ASHA : Alan Turing (1912–1954)

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Ponieważ jego główne zainteresowania skupiały się na rzeczach i ideach, a nie na ludziach, często przebywał sam. Pragnął jednak czułości i towarzystwa – może zbyt mocno, by ułatwić mu pierwsze etapy przyjaźni. (Robin Gandy)

Osoby z zespołem Aspergera interesują się matematyką i przedmiotami pokrewnymi. Podałem już sylwetkę indyjskiego matematyka Ramanujana i jest mnóstwo innych przykładów wybitnych matematyków, którzy mieli możliwości Aspergera. Nasz kolejny profil jest jednym z najbardziej niezwykłych. Historia jego życia mówi nam coś o trudnościach, jakie muszą pokonać osoby z zespołem Aspergera. Bez tego mógłby mieć szczęśliwsze życie, ale trudno uwierzyć, że osiągnąłby tak wiele. Alan Mathison Turing urodził się 23 czerwca 1912 roku w dzielnicy Paddington w centrum Londynu. Miał brata Jana, trzy lata starszego. Rodzice zwykle mieszkali w Madrasie, ponieważ ich ojciec Julius służył w indyjskiej służbie cywilnej, ale synowie nigdy nie widzieli Indii. Dopóki nie były gotowe do szkoły, mieszkały pod opieką kolejnych rodziców zastępczych, których przeważnie nie lubili. Ich ojciec przedwcześnie przeszedł na emeryturę po tym, jak pominięto go przy awansie. Później starszy syn skomentował: „Wątpię, czy ja lub Alan uznalibyśmy mojego ojca za łatwego przełożonego lub podwładnego, ponieważ według wszelkich relacji nie dbał on ani o hierarchię, ani o własną przyszłość w indyjskiej służbie cywilnej i wypowiadał się bez względu na konsekwencje”. Ich matka Ethel (z domu Stoney) pochodziła z anglo-irlandzkiej rodziny, która w XIX wieku wydała na świat kilku wybitnych fizyków i inżynierów. Ze względów podatkowych rodzice osiedlili się w porcie Dinard nad kanałem La Manche. Chłopcy przyjeżdżali do nich na Boże Narodzenie i Wielkanoc, a rodzice przyjeżdżali do nich na letnie wakacje. Byli to przystojni chłopcy, John był raczej bystry, Alan bardziej marzycielski. Według jego niani: „To, co najbardziej utkwiło mi w pamięci, to jego uczciwość i inteligencja jak na tak młode dziecko, jakie było wtedy, poza tym nie można było przed nim niczego zamaskować”. Jego samowystarczalność była widoczna już od najmłodszych lat. wiek. Alan nauczył się czytać w ciągu około trzech tygodni i szybko operował liczbami. Zatrzymywał się przy każdej latarni ulicznej, żeby sprawdzić jej numer seryjny. Nie miał pojęcia o lewej i prawej stronie. Rodzice byli zdecydowani, że ich synowie powinni uczyć się prywatnie, chociaż ledwo było ich na to stać. W szkole przygotowawczej Alan miał duże trudności z pisaniem; jego mózg wydawał się słabo skoordynowany z ręką. Nauczyciele zniechęcali jego pochłonięte zainteresowanie naukami ścisłymi, gdzie był w dużej mierze samoukiem. Kiedy miał dziewięć lat, jego matka zauważyła zmianę w jego charakterze: z niezwykle żywego, a nawet rtęciowego, zaprzyjaźniającego się ze wszystkimi, na nietowarzyskiego i marzycielskiego. Na zdjęciach jego dziesięcioletniej twarzy widać tęskny, wycofany wyraz. Obaj synowie wzorowali się na ojcu, wyrażając swoje zdanie i realizując swoje pomysły z determinacją przerywaną chwilami lekkomyślności. W 1926 roku Alan wstąpił do Sherborne, konwencjonalnej szkoły z internatem dla chłopców zlokalizowanej w Dorset. Chociaż przedmioty ścisłe znajdowały się w programie nauczania, cieszyły się niskim prestiżem. Jak większość takich szkół, nacisk kładziono na charakter i zachowanie, poprzez klasyczną edukację uzupełnioną sportami zespołowymi. Alan wyróżniał się jako dziwny, zwłaszcza jego nieśmiały, niepewny, wysoki głos, który nie był jąkaniem, ale wahaniem, jakby czekał na jakiś pracochłonny proces przełożenia jego myśli na ludzką mowę. Jeden z nauczycieli stwierdził, że charakter