niej, wypowiadając takie słowa: "Oto głowy rodów (domów) Lewitów według ich rodzin. To do nas, Mojżesza i Aarona, Pan powiedział: "Wyprowadźcie synów Izraela z ziemi egipskiej…". To my mówiliśmy faraonowi, królowi Egiptu, o wyprowadzeniu synów Izraela z Egiptu" (Wj 6,25-26). Nic nie mogłoby brzmieć bardziej dziwacznie niż to nagłe wtargnięcie form pierwszoosobowych pośród obiektywnej relacji tego rodzaju. Stąd zgodność ze zwykłymi konwencjami rządzącymi tym gatunkiem narracji historycznej nie dostarcza żadnego dowodu przeciwko Mojżeszowemu autorstwu takich wersetów jak te. Jeśli chodzi o Wyjścia 16:33-34, obowiązuje ta sama zasada. "I rzekł Mojżesz do Aarona: Weź uchyl i wsyp do niego omer manny…. Jak Pan nakazał Mojżeszowi, tak Aaron położył ją przed Świadectwem, aby ją przechowywano" (NASB). Każdy normalny historyk, zwłaszcza taki, który nie był chełpliwym monarchą Egiptu lub Mezopotamii, zapisałby działania, w które był osobiście zaangażowany, w obiektywnym stylu wypowiedzi, takim jak ten. Mojżesz spisywał oficjalny zapis dla dobra całego narodu; nie miał zamiaru zamieniać tego zapisu w samouwielbiające osobiste wspomnienia.
Dlaczego egipscy magowie wykazali się mocą (według Wj 8:7) czynienia cudów, tak jak Mojżesz i Aaron
Pismo Święte wskazuje, że Szatan ma moc czynienia "kłamliwych cudów" (2 Tes. 2:9) za pośrednictwem swoich niegodziwych agentów w wyraźnym celu wprowadzenia ludzkości w błąd. Chrystus ostrzegł, że "powstaną fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby wprowadzić w błąd, jeśli to możliwe, także wybranych" (Mt 224:24). Z Wj 7 i 8 dowiadujemy się, że Szatan wykazywał tę moc i stosował tę taktykę nawet w czasach Mojżesza. Szatan będzie to kontynuował nawet w ostatnich dniach Wielkiego Ucisku (Obj. 13:13), kiedy jego agent Fałszywy Prorok będzie czynił "wielkie znaki, tak że nawet sprawi, że zstąpi z nieba na ziemię na oczach ludzi" (NASB). Fałszywe cuda są zatem towarem handlowym Szatana. Należy jednak dokładnie zauważyć, że cuda wspomagane przez Szatana opierają się w dużej mierze na oszustwie i iluzji i zazwyczaj obejmują jakiś sprytny podstęp. Magowie faraona wykazali się umiejętnością niewiele różniącą się od umiejętności dzisiejszych profesjonalnych magików, którzy wiedzą, jak wyczarować z kapeluszy króliki lub gołębie. Ich laski, które zamieniały się w węże, gdy rzucano je na ziemię, mogły być wężami, które zaczarowali, aby stały się sztywne, przez co wyglądały jak laski, dopóki ich ciała nie uderzyły o ziemię. Ich żaby, pozornie nieliczne w porównaniu z przytłaczającą rzeszą, którą wydała laska Mojżesza, mogły być początkowo ukryte jak króliki w kapeluszu magika. Ale kiedy nie udało im się odtworzyć żądłowych komarów, które wydała laska Aarona, musieli przyznać faraonowi, że ich sztuka była czysto ludzka (lub przynajmniej czysto szatańska); ponieważ tę nową plagę można było wyjaśnić tylko jako "gniew Boży" (2 Mojż. 8:19). Co ważniejsze, moc magów była zupełnie niewystarczająca, aby poradzić sobie z krwią i żabami wytworzonymi przez hebrajskich przywódców. Magowie nie byli również w stanie ich powstrzymać przed napaścią na ziemię egipską. Stąd ich sprytne sztuczki były całkowicie bezwartościowe i bezsilne wobec prawdziwych cudów dokonanych przez Boga w dziesięciu plagach.
Dlaczego Bóg wymordował wszystkich pierworodnych Egipcjan, skoro naród egipski nie miał wpływu na decyzję faraona, aby nie pozwolić Izraelitom opuścić jego kraju (2 Mojż. 12:29-30)?
Nie ma innego sposobu, aby narody były traktowane inaczej niż na zasadzie zbiorowej. Losy obywateli każdego kraju są związane z rządem, który kieruje ich polityką narodową, niezależnie od tego, czy rząd ten jest demokracją, dyktaturą partyjną czy monarchią. Mądry i skuteczny rząd przekazuje swoje korzyści wszystkim swoim obywatelom, jak wtedy, gdy jego siły zbrojne pokonują najeźdźców na polu bitwy. Głupi lub niegodziwy rząd, taki jak rząd króla Achaza za dni proroka Izajasza, sprowadza nieszczęście i cierpienie na wszystkich swoich poddanych, niezależnie od osobistych zasług. Tak było z Egiptem za czasów Mojżesza. Konsekwencje decyzji podjętych przez faraona i jego dwór były wiążące dla wszystkich ludzi. Przez całą historię, odkąd rządy po raz pierwszy zorganizowano na poziomie plemiennym, tak było. Tak więc, gdy król Egiptu postanowił złamać swoją uroczystą przysięgę powtarzającymi się aktami krzywoprzysięstwa i zdyskredytować wszechmogącego Pana wszechświata, nie mogło być innego rezultatu niż ostateczna, straszna plaga, przed którą ostrzegał Mojżesz. Zgodnie z warunkami tego wyroku każdy pierworodny mężczyzna w całym Egipcie, czy to człowiek, czy zwierzę, miał stracić życie, tak jak wszystkie poprzednie dziewięć plag dotknęło całą populację Doliny Nilu. Możliwe, że zamach stanu mógłby obalić faraona z jego tronu na czas, aby zapobiec tej nadchodzącej katastrofie, ale jego poddani byli zadowoleni, że pozwolili mu podjąć brzemienną w skutki decyzję jako ich prawowitemu władcy. Strata życia w rodzinie samego króla - lub nawet w domach jego arystokracji - nie wystarczyłaby, aby zmusić Egipt do uwolnienia całego narodu izraelskiego i całego jego bydła. Nic innego, jak tylko wszechogarniające nieszczęście, które dotknęło cały lud, nie posłużyłoby do wyzwolenia ludu Bożego z niewoli, w jakiej cierpiał w Egipcie.
Jak różne plagi mogłyby nie dotknąć Izraelitów, jak i Egipcjan, jeśli zostały zesłane na całą ziemię egipską, jak mówią Wyjścia 8:16 i 9:22?