pisma Alana był najgorszy, jaki kiedykolwiek widział. Jego nauczyciele byli pod wrażeniem jego zdolności naukowych, ale chcieli zobaczyć większy postęp w innych przedmiotach; na przykład był najgorszy w klasie z języka angielskiego i łaciny. „Jego umysł wydaje się obecnie dość chaotyczny i ma duże trudności z wyrażaniem się” – brzmiał jeden z bardziej światłych komentarzy w jego szkolnych sprawozdaniach. Inny powiedział: „To typ chłopca, który z pewnością będzie sprawiał problemy w każdej szkole lub społeczności, ponieważ jest pod pewnymi względami aspołeczny”. Zmęczeni wygnaniem podatkowym rodzice mieszkali teraz w Anglii. Chcieli, aby John został radcą prawnym, ale nie byli pewni, jaki zawód będzie odpowiadał Alanowi. Fascynowała go chemia, zawsze przeprowadzał eksperymenty na własną rękę, ale matematyka wydawała się jego najmocniejszą stroną; później powiedział, że sprawiało mu to przyjemność seksualną. W Sherborne był inny chłopiec, Christopher Morcom, starszy od Alana, ale mały jak na swój wiek i, jak się okazało, chory na gruźlicę. Był bardzo zdolny w nauce i podzielał pasję Alana do nauki. Podczas pierwszego z wielu homoseksualnych romansów w swoim życiu Alan zakochał się w nim. Christopher miał właśnie ubiegać się o stypendium wstępne do Cambridge i Alan również postanowił to zrobić. Razem zdali egzamin, ale Christopher otrzymał stypendium, a Alan nie. Alan miał przeczucia, że jego przyjaciela czeka jakaś katastrofa i rzeczywiście Christopher zachorował i w ciągu kilku dni zmarł. Alan przez wiele lat miał złamane serce. Po powrocie do szkoły Alan był teraz jednym ze starszych chłopców, któremu, jak to było w zwyczaju, powierzono pewną odpowiedzialność za dyscyplinę, ale trudno mu było kontrolować młodszych chłopców, ponieważ miał tendencję do naśmiewania się z niego. W Korpusie Szkolenia Oficerów został sierżantem. Nigdy nie brakowało mu wytrzymałości fizycznej, zaczął osiągać sukcesy w biegach długodystansowych. W późniejszym życiu biegał w maratonach, aż kontuzja biodra ograniczyła jego sportowe ambicje. Kiedy Turing ponownie starał się o stypendium w Cambridge, przyznano mu stypendium w King’s, jednej z bardziej niekonwencjonalnych uczelni, i w 1931 roku udał się do Cambridge, aby studiować matematykę. Chociaż G.H. Zainteresował się nim Hardy, jego głównym mentorem był topolog M.H.A. Newmana, który miał mieć wpływ na późniejszych etapach jego kariery. Na poziomie akademickim jego główne zainteresowania obejmowały logikę matematyczną i teorię prawdopodobieństwa. Wstąpił do uniwersyteckiego klubu żeglarskiego i upił się przynajmniej podczas jednego z jego zwyczajowych biblijnych uroczystości. Poznał wielu interesujących ludzi, nie wszyscy byli heteroseksualni, ale społecznie nie był jeden z elity. Po ukończeniu studiów został wybrany do młodszego stypendium na podstawie błyskotliwej rozprawy o prawdopodobieństwie, w której, co charakterystyczne, na nowo odkrył jeden z podstawowych wyników tego przedmiotu. Stypendium, które nie miało wyraźnych obowiązków, zapewniało skromne stypendium w postaci pokoi i wyżywienia; obowiązywał przez trzy lata i można go było przedłużyć na kolejne trzy lata. Jego pierwsza poważna praca naukowa, „O liczbach obliczalnych, z zastosowaniem do Entscheidungsprobleme”, zawierała dowód na to, że istnieją problemy matematyczne, których nie można rozwiązać żadnym ustalonym i określonym procesem, jak w maszynie automatycznej. Okazało się, że logik z Princeton, Alonzo Church, również dokonał tego zupełnie samodzielnie, stosując raczej inne metody, ale Turingowi udało się w pełni docenić swoją pracę, która wzbudziła ogromne zainteresowanie. W tym czasie Uniwersytet Princeton był mekką aspirujących młodych matematyków. Turing bezskutecznie ubiegał