Ani w Biblii, ani w żadnym innym dokumencie literackim nie mamy swobody, aby traktować terminy takie jak "wszystko" w sensie absolutnym, jeśli kontekst wyraźnie wskazuje na ograniczenie kwalifikujące. Na przykład w Wyjścia 9:6 czytamy: "I uczynił Pan tę rzecz następnego dnia, i wyginęło całe bydło egipskie; ale z bydła synów Izraela nie wyginęło ani jedno" (NASB). Wyjątek jest wyraźnie uczyniony dla Hebrajczyków mieszkających w Goszen, które najwyraźniej było zamieszkane tylko przez ludność izraelską wraz z ich służbą domową (z których niektórzy najwyraźniej nie byli Izraelitami; por. 12:38). Nie uczyniono wyraźnego wyjątku dla Hebrajczyków w związku z pierwszymi trzema plagami, plagą krwi (7:17-25), plagą żab (8:1-14) i plagą wszy (8:16-19); nie wspomniano jednak, że dotknęły one samych Izraelitów. W przypadku pierwszych dwóch, przynajmniej, stwierdzono, że Egipcjanie cierpieli ich skutki (7:21; 8:4), bez odniesienia do Hebrajczyków. Ale w związku z czwartą plagą, plagą ?ies, w 8:21 dokonano wyraźnego rozróżnienia: "I poślę roje insektów na ciebie i na wszystkich twoich sług, i na twój lud, i do twoich domów; i domy Egipcjan będą pełne rojów insektów, a także ziemia, na której mieszkają" (NASB). Podobnie w przypadku moru "Pan uczyni rozróżnienie między bydłem Izraela a bydłem Egiptu, aby nic nie zginęło ze wszystkiego, co należy do synów Izraela" (9:4, NASB). Jeśli chodzi o szóstą plagę, wyraźnie powiedziano, że wrzody pojawiły się na magach i wszystkich Egipcjanach, ale nie ma wzmianki o Izraelitach (9:11). Jeśli chodzi o siódmą plagę, grad i pioruny, wyraźnie powiedziano , że uderzyła ona "wszystko, co było na polu w całej ziemi egipskiej, zarówno ludzi, jak i zwierzęta… Tylko w ziemi Goszen, gdzie byli synowie Izraela, nie było gradu" (ww. 25-26, NASB). Podobnie w przypadku dziewiątej plagi, ciemności, "była gęsta ciemność w całej ziemi egipskiej przez trzy dni…. Ale wszyscy synowie Izraela mieli światło w swoich siedzibach" (10:22-23, NASB). Jeśli chodzi o dziesiątą plagę, jest bezsporne i niepodważalne, że śmierć pierworodnych miała miejsce w każdym domu, z wyjątkiem tych w Goszen, które pokropiły krwią baranka paschalnego nadproże i odrzwia drzwi wejściowych (12:29-30). Nie ma więc żadnego zamieszania ani sprzeczności w całej narracji. Plagi, które dotknęły resztę Egiptu, nie dotknęły Goszen, gdzie mieszkali Izraelici. Uderzyły w całą ziemię egipską i wszystkich Egipcjan, z wyjątkiem wierzących dzieci Izraela i ich specjalnej enklawy w Goszen.
Czy istnieje dowód na to, że jakikolwiek syn faraona kiedykolwiek umarł w związku z izraelskim Exodusem?
Księga Wyjścia 12:29 opisuje ten epizod w następujący sposób: "A o północy Pan poraził wszystkich pierworodnych w ziemi egipskiej, od pierworodnego syna faraona, który siedział na tronie, aż do pierworodnego syna jeńca, który był w lochu, i wszystkich pierworodnych bydła" (NASB). Nasuwa się pytanie, czy istnieją jakieś egipskie dowody, które mogłyby potwierdzić tę tragiczną stratę następcy tronu w okresie odpowiadającym samemu Exodusowi. Odpowiedź na to pytanie jest a?rmatywna, ponieważ jest zawarta w Steli snów Totmesa IV. Aby ustalić locus czasowy, powinniśmy zwrócić uwagę na fakt, że Exodus, według 1 Królów 6:1, miał miejsce około 480 lat przed położeniem kamienia węgielnego pod świątynię Salomona w Jerozolimie. Ponieważ panowanie Salomona rozpoczęło się w 970 r. p.n.e., a budowę świątyni rozpoczął cztery lata później (w 966 r.), Exodus musiał nastąpić w 1446 lub 1445 r. Zgodnie z przyjętą powszechnie chronologią XVIII dynastii, Totmes III (który był prawdopodobnie "faraonem ucisku", od którego Mojżesz pochodził po zabiciu Egipcjanina zmarł w 1447 r. p.n.e. Jego syn Amenhotep II objął tron i został (jeśli nasza chronologia jest poprawna) faraonem Exodusu. Panował do 1421 r., kiedy to jego następcą został jego syn Totmes IV (1421-1410). Tak się składa, że w świątyni związanej z wielkim Sfinksem w Gizie znaleziono stelę, która odnotowała senne pojawienie się boga Harmakhisa, który uroczyście obiecał tron Totmesowi, gdy był on tylko jednym z książąt w rodzinie królewskiej za panowania swojego ojca: "Jestem twoim ojcem [tj. jego boskim patronem, nie biologicznym ojcem], Harmakhis-KhepriRe-Atum. Dam ci moje królestwo na ziemi [tj. w Egipcie] na czele żyjących". To wyniesienie do godności królewskiej miało, zgodnie z instrukcjami boga, być poprzedzone pobożnym zobowiązaniem usunięcia całego piasku pustyni, który nawiał się na leżącą figurę Sfinksa i uczynił jego kaplicę (znajdującą się między jego gigantycznymi łapami) niedostępną dla czcicieli. Istnieje możliwość, że ta wyrocznia, którą Totmes później zapisał w tym wotywnym napisie, była po prostu zapewnieniem, że sam Totmes zostanie zachowany od śmierci, dopóki jego ojciec nie umrze, umożliwiając mu jako następcy tronu wstąpienie na tron Egiptu. Ale ponieważ byłby to normalny ciąg zdarzeń, nie wymagający żadnej niezwykłej łaski ze strony bogów, jest o wiele bardziej prawdopodobne, że Totmes nie był następcą tronu w czasie, gdy miał ten sen. Musiał być starszy brat, który był następny w kolejce do tronu. Dlatego musiało to być bardzo szczególnym aktem opatrzności, aby Totmes został następcą ojca. A opatrzność ta musiała pociągnąć za sobą przedwczesną śmierć jego starszego brata. Jak to się stało, że starszy brat spotkał przedwczesny koniec? Wyjścia 12:29 wydaje się dostarczać odpowiedzi na to pytanie
Jak można pogodzić drugie przykazanie z Bożymi wskazówkami dotyczącymi malowideł w przybytku (2 Mojż. 25-27) i świątyni (1 Krl. 6:1-38; 7:13-51)?
Drugie przykazanie (2 Mojż. 20:4-5) dotyczy grzechu bałwochwalstwa i dlatego dotyczy tworzenia rzeźbionych wizerunków lub innych przedstawień "jakiegokolwiek podobieństwa tego, co jest na niebie w górze, na ziemi w dole, lub w wodzie pod ziemią" (NASB) w celu oddawania im czci jako numinotycznym mocom lub bóstwom. Związek między pierwszym przykazaniem "Nie będziesz miał innych bogów przede mną" a drugim przykazaniem jest bardzo ścisły i dostarcza kontekstu, w którym można zrozumieć prawdziwy, pełny zamiar tego zakazu. Wiersz 5 kontynuuje to przykazanie, precyzując: "Nie będziesz im oddawał czci i nie będziesz im służył" (NASB). Innymi słowy, nie może być żadnych materialnych podobizn osób lub rzeczy, które prawdopodobnie będą czczone jako nadprzyrodzone lub boskie. To, że jest to zamiar Boga, jest wyraźnie widoczne w fragmentach cytowanych w pytaniu. Wyjścia 25:18,20 precyzuje: "Uczynisz dwa cheruby ze złota, uczynisz je z kutej roboty na obu końcach przebłagalni…. I cherubiny będą miały skrzydła rozpostarte ku górze, zakrywając przebłagalnię skrzydłami i zwrócone jeden do drugiego" (NASB). W wielkiej świątyni Salomona wewnętrzne sanktuarium miało być strzeżone przez dwa wizerunki cherubinów o wysokości co najmniej piętnastu lub osiemnastu stóp ("dziesięciu łokci"), z rozpiętością skrzydeł również dziesięciu łokci (1 Królów 6:23-27). Cherubini byliby oczywiście niewidoczni dla ogółu społeczeństwa ze względu na swoje położenie w Najświętszym Miejscu, chronieni przed wzrokiem czcicieli na zewnątrz przez zasłonę lub powieszenie. Jako tacy nie mogliby stać się obiektami kultu. Ale były też figury cherubinów, które zostały wyrzeźbione na ścianie "Miejsca Świętego", wraz z palmami i otwartymi kwiatami (6:29,32). Najwyraźniej nie byli podatni na stanie się obiektami kultu, gdy byli wykorzystywani jako ozdoby wzdłuż ścian w powtarzającym się wzorze tego rodzaju. Dlatego nie byli uważani za budzących sprzeciw lub sprzecznych z nakazem drugiego przykazania.
Jak niedziela może zastąpić sobotę zgodnie z czwartym przykazaniem?
W Księdze Wyjścia 20:8 lud Boży otrzymuje nakaz: "Pamiętaj o dniu szabatu, aby go święcić". Siódmy dzień tygodnia ma upamiętniać zakończenie dzieła stworzenia przez Boga (w. 11 kończy się słowami: "Pan odpoczął dnia siódmego; dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i poświęcił go"). To przykazanie należy do dziewięciu pozostałych, tworząc Dekalog, a nawet w Nowym Testamencie nie ma żadnej sugestii, że Dziesięć Przykazań nie jest wiążące dla sumienia wierzących chrześcijan lub że ich liczba została zmniejszona do dziewięciu zamiast dziesięciu. W przypadku braku jakichkolwiek boskich instrukcji mówiących inaczej, możemy założyć, że czwarte przykazanie nadal nas obowiązuje. Ale prawdziwym pytaniem jest, czy sankcja siódmego dnia szabatu została przez Nowy Testament przeniesiona na pierwszy dzień tygodnia, który Kościół chrześcijański ogólnie (oprócz grup szabatowych) czci jako Dzień Pański, inaczej zwany chrześcijańskim szabatem.
Dowody Nowego Testamentu na niedzielne nabożeństwa
Sercem apostolskiego manifestu dla świata żydowskiego i pogańskiego od Pięćdziesiątnicy było cielesne zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa: "Tego Jezusa wskrzesił Bóg, czego my wszyscy jesteśmy świadkami" (Dzieje Apostolskie 2:32, NASB). Ciała zmartwychwstanie było Bożym potwierdzeniem dla świata, że Zbawiciel ludzkości zapłacił ważną i wystarczającą cenę za grzeszników i że dla nich pokonał przekleństwo śmierci. Skuteczna ofiara odkupienia Chrystusa i zwycięstwo nad grzechem i śmiercią zapoczątkowały nową erę, wiek kościoła Nowego Testamentu. Tak jak Wieczerza Pańska zastąpiła starotestamentowy sakrament Paschy, tak jak śmierć Chrystusa zastąpiła ofiarę ze zwierząt na ołtarzu, tak jak arcykapłaństwo Chrystusa "według porządku Melchizedeka" zastąpiło kapłaństwo Aarona i ustanowiło każdego odrodzonego wierzącego kapłanem Boga, tak również w przypadku tego jednego z dziesięciu przykazań, które było przynajmniej częściowo ceremonialne, miała nastąpić zmiana symbolu odpowiedniego dla nowego porządku, jak zdają się nauczać następujące fakty.
1. Jezus zmartwychwstał pierwszego dnia tygodnia, według wszystkich czterech Ewangelistów (Mt 28,1; Mk 16,2; Łk 24,1; J 20,1). Dlatego niedziela nabrała szczególnego znaczenia jako cotygodniowy dzień świętowania triumfu Zmartwychwstania.
2. Jezus osobiście ukazał się swoim naśladowcom w widzialnej, cielesnej postaci i rozmawiał z nimi w Niedzielę Wielkanocną. (1) Najpierw ukazał się Marii Magdalenie (J 20,11-18). (2) Następnie ukazał się innym kobietom, które przyniosły wonności do balsamowania Jego ciała (Mt 28,7-10). (3) Ukazał się osobiście Szymonowi Piotrowi (Łk 24,34). (4) Spacerował i rozmawiał z Kleofasem i jego towarzyszem na drodze do Emaus (Łk 24,15-32). (5) Ukazał się dziesięciu uczniom i ich przyjaciołom tego samego niedzielnego wieczoru - Jego pierwsze ukazanie się zgromadzeniu wierzących chrześcijan.
3. Dokładnie tydzień później, w niedzielny wieczór, Jezus ponownie ukazał się swoim uczniom; tym razem sceptyczny Tomasz (który był nieobecny w poprzednią niedzielę) był obecny. Jezus przedstawił mu fizyczny dowód w postaci przebitych gwoździami rąk i stóp oraz przebitego włócznią boku, aby przekonać Tomasza, że znów żyje i chodzi w tym samym ciele, które zostało ukrzyżowane w Wielki Piątek.
4. Wylanie Ducha Świętego na kościół miało miejsce w Pięćdziesiątnicę. Ponieważ ukrzyżowanie miało miejsce w piątek, złożenie snopa (typu Zmartwychwstania) miało miejsce "następnego dnia po szabacie" (Kpł 23:10-11) - w niedzielę. Oznacza to, że czterdzieści dziewięć dni później Święto Tygodni (znane po grecku jako Pentēkostē, "Pięćdziesiąty [dzień]") również przypadło w niedzielę. Oczywiste jest, że to sam Pan postanowił uczcić niedzielę, sprowadzając zarówno zwycięstwo wielkanocne, jak i "urodziny" kościoła nowotestamentowego w pierwszym dniu tygodnia. Po Pięćdziesiątnicy wydaje się, że społeczność chrześcijańska kontynuowała świętowanie siódmego dnia szabatu jak wcześniej, gromadząc się z innymi Żydami (zarówno nawróconymi, jak i nienawróconymi) na czytanie Tory, na kazania i na modlitwę. Nie ma jednak żadnego udowodnionego odniesienia do chrześcijan, którzy kiedykolwiek gromadzili się w sobotni szabat, aby celebrować Wieczerzę Pańską lub na wyraźnie chrześcijańskie zgromadzenie. Uczestniczyli w nabożeństwach synagogalnych w soboty, ponieważ czuli się Żydami, chociaż wierzyli w Chrystusa. W rzeczywistości wierzyli, że są lepszymi i bardziej autentycznymi Żydami niż ci, którzy odrzucili Nadzieję Izraela. Ale spotykali się także w niedzielne poranki na nabożeństwie i Komunii Świętej, a całkiem możliwe, że także w niedzielny wieczór, kiedy mieli więcej kazań i uczestniczyli w posiłku agapē, czyli "uczcie miłości" (Dzieje Apostolskie 20:5-12).
5. W 1 Liście do Koryntian 16:2 Paweł dał kościołowi w Koryncie następującą instrukcję: "Pierwszego dnia każdego tygodnia niech każdy z was odkłada [dosł. "odkłada u siebie"] i oszczędza, według tego, jak mu się powodzi, aby nie zbierano składek, gdy przyjdę" (NASB). Zbiórka, o której mowa, była funduszem pomocowym dla głodujących hebrajskich chrześcijan z Judei, którzy zostali tak mocno dotknięci głodem. Paweł nie mógł mieć na myśli zwyczaju oszczędzania prowadzonego po prostu w domach prywatnych, ponieważ nie miałoby wtedy sensu, aby odnosił się do jakiegokolwiek konkretnego dnia tygodnia. Każdy, kto oszczędza na jakiś szczególny cel i odkłada pieniądze do "skarbonki", mógłby to robić w dowolnym dniu tygodnia. Trudno byłoby oczekiwać, że będzie czekał do niedzieli, aby dotknąć swojej prywatnej skarbonki. Jedynym wiarygodnym powodem, dla którego wymieniono konkretny dzień tygodnia, było to, że wszyscy mogliby przyczynić się do skarbca dobroczynności (zauważ użycie słowa thēsaurizōn, "oszczędzając", co w rzeczywistości oznacza "wrzucanie do skarbca [th?sauros]", dokładnie tego samego terminu, który został zastosowany do skarbca ofiarnego ustawionego na dziedzińcu świątyni jerozolimskiej) zgodnie z tym, jaki był ich dochód w poprzednim tygodniu ("jeśli mu się powodzi"), prawdopodobnie 10 procent przepisanych w Starym Testamencie. To połączenie ich indywidualnych składek do wspólnego pojemnika umożliwiłoby im zgromadzenie znacznej sumy na pomoc w czasie głodu. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, możemy bezpiecznie wnioskować, że kościół w Koryncie miał zwyczaj spotykać się w niedziele i że podejmował pewnego rodzaju ofiary w związku z tymi niedzielnymi nabożeństwami
6. Po spędzeniu całego tygodnia w Troas, zgodnie z Dziejami Apostolskimi 20:5-12, Paweł zakończył swój pobyt w tamtejszej wspólnocie chrześcijańskiej, przewodnicząc niedzielnemu wieczornemu nabożeństwu. Trudno byłoby uznać to za specjalne spotkanie organizowane w celach ewangelizacyjnych lub konferencji biblijnej, bo w przeciwnym razie nie byłoby żadnego dostrzegalnego powodu, dla którego miałby tam pozostać przez siedem dni (w. 6). Paweł był bardzo zajęty, ponieważ musiał dotrzeć do Jerozolimy na czas dorocznego Święta Pięćdziesiątnicy. Musimy zatem wnioskować, że czekał do regularnego niedzielnego wieczornego nabożeństwa w Troas, aby móc zgromadzić jak największą kongregację. (Nie może być uzasadnionych wątpliwości, czy "pierwszy dzień tygodnia" mógł odnosić się do sobotniego wieczoru - jak twierdzą niektórzy - ponieważ Troas było miastem o dużych rozmiarach i znaczeniu handlowym, a także bez wątpienia zamieszkiwanym głównie przez pogan. Dlatego dla nich "pierwszy dzień tygodnia" zaczynał się o północy, tak jak dla świata rzymskiego i jak dla nas dzisiaj). Następnie Paweł wygłosił kazanie do wypełnionego po brzegi kościoła na górnym piętrze; a oni przedłużyli spotkanie przez całą noc aż do świtu poniedziałkowego poranka, kiedy to zorganizowali prostą ucztę miłości przed pożegnaniem . Instytucja niedzielnego nabożeństwa była mocno zakorzeniona w Troas i oczywiście aprobowana przez Pawła. 7. Pierwsze w Nowym Testamencie odniesienie do niedzieli jako dnia o szczególnym znaczeniu dla chrześcijan znajduje się w Objawieniu 1:10: "Byłem w zachwyceniu Ducha w dzień Pański i usłyszałem za sobą głos donośny, jakby trąby" (NASB). Głos ten należał do samego uwielbionego Chrystusa, który przyszedł, aby obcować z Janem w niedzielę. "Dzień Pański" jest wyrażony w celowniku: tē kyriakē hēmer&aemacr;. Nie ma uzasadnionych podstaw, aby kwestionować, czy rzeczywiście odnosiło się to do niedzieli. Do dziś jest to regularne słowo oznaczające "niedzielę" w nowożytnej grece i jest to wyraźnie zamierzone w najwcześniejszych świadectwach pobiblijnych (Didache 14:1, pierwsza ćwierć drugiego wieku; List Barnaby 15:1, początek drugiego wieku). Justyn Męczennik (połowa II wieku) opisuje typowy porządek nabożeństwa podczas nabożeństwa chrześcijańskiego "w dniu zwanym niedzielą" (Pierwsza Apologia 67). W swoim Dialogu z Tryfonem (Żydem) Justyn twierdzi, że polecenie w Księdze Rodzaju 17, aby obrzezać niemowlę "ósmego dnia", zostało zamierzone przez Boga jako "typ prawdziwego obrzezania, przez które jesteśmy obrzezani od oszustwa i nieprawości przez Tego, który zmartwychwstał pierwszego dnia po szabacie, naszego Pana Jezusa Chrystusa" (rozdz. 41). Na początku III wieku Tertulian posunął się tak daleko, że nalegał, że "my [chrześcijanie] nie mamy nic wspólnego z szabatami ani innymi świętami żydowskimi, a tym bardziej z pogańskimi. Mamy własne uroczystości, na przykład Dzień Pański i Pięćdziesiątnicę" (O bałwochwalstwie ). W De Oratione (23) Tertulian nalegał na zaprzestanie pracy w niedzielę, aby mogła być zachowana jako dzień czci dla ludu Bożego. Bardzo interesujące świadectwo znajduje się w syryjskim The Teaching of the Apostles, datowanym na drugą połowę III wieku, na temat tego, że apostołowie Chrystusa byli pierwszymi, którzy wyznaczyli pierwszy dzień tygodnia jako dzień chrześcijańskiego kultu. "Apostołowie dalej wyznaczyli: W pierwszym dniu tygodnia niech będzie służba, czytanie Pisma Świętego i ofiara: ponieważ w pierwszym dniu tygodnia nasz Pan zmartwychwstał, a w pierwszym dniu tygodnia wstąpił do nieba, a w pierwszym dniu tygodnia ukaże się ostatecznie z aniołami nieba" (Ante-Nicene Fathers 8.668). (Większość cytatów z Ojców Kościoła zawdzięczam artykułowi Henry′ego Watermana "The Lord′s Day". W świetle tych wczesnych świadectw chrześcijańskich możemy dostrzec bezpodstawność twierdzenia niektórych zwolenników sabatu, że niedziela nie została wybrana, aby zastąpić sobotę jako dzień chrześcijańskiego kultu aż do czasów Konstantyna Wielkiego (308-337). Od czasów apostolskich niedziela była uznawana przez chrześcijan za dzień kultu i dzień odpoczynku. Ale Konstantyn wydał specjalny edykt, który ustanowił niedzielę oficjalnym dniem odpoczynku w każdym tygodniu w całym Cesarstwie Rzymskim.
Uświęcanie Dnia Pańskiego