się o stypendium wizytacyjne, ale mimo to zdecydował się tam pojechać. Po owocnym roku pracy w Church zdecydował się pozostać i zrobić doktorat w Princeton przed powrotem do Cambridge. Nauczył się także prowadzić samochód, co było niemałym osiągnięciem jak na osobę, która nie radziła sobie z obsługą czegokolwiek mechanicznego, chociaż uwielbiał robić różne rzeczy dla siebie. Po powrocie do Cambridge Turing miał pewien kontakt z Ludwigiem Wittgensteinem, ale jego filozofia nie miała na niego wpływu. Zamiast tego Turing zaczął myśleć o maszynach obliczeniowych, a jego znajomość logiki matematycznej doprowadziła w naturalny sposób do zaprojektowania tak zwanej maszyny Turinga, której podstawowa idea leży u podstaw każdego dzisiejszego komputera. Prawdopodobnie był to pomysł, którego czas nadszedł, ale oznaczał wejście Turinga w dziedzinę, w którą miał tak wiele wnieść. Jesteśmy już blisko wybuchu II wojny światowej. Turing interesował się kryptoanalizą w szkole, ale teraz zaczął nad nią pracować z charakterystycznym zapałem. Rząd brytyjski założył szkołę kodowania i szyfrowania, którą przenoszono do Bletchley Park, w połowie drogi między Oksfordem a Cambridge. Turing zaangażował się w prowadzone tam prace, a po wybuchu wojny został mianowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych na stanowisko głównego kryptoanalityka. W Bletchley przewodził zdolnej grupie matematyków i innych osób, które próbowały złamać różne szyfry używane przez wroga. Ich głównym zadaniem było zrozumienie działania niemieckiej maszyny Enigma oraz odszyfrowanie przechwytywanych wiadomości wojskowych i morskich. Turing stał się siłą napędową tej pracy, niezbyt wyrafinowanej matematycznie, a raczej długiej harówki z wykorzystaniem inteligencji i elementarnej matematyki. Pod koniec wojny Turing został wysłany na jakiś czas do Ameryki jako swego rodzaju oficer łącznikowy: jego matka była z niego bardzo dumna. Jednakże jego zwyczaj stosowania się do wszelkich otrzymywanych instrukcji, dosłownie, prowadził do różnego rodzaju kłopotów ze świadomymi bezpieczeństwa Amerykanami. W pewnym momencie Turing zdecydował, że chciałby się ożenić i związał się z młodszym członkiem personelu Bletchley. Po wyjaśnieniu swoich homoseksualnych skłonności oświadczył się jej, a ona się zgodziła, ale wkrótce zmienił zdanie. Na szczęście władze nie były świadome orientacji seksualnej Turinga, stwierdził jeden z weteranów Bletchley, w przeciwnym razie Wielka Brytania mogłaby przegrać wojnę. Istnieje wiele historii o ekscentrycznym zachowaniu Turinga, opowiadanych przez tych, którzy znali go w Bletchley. Chciał na przykład chronić swoje skromne oszczędności przed wywłaszczeniem zarówno przez rząd brytyjski, jak i przez wroga. Zainwestował więc w dwie sztabki srebra i zakopał je w pobliskim lesie. Zapisał dokładną lokalizację, przetłumaczył ją na kod i zakopał w innym miejscu. Jednak już nigdy nie udało mu się odnaleźć srebra. Inna historia opowiada o tym, jak zaciągnął się do Straży Krajowej, aby nauczyć się posługiwać karabinem. Kiedy już stał się dobrym strzelcem, przestał chodzić na parady. Kiedy powiedziano mu, że jest to przestępstwo w świetle prawa wojskowego, wskazał, że w formularzu zgłoszeniowym odpowiedział „Nie” na pytanie: „Czy rozumie Pan, że będzie podlegał przepisom prawa wojskowego?”. Przeszło to niezauważone. Turing odznaczał się entuzjazmem i poczuciem humoru, co uczyniło go osobą hojną i kochaną oraz zyskało wielu przyjaciół, zwłaszcza wśród dzieci. Jednym z jego kolegów był topolog Peter Hilton, który wspominał:

Zawsze było poczucie tej ogromnej mocy i jego zdolności do stawienia czoła każdemu problemowi, zawsze od pierwszych zasad. Mam na myśli, że nie tylko wykonał mnóstwo pracy teoretycznej, ale faktycznie zaprojektował maszyny, które pomogły w rozwiązywaniu problemów, wraz z całym obwodem elektrycznym, który byłby z tym związany. Zawsze mierził się z całym problemem i nigdy nie uciekał od kalkulacji. Jeśli chodziło o wiedzę, jak coś faktycznie zachowa się w praktyce, wykonywał również wszystkie obliczenia numeryczne. Wszyscy byliśmy nim bardzo zainspirowani, jego zainteresowanie pracą, ale jednoczesne zainteresowanie prawie wszystkim innym… i był wspaniałą osobą, z którą się pracowało. Miał wielką cierpliwość do tych, którzy nie byli tak utalentowani jak on sam. Pamiętam, że zawsze bardzo mnie zachęcał, gdy robiłem coś godnego uwagi. I bardzo, bardzo go lubiliśmy. To była czysta radość osiągnąć coś nowego i pokazać mu, a także pozwolić mu chrząkać, sapać, odgarniać włosy i krzyczeć, przeszywając palcami; Widzę! Widzę! (Newmana 1955)

Lata wojny były być może najszczęśliwszymi w życiu Turinga, ale strata dla nauki sześciu z najbardziej owocnych lat jego badań była godna ubolewania. Po wojnie wrócił na krótki czas do Cambridge, nadal będąc na stypendium Junior Fellowship. Nikt nie był bliżej Turinga niż jego student Robin Gandy, który został czytelnikiem logiki matematycznej w Oksfordzie i nawet przejął niektóre maniery Turinga. Turing wciąż miał młodzieńczy wygląd, miał szelmowski urok, przenikliwe niebieskie oczy, bujne rzęsy i miękki nos. Nie brakowało mu partnerów seksualnych, a jednemu z nich powiedział: „Mam większy kontakt z tym łóżkiem niż z innymi ludźmi”. Jego ojciec zmarł w wieku siedemdziesięciu trzech lat po kilku latach złego stanu zdrowia. Podczas badań Turing myślał o inteligentnych maszynach, które obecnie nazywamy sztuczną inteligencją, i chciał ponownie położyć ręce na komputerach. Przez pewien czas pracował w Narodowym Laboratorium Fizycznym jako starszy dyrektor naukowy w dziale matematycznym, opracowując działający pilotażowy model tak zwanego automatycznego silnika obliczeniowego. Po wojnie Newman, mentor Turinga w Cambridge i kolega z Bletchley, został mianowany katedrą na Uniwersytecie w Manchesterze i zaczął tworzyć wydział matematyki, który na małą skalę dorównywał temu w Cambridge. Newman jak nikt inny doceniał potencjał komputerów, a jeśli brakowało mu emocjonalnego zapału Turinga do „budowania mózgu” i doświadczenia w samodzielnym składaniu komponentów, nadrabiał większą umiejętnością w sztuce tego, co możliwe. Zarówno Newmana, jak i Turinga szczególnie interesowała możliwość wykorzystania komputerów do zadań bardziej intelektualnych, jak gra w szachy czy rozwiązywanie problemów z czystej matematyki. W swoim przełomowym artykule z 1950 r. „Computing and Intelligence” Turing zbadał argumenty za i przeciw poglądowi, że można powiedzieć, że maszyny myślą. Zasugerował, że maszyny mogą się uczyć i ostatecznie mogą konkurować z ludźmi we wszystkich dziedzinach czysto intelektualnych. Kiedy Newman rekrutował Turinga, doskonale zdawał sobie sprawę, że będzie kimś odmieńcem. Turing zawsze wolał pracować sam. Byli tacy jak Hilton, kolejny rekrut Newmana, którzy doceniali twórczą anarchię Turinga, ale inni koledzy uważali go za bardzo trudnego. Jeden z nich skomentował jego dość przerażającą uwagę na wszystko, co się do niego mówi; traktował wszystko tak poważnie i przez kilka dni zastanawiał się nad jego konsekwencjami. Odpowiadając na pytanie, mógł opowiadać o tym godzinami, aż nagle przestał i wyszedł bez słowa. Początkowo mieszkał w kwaterze niedaleko uniwersytetu, ale później kupił dom w Wilmslow, przedmieściu zamieszkałym przez klasę średnią, położonym dalej na skraju otwartej przestrzeni. Znając jego samotność, Newmanowie dołożyli wszelkich starań, aby zapewnić Turingowi trochę życia towarzyskiego, ale większość ludzi zniechęciły jego bezczelne