Teraz, gdy omówiliśmy nowotestamentowe podstawy przyjęcia pierwszego dnia tygodnia jako wyjątkowego dnia czci dla chrześcijan, zwracamy uwagę na pytanie, w jaki sposób Dzień Pański był - i jest - uświęcany przez lud Boży. Jeśli nasze początkowe założenie jest poprawne, a Dzień Pański ma zasadniczo utrwalać szczególną świętość szabatu, to wynikałoby z tego, że nasza cześć dla niedzieli powinna być równa czci starożytnych hebrajskich wierzących dla szabatu siódmego dnia. W jaki sposób Dzień Pański ma być uświęcany? Cóż, jeśli zajrzymy do Dekalogu, odkryjemy, że ma on być naznaczony zaprzestaniem samolubnej, zarobkowej pracy, co byłoby całkiem właściwe dla pozostałych sześciu dni tygodnia (Wj 20:9-10). Według Księgi Kapłańskiej 23:3 ma to być również dzień publicznego kultu, "święte zgromadzenie" i dzień o szczególnym znaczeniu dla kapłanów sprawujących ofiarę. Mieli oni zastąpić stare chleby pokładowe świeżymi, nowymi bochenkami na "stole przed PANEM" w świątyni (Kpł 24:8) i mieli podwoić normalne ofiarowanie na ołtarzu ofiarnym ("nieustanne całopalenie") zgodnie z Księgą Liczb 28:9-10. Ale najbardziej oświecający fragment Starego Testamentu dotyczący prawdziwego obchodzenia szabatu znajduje się w Księdze Izajasza 58:13-14: "Jeśli z powodu szabatu powstrzymasz swoją nogę od wykonywania swoich przyjemności w moim świętym dniu, i będziesz nazywał szabat rozkoszą, a dzień poświęcony Panu czcigodnym, i będziesz go czcił, odstępując od swoich dróg, od szukania swoich przyjemności i mówienia swoich własnych słów, wtedy będziesz się rozkoszował Panem, a Ja sprawię, że wzniesiesz się ponad wyżyny ziemi" (NASB). Duża część koncepcji zawartej w tym fragmencie znalazła klasyczny wyraz w Westminster Shorter Catechism (60): "Jak [chrześcijański] Sabat ma być uświęcony? Sabat ma być uświęcony przez święty odpoczynek przez cały dzień, nawet od takich świeckich zajęć i rozrywek, które są dozwolone w inne dni; i spędzanie całego czasu na publicznych i prywatnych ćwiczeniach w oddawaniu czci Bogu, z wyjątkiem tego, co ma być poświęcone uczynkom koniecznym i miłosierdziu (Mt 12,11-12)". Był to idealny standard ruchu purytańskiego, który stanowił największy skok protestanckiej reformacji w anglojęzycznym świecie. Podczas gdy standard ten jest obecnie częściej honorowany przez łamanie niż przez przestrzeganie, trudno byłoby udowodnić, że współczesne pobłażliwe podejście do uświęcania Dnia Pańskiego ma jakiekolwiek podstawy w Piśmie Świętym. Często ci, którzy opowiadają się za czystym woluntaryzmem w stosowaniu niedzieli, twierdzą, że Kolosan 2:16 znosi niemal wszystkie sankcje czwartego przykazania Starego Testamentu. Werset ten mówi: "Niech więc was nikt nie sądzi z powodu jedzenia i picia albo z powodu święta religijnego, nowiu księżyca lub szabatu" (NW). Bardziej dokładnym tłumaczeniem słowa sabbatōn byłoby "szabaty" - liczba mnoga, a nie pojedyncza. Jest to tutaj ważne, ponieważ hebrajski kalendarz religijny posiadał nie tylko szabaty siódmego dnia, ale także szabaty świąteczne, które miały być obchodzone dokładnie tak samo jak szabat sobotni, niezależnie od tego, w jaki dzień tygodnia przypadałby pierwszy i ostatni dzień święta (szczególnie w odniesieniu do Święta Przaśników i Święta Namiotów, które trwały osiem dni). Ogólny sens Kolosan 2:16 jest taki, że charakterystyczne święta Starego Testamentu nie są już wiążące dla wierzących Nowego Testamentu, ponieważ "są one cieniem rzeczy przyszłych; rzeczywistość jednak znajduje się w Chrystusie" (w. 17). Stąd w. 16 wydaje się odnosić przede wszystkim do przestarzałych obrzędów Starego Testamentu, z których jednym był szabat siódmego dnia, a prawdopodobnie kolejnym był szabat świąteczny. Nie ma dobrego powodu, aby sądzić, że Paweł zamierzał włączyć chrześcijańską formę czwartego przykazania, to znaczy przestrzeganie niedzieli, jako jeden z "cieni", które zostały już wypełnione przez Chrystusa; przestrzeganie Dnia Pańskiego trudno byłoby sklasyfikować jako "cień" Starego Testamentu. W rzeczywistości był to współczesny chrześcijański obrzęd gorliwie przestrzegany przez tych, którzy zaufali Chrystusowi, "Rzeczywistości" (sōma dosłownie oznacza "ciało"), a nie przestarzałym lub nieaktualnym typom Starego Testamentu (lub "cieniom").Dlatego też jest całkowicie nieuzasadnione wyciąganie z tego wersetu nieograniczonej licencji na używanie Dnia Pańskiego w dowolny sposób. Uczęszczanie do kościoła i grupowe studiowanie Biblii są niewątpliwie najważniejszymi elementami świętowania niedzieli, ale zasada odpoczynku od samolubnej pracy (z wyjątkiem tych zaangażowanych w prace z prawdziwej konieczności lub miłosierdzia) jest z pewnością sednem świętowania Dnia Pańskiego - nawet w dzisiejszych czasach, gdy zsekularyzowana kultura wokół nas ma ten dzień w bardzo niskim poważaniu.
Dlaczego w Biblii jest tak wiele wzmianek o zabijaniu ludzi, a także częste odniesienia do składania ofiar ze zwierząt na ołtarzu? Jak to się ma do boskiego przykazania "Nie zabijaj" (2 Mojż. 20:13)?
Ponieważ Biblia jest księgą o człowieku w jego stanie grzechu, a w społeczeństwie ludzkim jest tak dużo przemocy i rozlewu krwi, nieuniknione było, że w Piśmie Świętym często pojawia się wzmianka o zabójstwie. Jednak wiele zamieszania wynikło z mylącego tłumaczenia 2 Mojż. 20:13, które występuje w większości angielskich wersji. W szóstym przykazaniu w oryginale hebrajskim użyto konkretnego słowa oznaczającego morderstwo ( ), które powinno zostać przetłumaczone jako "Nie zabijaj" (NASB). Nie jest to zakaz kary śmierci za przestępstwa zagrożone karą śmierci, ponieważ nie jest to ogólny termin oznaczający odebranie życia, jak sugeruje nasze angielskie słowo "zabić". Wyjścia 21:12, zaraz w następnym rozdziale, brzmi: "Kto uderzy człowieka tak, że umrze, będzie ukarany śmiercią". To jest równoznaczne ze szczególnym boskim nakazem karania morderstwa karą śmierci, zgodnie z Księgą Rodzaju 9:6: "Ktokolwiek przeleje krew ludzką, przez ludzi będzie przelana krew jego, bo na obraz Boży uczynił człowieka" (NASB). Przemoc i rozlew krwi są czasami wspominane w zapisie historii człowieka w całym Piśmie Świętym, z aprobatą. Jednak były szczególne sytuacje, gdy całe społeczności (takie jak Jerycho) lub całe plemiona (takie jak Amalekici) miały zostać wytępione przez Izraelitów w posłuszeństwie nakazowi Boga. W każdym przypadku ci ofenderzy posunęli się tak daleko w zwyrodnieniu i moralnym zepsuciu, że ich ciągła obecność skutkowałaby rozprzestrzenianiem się strasznego raka grzechu wśród ludu przymierza Boga. Tak jak mądry chirurg usuwa niebezpiecznego raka z ciała pacjenta za pomocą skalpela, tak Bóg zatrudnił Izraelitów, aby usunęli takie niebezpieczne nowotwory złośliwe ze społeczeństwa ludzkiego. Jeśli chodzi o zwierzęta ofiarne, ten sposób oddawania czci, symbolizujący nadchodzącą ofiarę Syna Bożego na krzyżu, był nauczany naszym przodkom od czasów Adama i usystematyzowany dla wierzącej wspólnoty w prawach Mojżesza. "Bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów" (Hbr 9,22).
Dlaczego w Izraelu zawierano wiele małżeństw po nadaniu Dziesięciu Przykazań?
Siódme przykazanie mówi: "Nie cudzołóż" (Wj 20,14). Jak to wpłynęło na patriarchów, takich jak Abraham, któremu jego żona Sara dała Hagar, aby była jej pełnomocnikiem w łożu małżeńskim? Albo Jakub, który nie tylko poślubił Leę i Rachelę, ale także miał dzieci ze swoimi służącymi Bilhą i Zilpą? Być może fakt, że Dekalog został dany Izraelowi dopiero pięć wieków później, mógł zmniejszyć poczucie winy za ich wiele małżeństw. Ale co z królem Dawidem, który żył cztery wieki później? W Drugiej Księdze Samuela 12,7-8 faktycznie powiedziano, że Bóg "wydał żony Saula w ramiona Dawida" (por. NIV), jakby sam Bóg tolerował tę poligamię. Jak pogodzić to z monogamią, której Jezus tak wyraźnie nauczał w Ewangelii Mateusza 19:9 i którą, jak twierdził, miał na myśli Bóg od samego początku istnienia rodzaju ludzkiego? Księga Rodzaju 2:23-24, jak wskazał Chrystus, naucza monogamii jako woli Boga dla człowieka. Po tym, jak Adamowi przedstawiono jego żonę, Ewę, Biblia zapisuje: "Człowiek rzekł: 'Ta jest kością z moich kości i krwią z mojego krw' … Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę swoją, a połączy się ze swoją żoną, i staną się jednym" (NASB). Teraz nie ma możliwości, aby mąż utworzył jedność z jedną żoną, jeśli ma również inną żonę - lub kilka innych. Jest to bardzo wyraźnie ukazane przez analogię w Liście do Efezjan 5:23: "Albowiem mąż jest głową żony, jak i Chrystus jest głową Kościoła, On, będąc Zbawicielem ciała" (NASB). Sugestia jest taka, że istnieje tylko jeden prawdziwy kościół i że stoi on w relacji do niebiańskiego Oblubieńca, takiej jak żona do męża. Chrystus nie jest Głową wielu różnych kościołów; Ma tylko jedno mistyczne ciało - nie kilka różnych ciał - i dlatego Jego jeden i jedyny kościół jest postrzegany jako antytyp monogamicznego małżeństwa. Poligamia jest absolutnie wykluczona. Kiedy badamy zapis biblijny, dochodzimy do wniosku, że każdy przypadek poligamii lub konkubinatu był równoznaczny z nieprzestrzeganiem pierwotnego modelu i planu Boga. Pierwsze odniesienie do poligamii w Księdze Rodzaju znajdujemy w życiu Lamecha, syna Metuszaela, który oprócz swojej krwiożerczej zemsty wobec tych, z którymi się pokłócił, jest zapisany w Księdze Rodzaju 4:23-24 jako chwalący się swoją dzielnością wobec swoich dwóch żon. Po tym nie ma żadnej wzmianki o małżeństwie mnogim aż do czasów Abrahama. W przypadku Abrahama Sara jest zawsze przedstawiana jako jedyna legalna żona Abrahama, dopóki żyła. Ale kiedy przekonała się, że nie będzie mogła mu urodzić własnych dzieci, dała mu swoją służącą Hagar, aby była jej pełnomocnikiem w łożu małżeńskim. Oznaczało to, że Hagar została konkubiną Abrahama, a nie jego prawnie poślubioną żoną. Ale nawet ta próba "pomocy Bogu" w wypełnieniu Jego wcześniejszej obietnicy, że Abraham stanie się przodkiem wielkiego narodu, okazała się przyczyną wielkiej goryczy i niezgody w ich domu; i ostatecznie Hagar musiała zostać odprawiona wraz z synem Abrahama, którego miała, chłopcem Izmaelem (Rdz 21:12-14). Syn Abrahama Izaak był żonaty tylko z jedną żoną, Rebeką, i był jej wierny przez całe swoje życie. Ale ich samowolny syn Ezaw złamał ich serce, angażując się w poligamię i wychodząc za mąż poza wiarę - obie żony Ezawa były pogankami (Rdz 26:34). Później Ezaw wziął nawet trzecią żonę, Machalat, córkę swego wuja Izmaela (Rdz 28:9), a także Oholibamę (por. Rdz 26). Czyniąc to, Ezaw nie jest przedstawiany jako wzór do naśladowania dla wierzących. W przypadku Jakuba jego jedynym pragnieniem była jedna kobieta, Rachela, córka Labana. Dopiero dzięki przebiegłym manewrom Labana Jakub został oszukany i poślubił również starszą siostrę Racheli, Leę. Później, gdy między dwiema siostrami wybuchła nieszczęśliwa rywalizacja w kwestii posiadania dzieci, uciekły się do błędnego sposobu Sary, aby przedstawić mężowi swoje służące, Bilhę i Zilpę, aby służyły jako pełnomocniki w łożu małżeńskim. Ale jeśli chodzi o Jakuba, nigdy nie miał on pragnienia, aby zostać poligamistą. Wszystko, co zrobił, to zakochał się w Racheli; a potem jedno pociągnęło za sobą drugie, aż miał cztery pary dzieci. Oczywiście stali się przodkami dwunastu plemion Izraela, a Bóg był na tyle łaskawy, że przyjął ich wszystkich w ramach swojego planu rozmnożenia rodu Abrahama. Ale nawet dom Jakuba był na początku raczej nieszczęśliwy, rozdarty zazdrością i kłótniami, naznaczony okrucieństwem i fałszem . Cały ten problem poligamii w czasach Starego Testamentu nie jest łatwy do rozwiązania. Jednak nie powinno się go utożsamiać z cudzołóstwem, aby technicznie rzecz biorąc, było to naruszenie siódmego przykazania; ponieważ w czasach Starego Testamentu, gdy mężczyzna brał drugą żonę, wiązał się z nią tak samo, jak ze swoją pierwszą żoną. Tak więc wszystkie żony Dawida były w równym stopniu "panią Dawidową", jeśli można tak powiedzieć. Podobnie konkubiny były wyłącznym obowiązkiem mężczyzny, aby pielęgnować, utrzymywać i zapewniać im wszelkie środki do życia. Była to zupełnie inna sprawa niż wchodzenie w nielegalne stosunki z żoną innego mężczyzny. Jeśli chodzi o żony Saula - lub żony każdego innego zmarłego króla - były one zazwyczaj powierzane ochronie i opiece jego następcy. W przeciwnym razie późniejsze małżeństwo z wdową po królu mogłoby dać drugiemu mężowi prawne roszczenie do tronu. (To był powód, dla którego Salomon był tak zaniepokojony propozycją Adoniasza, aby poślubić najmłodszą żonę króla Dawida, Abiszag; Salomon podjął ten manewr jako część spisku mającego na celu obalenie go [1 Królów 2:22].) Dlatego regułą było, że gdy kobieta została małżonką króla (czy to jako królowa, żona drugorzędna, czy konkubina), miała prawo zachować ten status, nawet jeśli jej królewski mąż zmarł. Jego następca miał ją przejąć. Można jednak przypuszczać, że syn traktowałby wszystkie żony swojego ojca jako szanowane emerytki w pałacu, zamiast wchodzić z nimi w kazirodcze stosunki. Faktem jest, że chociaż poligamia była sprzeczna z zamysłem i ideałem Boga, to jednak z powodu tego, co Chrystus nazwał "zatwardziałością serc ludzkich" (Mt 19:8), była tolerowana - szczególnie w przypadku przywódcy politycznego, którego dynastia upadłaby, gdyby nie spłodził syna ze swoją pierwszą żoną. Taka sytuacja mogłaby doprowadzić do wojny domowej, której skutkiem byłby rozlew krwi i dezorganizacja państwa. Oczywiście, zdarzały się sporadyczne wzmianki o małżeństwach mnogich, nawet w przypadku obywateli, takich jak ojciec Samuela, Elkana. Z czasem jednak wśród ludu Bożego zapanowało lepsze zrozumienie woli Bożej w odniesieniu do małżeństwa. Od czasu powrotu z niewoli babilońskiej (ok. 537 r. p.n.e.) w żadnej z ksiąg Starego Testamentu, sporządzonych po wygnaniu, nie ma wzmianki o poligamii wśród ludu Bożego. Za czasów Chrystusa monogamia była regułą wśród Greków i Rzymian, a także wśród Żydów, a a?rmacja zasady "jednego ?esh" w małżeństwie (co ma sens tylko w kontekście monogamii) przez Chrystusa znalazła łatwą akceptację wśród Jego rodaków (Mt 19,5-6). Norman Geisler ma dobre podsumowanie biblijnego stanowiska w tej kwestii:.
.
Istnieje wiele dowodów, nawet w Starym Testamencie, że poligamia nie była Bożym ideałem dla człowieka. To, że monogamia była Jego ideałem dla człowieka, jest oczywiste z kilku perspektyw. (1) Bóg stworzył tylko jedną żonę dla Adama, ustanawiając w ten sposób idealny precedens dla rasy. (2) Poligamia jest po raz pierwszy wymieniona jako część niegodziwej cywilizacji Kaina (Rdz 4:23). (3) Bóg wyraźnie zabronił królom Izraela (przywódcami byli ci, którzy stali się poligamistami), mówiąc: "I nie będzie mnożył sobie żon, aby jego serce znów się nie odwróciło" (Powt 17:17). (4) Święci, którzy stali się poligamistami, zapłacili za swoje grzechy. W 1 Królów 11:1,3 czytamy: "A król Salomon pokochał wiele kobiet cudzoziemskich… a jego żony odwiodły jego serce". … (6) Poligamia jest zazwyczaj umieszczana w kontekście grzechu w Starym Testamencie. Małżeństwo Abrahama z Hagar było wyraźnie cielesnym aktem niewiary (Rdz 16: If). Dawid nie był u szczytu duchowego, gdy dodał Abigail i Achinoam jako swoje żony (1 Sam. 25:42-43), ani Jakub, gdy poślubił Leę i Rachelę (Rdz 29:23,28). (7) Poligamiczna relacja była daleka od ideału. Była to zazdrość między żonami. Jakub kochał Rachelę bardziej niż Leę (Rdz 29:31). Jedna z żon Elkany była uważana za "rywalkę" lub przeciwniczkę przez drugą, która "bardzo ją drażniła, aby ją drażnić…" (1 Sam 1:6). (8) Kiedy mowa jest o poligamii, używany jest tryb warunkowy, a nie rozkazujący. "Jeśli weźmie sobie inną żonę, nie będzie jej zabierał pożywienia, odzieży ani praw małżeńskich" (Wyjścia 21:10). Poligamia nie jest ideałem moralnym, ale poligamista musi być moralny (Ethics: Alternatives and Issues .
.
Jakie jest wyjaśnienie Księgi Wyjścia 24:9-11 - objawienia Boga zasiadającego na tronie starszym Izraela, którzy towarzyszyli Mojżeszowi na Górze Synaj? .
Zgodnie z Księgą Wyjścia 24:1 Pan zaprosił siedemdziesięciu wyznaczonych starszych Dwunastu Plemion, aby towarzyszyli Mojżeszowi, Aaronowi i jego dwóm synom i weszli na świętą górę na pewną odległość w górę jej zbocza, podążając w odpowiedniej odległości za Mojżeszem. Celem tej audiencji przed Królem Wszechświata było poświęcenie ich do ich świętego zadania pomocy w rządzeniu ludem Bożym. Należy pamiętać, że zgodnie z wcześniejszym ogłoszeniem w Księdze Wyjścia 19:12-13, ani człowiekowi, ani zwierzęciu nie wolno było nawet dotknąć ani postawić stopy na świętej górze pod karą śmierci. Jednak na tę uroczystą okazję siedemdziesięciu starszym, wraz z Aaronem i jego synami, pozwolono spojrzeć na chwałę Boga siedzącego w płonącym splendorze na szafirowym tronie. Normalnie zostaliby oni zabici za wspinaczkę nawet na niższe partie Synaju, ale w tym przypadku otrzymali specjalne pozwolenie, aby to zrobić. Normalnie również niemożliwe było dla śmiertelnego człowieka patrzenie na chwalebną obecność Boga bezpośrednio, bez bycia uderzonym natychmiastową śmiercią: "Albowiem żaden człowiek nie może mnie oglądać i pozostać przy życiu" (Wyjścia 33:20). I tak jest powiedziane w Wyjścia 24:11, że "na dostojników synów izraelskich nie podniósł ręki swojej; także oni oglądali Boga, a nie jedli i nie pili". To znaczy, że wszystkim pozwolono uczestniczyć w świętym posiłku w obliczu tronu Boga na Górze Synaj; i przeżyli wystawienie na Jego świętą obecność bez żadnej szkody dla siebie lub utraty życia. Być może należy dodać, że to, co zostało dostrzeżone w tej teofanii, było chwalebnym przedstawieniem Boga w Jego królewskiej okazałości, a nie istotą samego Boga; ponieważ nigdy nie zostało to przyrzeczone ludzkim oczom (J 1,18)..
.
Jak możemy pogodzić Wyjścia 33,20, gdzie Pan mówi Mojżeszowi: "Nie możesz oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może mnie oglądać i pozostać przy życiu!" z Wyjścia 33,11, gdzie stwierdza się: "Tak więc Pan zwykł rozmawiać z Mojżeszem twarzą w twarz, tak jak człowiek rozmawia ze swoim przyjacielem"? .
Biblia wyraźnie rozróżnia wpatrywanie się w Boga w Jego odsłoniętej chwale i oglądanie przedstawienia lub odbicia Boga w osobistym wywiadzie lub spotkaniu z Nim. W Ewangelii Jana 1:18 czytamy: "Boga nikt nigdy nie widział [czyli Jego pełnej chwały jako Stwórcy i Władcy całego wszechświata]; jednorodzony Bóg [czyli Jezus Chrystus], który jest na łonie Ojca, On o Nim opowiedział" (NASB). Apostoł Paweł dodaje, że Bóg Ojciec "zabłysnął w naszych sercach, aby olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa" (2 Kor. 4:6, NASB). Oglądamy oblicze Boga przez wiarę, patrząc na Chrystusa: "Kto mnie zobaczył, zobaczył i Ojca" (Jana 14:9, NASB). Dlatego Bóg pokazał swoje oblicze i ogłosił swoją chwałę przez swojego Syna, który był Bogiem Wcielonym. Ale w czasach Starego Testamentu Bóg pokazał swoje oblicze przez anioła (jak w rozmowie z Mojżeszem przy gorejącym krzaku [Wj 3:2-6]), albo przez swój obłok chwały, który prowadził Jego lud przez pustynię po Wyjściu z Egiptu. Podczas poświęcenia przybytku (2 Mojż. 40:34-35), ten obłok chwały ( ) spoczął nad tronem łaski arki przymierza. Co tydzień dwanaście bochenków świętego chleba było składanych Jahwe na stole "chlebów pokładowych", który po hebrajsku nazywano ("stół z chlebem obecności"), ponieważ był on ofiarowywany przed wewnętrzną zasłoną ( ), która osłaniała arkę przymierza przed widokiem publicznym. Obecność (Boga) pozostawała nad tronem łaski ( ), który górował nad arką. Mamy zatem rozumieć, że Jahwe spotkał się z Mojżeszem i rozmawiał z nim w jakiejś chwalebnej reprezentacji, która nie była pełnym odsłonięciem Jego twarzy. W tym sensie rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz - trochę tak, jak mówca w telewizji rozmawia twarzą w twarz ze swoją publicznością. Ale to, o co Mojżesz prosił w Księdze Wyjścia 33:18, wykraczało poza ten zasłonięty wygląd; aby uzyskać pełne zapewnienie o odnowionej łasce Bożej dla niego i narodu izraelskiego, Mojżesz poprosił, aby mógł zobaczyć samą twarz Boga. Bóg ostrzegł, że w takiej wizji Mojżesz natychmiast umrze . Jednak jako szczególne potwierdzenie swojej osobistej łaski i obecności, Jahwe obiecał, że objawi się Mojżeszowi z tyłu (Wj. 33:23), nie pokazując swojej twarzy. Jahwe uczynił to, gdy przeszedł "przed nim" i przedstawił swoje łaskawe i chwalebne imię (Wj. 34:6-7)..
Czy królik naprawdę przeżuwa pokarm?
Księga Kapłańska 11:5 odnosi się do šāpān (lub Hyrax syriacus) jako do zwierzęcia nieczystego (np. un?t na ofiarę lub do spożycia przez ludzi), ponieważ "chociaż przeżuwa pokarm, nie rozdziela kopyta" (NASB). Czyste zwierzęta musiały robić jedno i drugie, aby kwalifikować się do pożywienia. Kwestią sporną jest przeżuwanie pokarmu. Czy (lub czy) šāpān (przetłumaczony jako "rogacz" w KJV i "borsuk skalny" w NASB) naprawdę "przeżuwał pokarm" (hebr., dosł. "podnosząc to, co zostało połknięte")? Podobnie w Księdze Kapłańskiej 11:6 to samo stwierdzenie dotyczy ("królika", "zająca"). Czy zając przeżuwa? Odpowiedź na oba stwierdzenia musi być negatywna, jeśli chodzi o rzeczywisty proces trawienia. Prawdziwe przeżuwacze mają zazwyczaj cztery żołądki, a to, co zostało przetworzone w tych żołądkach, jest zwracane do ust, gdy jest gotowe do ponownego przeżucia. W tym technicznym sensie ani góralka, ani zając nie mogą być nazywane przeżuwaczami, ale sprawiają wrażenie, że przeżuwają pokarm w taki sam sposób, jak przeżuwacze. Ten wygląd jest tak przekonujący, że nawet Linneusz początkowo klasyfikował je jako przeżuwacze, mimo że brakowało im czterech żołądków. Musimy jednak pamiętać, że ta lista zakazanych zwierząt miała być praktycznym przewodnikiem dla zwykłego Izraelity, gdy był na wolności w poszukiwaniu pożywienia. Mógł wywnioskować z ruchu szczęk na boki, że te zwierzęta przeżuwały jak większe bydło; a ponieważ żywiły się tym samym rodzajem trawy i ziół, mogły nadawać się do spożycia przez ludzi. Dlatego też konieczne było wskazanie, że w ogóle nie miały kopyt i dlatego nie mogły spełniać wymagań dotyczących czystego pożywienia. G.S. Cansdale podaje interesujące informacje dotyczące zwyczajów "arnebet":
Wiadomo, że zające, podobnie jak króliki, praktykują "refleksję": w pewnych porach dnia, gdy zając odpoczywa, wydala odchody o różnej konsystencji, które natychmiast zjada. W ten sposób zając wydaje się żuć, nie biorąc do pyska świeżej zieleniny. Podczas pierwszego przejścia przez jelita niestrawiona materia roślinna jest poddawana działaniu bakterii i może być lepiej przyswajana za drugim razem. Działa tu niemal ta sama zasada, co przy przeżuwaniu pokarmu ("Zając", w Tenney, Zondervan Pictorial Encyclopedia, 3:33)
Jak trąd może wpływać na odzież (Kpł 13:47-59) lub ściany domów (Kpł 14:33-57)?
To, co jest powszechnie znane dzisiaj jako "trąd", jest zwykle utożsamiane z chorobą Hansena. Jednak hebrajski termin jest znacznie bardziej ogólnym określeniem na każdy rodzaj zauważalnej lub odrażającej choroby skóry. Wiele typów opisanych w Księdze Kapłańskiej 13:2-42 wykazuje objawy nieznane chorobie Hansena, takie jak białe plamy na skórze i obszary infekcji na skórze głowy. Werset 6 odnosi się do rodzaju choroby skóry, o której wiadomo, że w niektórych przypadkach przynajmniej wykazuje spontaniczną poprawę w ciągu tygodnia (co nigdy nie jest prawdą w przypadku choroby Hansena). Wersety 7-8 wydają się odnosić do owrzodzenia fagowego; w. 24 do infekcji w poparzonym obszarze skóry. Werset 30 odnosi się do łuszczącej się skóry lub skóry głowy, co silnie sugeruje łuszczycę. Z powyższych danych możemy zasadnie wywnioskować, że nie odnosi się to do żadnego pojedynczego rodzaju choroby skóry (chociaż choroba Naamana była z pewnością podobna do choroby Hansena [2 Królów 5], podobnie jak choroba, którą został dotknięty Uzzjasz w świątyni [2 Królów 15:5; 2 Kron. 26:19-20]); raczej jest to szeroko opisowy termin obejmujący wszystkie rodzaje obrzydliwych chorób skóry lub skóry głowy. Jeśli chodzi o Księgę Kapłańską 13:47,59, wersety te mówią o odzieży lub jakimkolwiek elemencie ubioru. Oczywiste jest, że nie może to być to samo, co choroba skóry atakująca ludzką skórę. Ale grzyb lub pleśń atakująca tkaninę, skórę lub futro ma powierzchniowe podobieństwo do tego, co atakuje skórę. Ze względu na tendencję do rozprzestrzeniania się przy kontakcie i ze względu na jego wysoce niepokojący efekt, ten rodzaj musiał zostać odizolowany, aby sprawdzić, czy jest to coś, co można całkowicie i trwale zmyć przez dokładny proces szorowania lub prania. Jeśli te środki okazały się nieskuteczne, tkanina w kwestii miała zostać zniszczona przez ogień. Jeśli chodzi o Księgę Kapłańską 14:33-57, rodzaj, który wpływa na ścianę domu, wydaje się być rodzajem grzyba, bakterii lub pleśni, który czasami pojawia się na ścianach z gliny, a nawet na drewnie, gdy wilgotność jest nienormalnie wysoka i długo utrzymywana w temperaturach sprzyjających rozprzestrzenianiu się pleśni. Ponieważ grzyb mógł rozprzestrzeniać się dość szybko, szpecić wygląd całego pomieszczenia i prawdopodobnie sprzyjał innym rodzajom zanieczyszczeń i chorób, konieczne było poradzenie sobie z nim, gdy tylko został wykryty. Zaatakowane obszary ściany miały być dokładnie wyszorowane, zeskrobane i wyszorowane, aby sprawdzić, czy pleśń może zostać wyeliminowana i zabita tymi środkami. W przypadku, gdy pleśń wniknęła w pojedynczą cegłę lub konkretny fragment ściany, należało ją wyważyć i całkowicie usunąć, aby zapobiec zanieczyszczeniu sąsiednich cegieł. Jeśli jednak te drastyczne metody okazały się nieskuteczne, cały dom należało zniszczyć. Zawsze istniał odpowiedni okres oczekiwania przed zniszczeniem domu, zazwyczaj tydzień lub dwa, po czym kapłan miał przeprowadzić inspekcję potwierdzającą. To samo dotyczyło "trądu" na ubraniach lub na ludzkiej skórze. Inspekcje należało przeprowadzić pod koniec pierwszego tygodnia lub dwóch, aby sprawdzić, czy infekcja została zatrzymana, czy też nadal się rozprzestrzenia. We wszystkich trzech przypadkach lub rodzajach trądu (sa-ra - at) wymagana była ceremonia lub rytuał oczyszczenia, który jest opisany szczegółowo w Księdze Kapłańskiej 13-14.
Kto jest kozłem ofiarnym w Księdze Kapłańskiej 16? Albo co on przedstawia?
Księga Kapłańska 16 przedstawia procedurę, którą należy stosować w Dniu Przebłagania (Jom Kipur), dziesiątym dniu miesiąca Tiszri (zwykle pod koniec września) każdego roku. Na tę ceremonię miały być odłożone dwa kozły, jeden na ofiarę za grzech , a drugi na ofiarę całopalną . Pierwszy z nich miał zostać złożony w ofierze na ołtarzu, zgodnie ze zwykłym wymogiem ofiar za grzech. Drugi został jednak wybrany przez losowanie jako żywa ofiara, zwana , termin, który być może powinien być wymawiany jako ("kozioł odejścia"). (Należy zrozumieć, że Stary Testament został pierwotnie napisany tylko za pomocą spółgłosek; znaki samogłoskowe nie zostały dodane aż do około 800 r. n.e. W przypadku imion własnych lub przestarzałych terminów technicznych zawsze istniało ryzyko pewnego zamieszania w tradycji ustnej odnośnie samogłosek.) Septuaginta podąża za tym ostatnim odczytaniem, tłumacząc hebrajski na grecki jako chimaros apopompaios ("kozioł, który ma być wygnany"). Arcykapłan miał położyć ręce na głowie tego kozła, wyznać nad nim grzechy narodu izraelskiego, a następnie wygnać go na pustynię, symbolicznie zabierając ze sobą całą winę Izraela (Kpł 16:21). Tradycja, że kozioł ofiarny był imieniem demona pustyni, miała znacznie późniejsze pochodzenie i była zupełnie niezgodna z zasadami odkupienia nauczanymi w Torze. Dlatego też jest całkowicie błędne przypuszczenie, że kozioł ofiarny reprezentował samego Szatana, ponieważ ani Szatan, ani jego demony nie są nigdy sugerowani w Piśmie Świętym jako wykonujący jakiekolwiek funkcje przebłagalne w imieniu ludzkości - jak sugerowałaby taka interpretacja. Wręcz przeciwnie, każde zwierzę ofiarne, o którym mowa w Prawie Mojżeszowym, symbolizowało jakiś aspekt dzieła przebłagalnego Chrystusa. Kozioł ofiarny za grzech reprezentował zastąpienie nienagannego życia Chrystusa winnym życiem potępionego grzesznika. W przypadku kozła ofiarnego przedstawiono usunięcie grzechu z obecności Boga. Tak jak Ojciec złożył grzechy wierzących na Syna na krzyżu (Iz. 53:6), aby mogły zostać usunięte daleko, tak , na którego wszystkie nieprawości Izraela zostały symbolicznie złożone przez Aarona, zabrali je na pustynię, aby nie były już więcej wspominane przeciwko nim.