maniery. Żona Newmana, pisarka Lyn Irvine, skomentowała jego długie milczenie, które zakończyło się przenikliwym jąkaniem i gromkim śmiechem co działało na nerwy. Zauważyła także jego tendencję do unikania kontaktu wzrokowego; strategia przyjęta przez osoby z zespołem Aspergera. Turing często odwiedzał Cambridge, gdzie mógł utrzymywać kontakt ze swoim kręgiem przyjaciół gejów. Aby być blisko niego, trzeba było zaakceptować go jako homoseksualistę; nigdy nie próbował tego ukrywać. Czyny rażącej nieprzyzwoitości, jak je nazywano, były surowo karane w sądach, a homoseksualiści często padali ofiarą szantażu. Któregoś dnia Turing zabrał dziewiętnastoletniego młodzieńca z Manchesteru i przywiózł go na noc. Zdarzyło się to kilka razy i po jednej z takich wizyt Turing stwierdził, że brakuje części jego majątku. Naiwnie zgłosił to policji, która wkrótce bardziej zainteresowała się aspektem homoseksualnym niż kradzieżą. Postawiono mu zarzuty rażącej nieprzyzwoitości, do czego przyznał się, jednakże jako pierwszy sprawca został umieszczony w zawieszeniu pod warunkiem poddania się leczeniu przez odpowiednio wykwalifikowanego lekarza. Nowa terapia estrogenowa, którą otrzymał, miała na celu przynajmniej chwilową impotencję. Alternatywą była kara więzienia. W tym czasie Turing skończył czterdziestkę. Jego wkład w badania zaowocował wyborem go do Towarzystwa Królewskiego w 1951 r. Po kilku latach niezdecydowania znalazł w swojej chemicznej teorii wzrostu i formy schemat, który dał najpełniejszy zakres jego rzadkiej kombinacji zdolności, jako matematyka analityk ze smykałką do obliczeń maszynowych i filozof przyrody pełen odważnych, oryginalnych pomysłów. Naturalnie był przygnębiony poniżającym traktowaniem, jakie go spotkało. Po roku próbnym wydawało się, że kontynuuje pracę tak samo jak wcześniej. Sporządził nowy testament, który może być znaczący lub nie. Turing zmarł 7 czerwca 1954 r. w wyniku zatrucia cyjankiem. Jak to często robił, bawił się niektórymi chemikaliami, w tym cyjankiem potasu.Jabłko, które zawsze jadł przed pójściem spać, mogło być nim skażone. Jego matka uważała, że to był wypadek, ale koroner wydał wyrok samobójstwa. Pozostawił po sobie szereg prac, dotyczących głównie morfogenezy, nie był jednak o krok od epokowego odkrycia. Jak napisał Newman w swoich wspomnieniach biograficznych, jego przedwczesna śmierć pozbawiła matematykę i naukę wielkiego, oryginalnego umysłu u szczytu jego potęgi. O’Connell i Fitzgerald (2003) uważają, że Turing z pewnością spełnia kryteria zespołu Aspergera. Oprócz opisanych już wzorców zachowań było jeszcze wiele innych. Na przykład na żadnym etapie życia niewiele dbał o swój wygląd. Rzadko zawracał sobie głowę goleniem, jego paznokcie były pokryte brudem, a jego ubrania były pofałdowane. Nie ma wątpliwości, że jego zespół Aspergera pochodzi ze strony ojca. Matka Turinga (która wolała, żeby zwracano się do niego po drugim imieniu – Sara, a nie Ethel) przeżyła go i napisała wspomnienia, które ukazały się w 1959 r. Zawierają one rozczarowująco niewiele na temat wczesnych lat jej syna i nigdy nie rozumiała jego pracy zawodowej w Wszystko. Pod wieloma względami był jej obcy; jeśli wiedziała o jego życiu seksualnym, nie miała ochoty o tym pisać. To, co robił w Bletchley, było wciąż tajemnicą, ale jak zauważył jego kolega Jack Good: „Nie powiem, co tam zrobił dzięki niemu wygraliśmy wojnę, ale śmiem twierdzić, że bez niego moglibyśmy ją przegrać.” Krążą ciągłe pogłoski, że podczas wojny był on zaangażowany w badania cybernetyczne z udziałem ludzi; Ujawnione wcześniej tajne dokumenty potwierdzają, że pod koniec życia przeszedł szereg sterowanych przez państwo procedur, ale nie wyjaśniają ich charakteru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *